Nowy wariant koronawirusa omikron może zacząć dominować w Polsce pod koniec stycznia – ocenił na konferencji prasowej minister Adam Niedzielski. Jak dodał, niezależnie od informacji o "mniejszej zjadliwości" wirusa, resort przygotowuje się na "uderzenie omikronu". Przekazał jednak, że "na tę chwilę" nie ma decyzji o nowych obostrzeniach.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapewnił, że jego resort dokonuje przygotowań związanych "z ryzykiem, z konsekwencjami pojawienia się omikronu". - Monitorujemy cały czas sytuację na świecie. Te informacje, które do nas napływają, potwierdzają, że wirus w mutacji omikron jest zdecydowanie bardziej zakaźny (…), ale ten poziom hospitalizacji drastycznie nie wzrasta. Przykładem jest Wielka Brytania, przykładem są Stany Zjednoczone, przykładem są inne kraje. Póki co, pierwsze informacje mówią, że zjadliwość mutacji omikron jest nieco mniejsza niż w przypadku delty – mówił.
- Niezależnie od tego - bo trzeba zdawać sobie sprawę, że zwiększona skala zakażeń nawet przy mniejszej zjadliwości może oznaczać zwiększenie liczby hospitalizacji – my systematycznie przygotowujemy się do uderzenia omikronu – zaznaczył.
- Prognozujemy, że kumulacja czy pojawienie się omikronu w ten sposób, że on zacznie dominować (…) nastąpi gdzieś w okolicach końca stycznia. Od momentu pojawienia się wirusa w populacji do momentu jego dominacji i napędzania procesów epidemicznych mija od 2 do 4 miesięcy. Tutaj oczywiście przyjmujemy tę dolną granicę, zakładając jednocześnie, że omikron był obecny w Polsce od początku grudnia – mówił.
Dwa plany walki z omikronem
Szef resortu zdrowia dodał, "po pierwsze zwiększamy w tej chwili poziomy zapasów leków i innych materiałów wykorzystywanych w procesie leczenia". – Przede wszystkim przygotowujemy plany zwiększenia infrastruktury łóżek przeznaczonych do leczenia COVID-u – przekazał.
Wskazał, że resort przygotowuje dwa plany. – Pierwszy z nich zakłada zwiększenie infrastruktury szpitalnej do poziomu 40 tysięcy łóżek. Drugi, oparty na o wiele bardziej pesymistycznych założeniach, zakłada zwiększenie tej infrastruktury do 60 tysięcy łóżek – powiedział.
- O ile ta pierwsza liczba to już jest poziom, z którym mieliśmy do czynienia (…), to poziom 60 tysięcy łóżek, który byłby w najgorszym scenariuszu przeznaczony na walkę z pandemią, to jest już poziom, który oznacza ogromny kryzys jeżeli chodzi o wydolność systemu opieki zdrowotnej na poziomie szpitalnictwa. Trzeba robić wszystko, żeby takiego scenariusza uniknąć – zaznaczył.
Minister "dla zobrazowania" wyjaśnił, że "w Polsce jest mniej więcej 180 tysięcy łóżek, z czego część przeznaczona jest na leczenie specjalistyczne". – Tak naprawdę zostaje nam 100-120 tysięcy łóżek, które mają jakąś elastyczność zarządzania, co oznacza, że blisko połowę infrastruktury w przypadku tych 60 tysięcy będziemy przeznaczali na walkę z covidem. Taka sytuacja to jest scenariusz katastroficzny – ocenił.
"Anomalia"
Według ministra, w ostatnich dniach obserwujemy "niepokojący trend wzrostu zakażeń"." - Jak porównujemy wyniki tydzień do tygodnia, to w ostatnich 5-6 dniach widzimy systematyczne wzrosty zakażeń - powiedział. Zwrócił uwagę, że zaraportowane w środę 17,2 tys. zakażeń to około 10 procent więcej niż przed tygodniem.
Niedzielski wskazał, że ten wzrost liczby zakażeń obecnie interpretowany jest "jako anomalia, a nie jako zmiana trendu". Ocenił, że jest to przejściowa sytuacja spowodowana m.in. okresem świątecznym i wzrostem liczby wykonywanych testów.
