Przy zachowaniu odpowiedniej odległości od siebie, w maseczkach i gumowych rękawiczkach posłowie zebrali się w Sejmie i zmienili regulamin. Na piątkowym, już wirtualnym posiedzeniu, mają się zająć pakietem pomocowym dla przedsiębiorców i pracowników. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Otwarcie posiedzenia Sejmu niby jak każde inne, ale okoliczności jakich nie było nigdy. - W związku z ogłoszonym stanem epidemii nasze dzisiejsze posiedzenie nie może odbyć się w standardach, do których się przyzwyczailiśmy, czyli w obecności wszystkich osób na sali plenarnej – zaczęła marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
Ta zwykle wypełniona po brzegi sala, świeciła pustkami, a posłów rozesłano do dwunastu sal, w każdej było od kilkunastu do maksymalnie pięćdziesięciu osób. Wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo parlamentarzystom, którzy zanim dostali się do Sejmu musieli odstać swoje w kolejkach, mieć zmierzoną temperaturę oraz włożyć rękawiczki i maseczki.
W tych szczególnych warunkach zmieniano regulamin Sejmu tak, by w dobie epidemii posłowie mogli zachować więcej niż bezpieczny dystans i uchwalać nowe prawo, nie stawiając się osobiście przy Wiejskiej.
"Ułożyliście hasła, które zdekoduje 17-letnie dziecko"
PiS regulamin chciało zmienić zdalnie i uchwalić przepisy z datą wsteczną, ale część opozycji postawiła weto. Poseł Koalicji Obywatelskiej Adam Szłapka zwrócił uwagę, że "żebyśmy mogli przegłosować ustawy potrzebne jest posiedzenie Sejmu po to, żeby nikt za chwilę nie podważył legalności tych uchwał".
Krzysztof Sobolewski z Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że "życie Polaków jest ważniejsze niż sztywne normy prawa", ale rządzący się ugięli, choć zdania nie zmienili.
Opozycja zaś chciała, by ustawy - mające zniwelować efekty kryzysu - głosować jeszcze w czwartek. - Ubolewam nad tym, że zamiast merytorycznej dyskusji i pomocy dla Polek i Polaków obradujemy nad regulaminem Sejmu – powiedział Borys Budka.
Na to marszałek Elżbieta Witek podkreśliła, że spotkanie w Sejmie odbyło się na skutek stanowiska przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. – Szkoda, że nie doszliśmy do konsensusu, że możemy to zrobić zdalnie – dodał minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Zdalnie więc mają być głosowane już cztery czekające w Sejmie projekty - to będzie dla polityków wyzwanie, bo pierwsze testy nie wypadły najlepiej. Hasło i login zostały na przykład wysłane w jednej, nieszyfrowanej wiadomości tekstowej i na dodatek do posła poprzedniej, a nie aktualnej kadencji.
- Ułożyliście hasła, które zdekoduje 17-letnie dziecko bez problemu. Czy w taki sposób zapewnicie bezpieczeństwo naszego głosowania? – pytała Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej.
Krzysztof Bosak z Konfederacji powiedział, że w czwartek zostanie znowelizowany regulamin, a w piątek "zderzymy się z ograniczeniami systemów, które ze sobą nie współpracują albo nie istnieją".
"To jest sytuacja wyjątkowa"
Choć po sześciu godzinach obrad nowy regulamin stał się faktem i to przy udziale zarówno posłów partii rządzącej jak i opozycji, prawników martwi konstytucyjny zapis, mówiący że Sejm uchwala ustawy - to istotne - w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
- Czy tablet jest obecny, czy parlamentarzysta jest obecny? Wiele wątpliwości wiele pytań, to jest sytuacja wyjątkowa, ale powinniśmy to regulować w tych ramach o jakich konstytucja mówi, czyli stan nadzwyczajny – powiedział konstytucjonalista dr hab. Ryszard Balicki.
Żadnego z trzech konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych - skutkujących na przykład przełożeniem wyborów - PiS dotąd nie wprowadziło.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24