Apogeum czwartej fali pandemii COVID-19 przewidywane jest na przełomie listopada i grudnia – powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" minister zdrowia Adam Niedzielski. Pytany o możliwe obostrzenia dla osób niezaszczepionych, szef resortu zdrowia zaznaczył, że "można wprowadzać różne regulacje, ale te regulacje powinny trafiać na odpowiednio przeanalizowane preferencje społeczne".
Minister zdrowia Adam Niedzielski, który w środę był gościem "Rozmowy Piaseckiego", pytany był o czwartą falę pandemii COVID-19 w Polsce. Jak mówił, "apogeum będzie na przełomie listopada i grudnia". - W prognozach są liczby od 10 tysięcy do 80 tysięcy. To są tak ogromne wielkości, które z tej pozycji wydają się nierealne – mówił szef resortu zdrowia. Dodał, że nie sprawdziły się scenariusze mówiące o 15 tysiącach nowych zakażeń w październiku.
- Liczba szczepień, z którą mamy do czynienia już stanowi naturalną barierę. Czwarta fala rozpędza się inaczej niż druga, z którą mieliśmy do czynienia we wrześniu zeszłego roku – dodał.
Co z obostrzeniami dla niezaszczepionych?
Pytany o możliwe obostrzenia dla osób niezaszczepionych, szef resortu zdrowia zaznaczył, że "są rożne nastroje społeczne". - Prowadzimy badania społeczne, które mówią o stosunku do szczepień i widzimy, że ten poziom skłonności do szczepień zatrzymał się na poziomie 70 procent. W tej chwili mamy wyszczepienie dorosłej populacji rzędu 60 procent, to nie mamy już tak wiele przestrzeni – wyjaśnił.
- Można wprowadzać różne regulacje, ale te regulacje powinny trafiać na odpowiednio przeanalizowane preferencje społeczne. Jeżeli 30 procent jest niechętnych, to nie chcemy stosować środków przymusu, bo szczepienia z założenia mają być dobrowolne – dodał.
Minister zdrowia zaznaczył, że "cały czas mamy do czynienia z pewnym limitowaniem obecności w restauracjach, w innych miejscach publicznych". - Cały czas są limity, które mówią o tym, że 75 procent jest zapełnione, a 25 procent jest przeznaczone ewentualnie dla tych, którzy są zaszczepieni – zwrócił uwagę.
Dopytywany, czy powolne narastanie czwartej fali nie uśpiło czujności rządu, Niedzielski podkreślił, że "cały czas jest stan podwyższonej gotowości, mamy regularne spotkania z wojewodami". - Infrastruktura jest przygotowana na przyjęcie większej liczby chorych. Zrobiliśmy ogromny postęp, budując całą sieć dostępności szczepień. Szczepienia są na wyciagnięcie ręki – mówił gość TVN24.
Szef resortu zdrowia wyjaśnił, że "teraz obserwujemy, jakie przełożenie liczby infekcji jest na liczbę hospitalizacji i widzimy, że jest ich blisko o połowę mniej". - Lockdowny miały służyć także temu, by wydolność systemu opieki zdrowotnej nie została naruszona – dodał.
Adam Niedzielski o szczepieniach dzieci poniżej 12. roku życia i trzeciej dawce dla wszystkich
Minister zdrowia odniósł się też do kwestii szczepień przeciw COVID-19 dzieci poniżej 12. roku życia. - Już są złożone odpowiednie badania w Europejskiej Agencji Leków, tam mamy swojego przedstawiciela, który przekazuje nam informacje, że mniej więcej na przełomie października i listopada powinna być decyzja dopuszczająca. I oczywiście, jak taka decyzja się pojawi, my wtedy też taką możliwość dopuścimy – powiedział Niedzielski.
Mówiąc o możliwości zaszczepienia się trzecią dawką dla wszystkich, gość TVN24 przekazał, że "zastanawiamy się w tej chwili razem z ekspertami nad decyzją, kiedy (ją - red.) wprowadzić, a nie, czy wprowadzić".
Minister zdrowia o spotkaniu premiera z protestującymi: dojdzie do niego, kiedy ja je będę rekomendował
Pytany o negocjacje z protestującymi pracownikami ochrony zdrowia, Niedzielski powiedział, że "złożyliśmy propozycję, która została odrzucona bez żadnego uzasadnienia". - To jest propozycja warta sześć miliardów złotych - mówił. Ocenił, że "po stronie protestujących jest oczekiwanie potrojenia wynagrodzenia".
Dopytywany o możliwość spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z protestującymi, minister zdrowia odparł, że dojdzie do niego, kiedy "będziemy odpowiednio dogadani, wtedy, kiedy ja będę rekomendował to spotkanie". Dodał, że w tej chwili tego "absolutnie" nie zrobi, "dlatego że po jednej stronie jest oczekiwanie 100 miliardów złotych, które jest nierealne". - Potrzebna jest tu autorefleksja - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24