Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, mówił w "Faktach po Faktach", że obecnie zakażenie koronawirusem rozpoznaje się u osób wykazujących jakiekolwiek objawy choroby. - Ci, którzy są bezobjawowo zakażeni - głównie młodzi - ich nie rejestrujemy - stwierdził. Jego zdaniem "przypadków na pewno jest więcej" niż podają oficjalne statystyki.
Prof. Simon mówił o tym, jak sytuacja epidemiczna wygląda w mieście, w którym pracuje.
- Po okresie pojedynczych przypadków w lipcu i sierpniu teraz liczba tych przypadków powoli się zwiększa - mówił. Wskazywał, że dzieje się to "bardzo powoli", ponieważ "Wrocław jest miastem o duży stopniu wyszczepienia".
Profesor Simon: przypadków zakażenia na pewno jest więcej
Prof. Simon powiedział również, że w skali kraju mówimy o liczbie raportowanych zakażeń rzędu 500 infekcji dziennie. Dodał również, że rozpoznanie zakażenia koronawirusem następuje przede wszystkim u osób, które mają jakiekolwiek objawy choroby. - Ci, którzy są bezobjawowo zakażeni - głównie młodzi - to ich nie rejestrujemy, bo nigdzie się nie zgłoszą. Tych przypadków na pewno jest więcej - ocenił. - Na szczęście populacja wrażliwa dramatycznie i drastycznie się zmniejszyła - zwrócił uwagę gość TVN24.
Kiedy uzyskamy odporność zbiorową? Profesor Simon: jeszcze sporo nam brakuje
Gość "Faktów po Faktach" był również pytany, kiedy osiągniemy odporność zbiorową. Mówił, że jego zdaniem występuje ona wtedy, gdy 90 procent populacji jest odpornych na zakażenie.
- Na to składają się ci, którzy się szczepili, przechorowali (COVID-19 - red.) i uzyskali odporność na jakiś czas, ci, którzy nigdy nie zachorują i są odporni - wyjaśniał prof. Simon.
- Jak to się wszystko podsumuje, to mamy odporność zbiorową. Nam jeszcze sporo brakuje i do Europy Zachodniej, i do krajów wyróżniających się, jak Izrael - dodał.
Był również pytany, czy według niego w Polsce powinno się wprowadzić przywileje dla osób zaszczepionych przeciw COVID-19. Prof. Simon mówił, że "w wielu krajach takie przywileje wprowadzono".
- Nie mogą być osoby, które dbają o inny, dbają o siebie, są prospołeczne, chronią innych, w jakiś sposób zrównane z tymi, którzy (…) bimbają i gwiżdżą – ocenił.
Profesor Simon: protest pracowników systemu ochrony zdrowia jest uzasadniony
Prof. Simon mówił również o proteście pracowników systemu ochrony zdrowia, którzy domagają się m. in. wyższych zarobków i zmian w systemie. W pobliżu kancelarii premiera rozbili w sobotę "Białe miasteczko", gdzie stale trwa strajk.
Według Simona, jeśli protest "wyraża się w sposób kulturalny, bez rzucania w policję, wybijania szyb, palenia opon", to "należy to zaakceptować". - Protest jest uzasadniony - ocenił. Dodał natomiast, że to, czy na realizację postulatów są pieniądze, to jest sprawa władz.
Odniósł się także, do pojawiających się w przestrzeni publicznej głosów, że lekarze zarabiają kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Przyznał, że są takie osoby, ale "to są osoby na kontrakcie, pracujące właściwie 30 dni w miesiącu, nie mające ani minuty wolnego".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24