Nowy wariant koronawirusa omikron może niebawem stać się dominujący w Polsce. - Będziemy świadkami kolejnej dużej fali - stwierdził w TVN24 doktor habilitowany Wojciech Feleszko, pediatra, immunolog i pulmonolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Jego zdaniem, "jedyna metoda uniknięcia bardzo dużych tragedii to dołożenie starań do wyszczepienia populacji".
Minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że wariant koronawirusa omikron może zacząć dominować w Polsce pod koniec stycznia. Jak dodał, niezależnie od informacji o "mniejszej zjadliwości" tej mutacji, resort przygotowuje się na "uderzenie omikronu". Nie ma jednak decyzji o nowych obostrzeniach.
Feleszko: będziemy świadkami kolejnej dużej fali
O obecnej sytuacji epidemicznej, a także o działaniach w walce z pandemią mówił w TVN24 doktor habilitowany Wojciech Feleszko, pediatra, immunolog i pulmonolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Z jednej strony chcielibyśmy troszkę więcej ostrożności w Polsce, i tutaj zarówno środowisko lekarskie, epidemiologiczne, jak i duża część opinii publicznej oczekiwałyby zaostrzenia (restrykcji - red.), zwłaszcza w stosunku do miejsc, gdzie można wejść i spędzić wspólnie chwilę, na przykład kino czy restauracja - mówił.
- A z drugiej strony mamy przeczucie, jeśli chodzi o omikrona, że choćbyśmy bardzo dużo zrobili, to tej fali nie będziemy w stanie tymi środkami powstrzymać tak intensywnie, że jedyna metoda uniknięcia bardzo dużych tragedii to jest dołożenie starań do wyszczepienia naszej populacji - podkreślił.
- Myślę, że będziemy świadkami kolejnej dużej fali - stwierdził lekarz.
Wojciech Feleszko uznał też, że jest "pewna konsekwencja w zachowaniu rządzących, jeśli chodzi o powstrzymanie fali pandemii, widzimy, że pewne umizgi w stronę osób, które się nie szczepią, są obecne od wielu miesięcy".
"To będą łóżka zabrane wszystkim tym pacjentom, którzy czekają na zabiegi"
Lekarz był pytany, czy jego zdaniem system ochrony zdrowia w Polsce będzie w stanie zapewnić opiekę medyczną, kiedy zwiększy się liczba osób wymagających hospitalizacji z powodu rozprzestrzeniania się omikrona.
- Myślę, że mamy zaplecze, które będzie w stanie, przynajmniej w obszarze pediatrii, w którym pracuję, tych pacjentów przyjąć, ale odbędzie się to ogromnym kosztem pacjentów w wielu innych obszarach. Myślę, że już po dwóch latach pandemii dobrze widzimy, ile stracili pacjenci z innymi poważnymi chorobami - powiedział. Dodał, że "to będą łóżka zabrane wszystkim tym pacjentom, którzy czekają na zabiegi".
Jak mówił dalej gość TVN24, "liczba ofiar COVID-u w Polsce to nie są tylko pacjenci, którzy bezpośrednio zmarli z powodu samego COVID-u, ale też to są ci, którzy nie doczekali na te wszystkie potrzebne zabiegi". - Żałuję, że ta część osób, które poniosły taką szkodę, jest tą milczącą grupą, która nie mówi o tym głośno - stwierdził.
Feleszko: władza puściła to wszystko na żywioł
Doktor habilitowany Feleszko mówił także, że jeżeli chodzi o podejście do sztywnych restrykcji, a także o stosunek do osób, które nie chcą się zaszczepić, władza "puściła to wszystko na żywioł". - Domyślam się, że może stać za tym przekonanie, że nabywanie odporności stadnej (...), może być sposobem na przezwyciężenie pandemii, że te wszystkie ograniczenia, które są obserwowane w krajach Europy Zachodniej, tak uciążliwe dla społeczeństwa, koniec końców wobec omikronu nie przynoszą zahamowania tej fali, tylko ta fala roznosi się rzeczywiście w sposób mało kontrolowany - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24