Co z obostrzeniami?
Niedzielski był pytany o ewentualne nowe obostrzenia w związku ze wzrostem zakażeń. Minister powtórzył, że obecny wzrost to poświąteczna anomalia, a nie zmiana trendu.
- Jeżeli mielibyśmy argumenty, które mówią o tym, że jednak jest to zmiana trendu – a ta rzeczywistość bywa dynamiczna – to oczywiście takie decyzje o kolejnych zaostrzeniach będą podejmowane. Natomiast na tę chwilę takich decyzji nie ma – powiedział.
Dla kogo i kiedy obowiązkowe szczepienia?
Szef resortu zdrowia został zapytany na środowej konferencji prasowej, czy planowane jest poszerzenie grupy osób, które mają być objęte obowiązkowymi szczepieniami przeciwko COVID-19.
Niedzielski przypominał, że obecnie obowiązkowe szczepienia dotyczą medyków - zgodnie z obecnym rozporządzeniem osoby wykonujące zawód medyczny, farmaceuci i studenci medycyny do 1 marca muszą zaszczepić się w pełni przeciw COVID-19.
Minister zapowiedział, że w przypadku pojawienia się niepokojących sygnałów dotyczących rozwoju zakażeń omikronem, będzie chciał zmienić termin, do którego medycy będą musieli zaszczepić się przeciw COVID-19 - z 1 marca na połowę lutego. - Będziemy w najbliższych dniach obserwowali tendencje epidemiczne - zaznaczył.
Jeśli chodzi o pozostałe grupy, Niedzielski poinformował o prowadzeniu dialogu dotyczącego obowiązku szczepień dla służb mundurowych i nauczycieli.
Minister o wzmocnieniu opieki przedszpitalnej
Niedzielski zaznaczył, że w kontekście ogromnego zagrożenia przeciążenia infrastruktury szpitalnej ważnym elementem jest wzmocnienie opieki przedszpitalnej nad pacjentem covidowym. - Dlatego przygotowaliśmy takie rozwiązania, które wzmacniają opiekę przedszpitalną, przeznaczoną dla pacjentów, którzy są na wczesnym stadium choroby, tuż po zdiagnozowaniu i ich opieka wymaga zastosowania specjalnych narzędzi – mówił.
Przypomniał program PulsoCare dla pacjentów z dodatnim wynikiem testu na covid. - Przesyłamy takim pacjentom, którzy są w wieku powyżej 55 lat pulsoksymetr, który pozwala na monitorowanie parametru saturacji, czyli natlenienia krwi – wyjaśnił. Niedzielski dodał, że wyniki odczytów z pulsoksymetrów są następnie przesyłane do centrum zajmującego się monitorowaniem stanu pacjentów. - W przypadku tzw. odczytów alertowych następuje kontakt konsultanta bądź lekarza – poinformował.
- Ten program funkcjonuje dłuższy czas, więc możemy się już pochwalić pewnymi liczbami, które dotyczą jego wykorzystania. Do tej pory z tego programu skorzystało, zarejestrowało się w nim 930 tysięcy pacjentów. Więc jest to program o skali masowej, który zdecydowanie jest programem szerokopopulacyjnym – ocenił.
Dodał, że obecnie odczyty z pulsoksymetrów są dokonywane w Centrum Monitorowania Domowej Opieki Medycznej. - Wszystko dzieje się w ramach programu "Dom". Mamy w tym programie blisko 300 konsultantów, którzy sprawują opiekę, czyli reagują na alertowe odczyty i dodatkowo 83 lekarzy, którzy sprawują bardziej specjalistyczną opiekę – mówił.
Podał, że od początku programu było 200 tysięcy pomiarów alertowych, co za każdym razem oznaczało kontakt konsultanta, a czasem kończyło się wezwaniem zespołu ratownictwa medycznego. - Wezwań zespołu ratownictwa medycznego było blisko 6 tysięcy. Możemy powiedzieć, że w przypadku tych 6 tysięcy ludzi program pomógł uratować, być może, życie – podkreślił.
Niedzielski zaapelował, by w razie dodatniego wyniku testu skorzystać z pulsoksymetru.
Niedzielski: pacjentowi z COVID-19 należy się opieka przedszpitalna
Szef resortu zdrowia podkreślał, że pacjentowi zakażonemu koronawirusem należy się opieka w okresie przedszpitalnym, chociaż oczywiście nie każdy przypadek zakażenia kończy się hospitalizacją. - Ale po pierwsze pacjentowi należy się taka opieka i to jest odpowiedzialność lekarzy rodzinnych, żeby tę opiekę zapewnić tym pacjentom, którzy są zapisani do nich na listę - powiedział.
Po drugie - jak mówił - sprawowanie tej opieki to jest nie tylko kwestia teleporady weryfikującej konieczność przedłużenia izolacji. - W przypadku pogorszenia się stanu zdrowia pacjenta, pacjent ma prawo oczekiwać od lekarza, który się nim opiekuje na tym poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, zorganizowania wizyty, zorganizowania badania - podkreślił Niedzielski.
Zwrócił uwagę, że każda odmowa, "każde nieuzasadnione nieudzielenie pomocy i opieki pacjentowi to naruszenie praw pacjenta, co wiąże się z odpowiednimi trybami i przepisami dotyczącymi sankcji".
Podkreślił, że NFZ ma za zdanie bronić praw pacjenta. - Ale mamy też wyspecjalizowaną instytucję w postaci Rzecznika Praw Pacjenta, który w imieniu pacjenta będzie te prawa egzekwował albo dochodził rekompensat związanych z nieprzestrzeganiem tego prawa - powiedział Niedzielski.
Zaznaczył, że wszystkie wytyczne zostały rozesłane do lekarzy rodzinnych i opublikowane w formie komunikatu.
Niedzielski o rehabilitacji pacjentów po przejściu COVID-19
Szef resortu mówił także, że proces opieki nad pacjentem to nie tylko opieka szpitalna, ale także działania po chorobie. - Jest zdefiniowana rehabilitacja pocovidowa, która w tej chwili jest realizowana przez ponad tysiąc placówek w całym kraju – podkreślił i wymienił, że rehabilitacja odbywa się w trybie stacjonarnym, ale też ambulatoryjnie czy domowo. - Pełny cykl rehabilitacji może – zgodnie z naszymi regulacjami – trwać do sześciu tygodni – dodał.
- Do tej pory skorzystało z tej rehabilitacji 16 tysięcy pacjentów i cały czas kwalifikacja do tej rehabilitacji trwa – przekazał.
- Wprowadzamy takie nowoczesne rozwiązania, które są również związane z tym programem domowej opieki medycznej, czyli tzw. zdalną medycyną – poinformował Niedzielski. Jak podkreślił, są to programy, które mają pomagać powracać pacjentom do zdrowia.
Pierwszy, o którym mówił minister, to wykorzystanie elektronicznych stetoskopów, czyli urządzeń do pomiaru oddychania, do badania płuc i ich objętości w warunkach domowych. - Pilotaż ten objął pacjentów po 18. roku życia po przebytym zakażeniu wirusem. Skorzystało z niego ponad tysiąc pacjentów, przeprowadzono 30 tysięcy badań i ten pilotaż jest teraz przekuwany w standardowe rozwiązanie, czyli usługę, dzięki której osoby będą mogły wykorzystać to urządzenie do zdalnych pomiarów oddechu – mówił.
- Drugim pilotażem jest wykorzystanie opasek telemedycznych. To są opaski, które pozwalają na bieżące monitorowanie w sposób zdalny ogólnego stanu pacjenta, chociażby z tętnem i innymi parametrami – powiedział Niedzielski. - Ten pilotaż również objął blisko tysiąc pacjentów i tutaj też jesteśmy na etapie przepisania tej usługi do koszyka świadczeń, czyli do standardowego trybu – dodał.
Trzeci program to wykorzystanie elektronicznych spirometrów. - Ten pilotaż będziemy dedykowali pacjentom m.in. covidowym, ale też tym, którzy bądź chorowali na gruźlicę, bądź mieli inne powikłania związane z płucami – mówił. - Zamierzamy też objąć mniej więcej tysiąc pacjentów i zweryfikować, czy ta metoda monitoringu będzie pomocna dla pacjentów – dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24