Od wielu dni trenujemy całą logistykę, robimy różne scenariusze. Jesteśmy przygotowani, gdyby coś się nie tak ułożyło po stronie dostawcy, producenta - powiedział w "Faktach po Faktach" prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski, przedstawiając kulisy planowanej dostawy szczepionek na COVID-19 do Polski. Poinformował, że Agencja jest gotowa, aby przyjąć paczki z ampułkami już 25 grudnia od północy. Zaprezentował również, jak wygląda "porcja" szczepionek, która trafi do pojedynczego szpitala.
Szczepionki na koronawirusa od Pfizera i BioNTech dotrą do Polski w drugim dniu świąt Bożego Narodzenia. Kolejnego dnia, 27 grudnia, zostaną rozdystrybuowane do wybranych 72 szpitali.
Szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk przekazał we wtorek, że 26 grudnia wieczorem przyjedzie do Polski 10 tysięcy szczepionek.
Prezes ARM: jesteśmy gotowi na to, aby przyjąć te paczki już 25 grudnia od północy
O całym procesie logistycznym dostarczania szczepionek na COVID-19 mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski.
- Jesteśmy gotowi na to, aby przyjąć te paczki już dzień wcześniej, 25 grudnia od północy i taką godzinę nam zapowiedział producent, że powinniśmy być gotowi - przekazał szef ARM. Podkreślił przy tym, że "ostateczna godzina zostanie potwierdzona, jak już kurier wyjedzie z Belgii". - Jak będzie przejeżdżał kolejne punkty kontrolne, to będziemy dostawać informacje na bieżąco, żeby być dobrze przygotowanymi - wyjaśniał.
Prezes ARM pokazał, jak będą wyglądać paczki ze szczepionką
Kuczmierowski mówił, że "pierwsza dostawa jest bardzo symboliczna, bo to zaledwie 10 tysięcy szczepionek". Prezes Agencji pokazał w TVN24 również, jak wygląda "porcja" szczepionek, która trafi do pojedynczego szpitala. - W tej paczce będzie 15 takich ampułek, w każdej z nich będzie 5 dawek szczepionki - wskazywał, prezentując ampułkę.
- One zostaną w zimnym łańcuchu przetransponowane do hurtowni farmaceutycznych, a następnie do szpitali, tak żeby 27 grudnia rano we wszystkich tych szpitalach, które będą rozpoczynały szczepienia służby zdrowia, w tym samym czasie rozpocząć całą akcję po stronie polskiej - wyjaśniał.
- My od wielu dni trenujemy całą logistykę, robimy różne scenariusze. Jesteśmy przygotowani, gdyby coś się nie tak ułożyło po stronie dostawcy, po stronie producenta. Jesteśmy gotowi, aby odebrać samodzielnie z Belgii – tam, gdzie jest główny magazyn Pfizera na Europę - te szczepionki - zapewnił. Podkreślił przy tym, że "na tę chwile nie ma takiego ryzyka, natomiast wszystkie procedury są przećwiczone po stronie polskiej".
Pytany, czy to oznacza, że Agencja ma przygotowany własny transport, który w razie konieczności wyśle do Belgii, odparł: - Jeżeli będzie taka potrzeba, jeśli pojawiłaby się taka sytuacja, jesteśmy do tego przygotowani.
Kuczmierowski poinformował również, że "10 tysięcy szczepionek to są dwa kartony" i wyjaśnił, że do ich transportu potrzebna będzie jedna ciężarówka.
"Szczepionki nie przylecą do nas, one przyjadą"
Prezes ARM wyjaśniał także, że "te szczepionki nie przylecą do nas, one przyjadą".
- Unia Europejska podpisując umowę zastrzegła, że ta pierwsza dostawa do wszystkich krajów europejskich trafi dokładnie w tym samym czasie. Jest ich ambicją to, aby ta dostawa była bardzo dobrze skalibrowana we wszystkich krajach. Te ciężarówki ze szczepionkami wyruszają dzień wcześniej, czasami dwa dni wcześniej, żeby we wszystkich krajach, które czekają na szczepionkę, być 26 grudnia - mówił gość TVN24.
- Właściwie już teraz jesteśmy gotowi, ale od wczesnych godzin 26 będziemy oczekiwać na tę dostawę i jak tylko ona się pojawi, będziemy od razu przystępować do logistyki - zapewnił.
"Z każdej takiej dostawy połowa partii zostanie przekierowana do szczepienia, natomiast druga zostanie zamrożona"
Dokąd trafią szczepionki na COVID-19? - Agencja Rezerw Materiałowych od lat zajmuje się również rezerwami leków. Posiadamy dwie własne hurtownie farmaceutyczne, posiadamy magazyny z zimnymi chłodniami, w tej chwili mamy również zainstalowane certyfikowane specjalne ultrazimne lodówki, które pozwolą nam na przechowywanie tych szczepionek w temperaturze do minus 80 stopni (Celsjusza - red.) - przekazał Kuczmierowski.
Jak mówił, "to jest o tyle ważne, że w tych właśnie lodówkach szczepionki będą oczekiwać na drugą turę szczepienia". - Z każdej takiej dostawy połowa partii zostanie przekierowana do szczepienia, natomiast druga zostanie zamrożona czy właściwie w tej mroźni dalej będzie przechowywana i będzie oczekiwała na to drugie zaszczepienie - powiedział.
Prezes ARM był pytany, czy powodem takiego działania jest konieczność podania drugiej dawki preparatu z tej samej serii szczepionki. - Nie ma takiego wymogu, by była to ta sama seria. Jest wymóg, aby to była szczepionka tego samego producenta - powiedział.
- Natomiast nie chcemy doprowadzić do sytuacji, w której z jakichś względów, problemów logistycznych na poziomie Unii Europejskiej czy na wyższym, międzynarodowy poziomie, polscy pacjenci po pierwszym szczepieniu byliby narażeni, że nie dostaną drugiego szczepienia. W związku z tym odkładamy to na przyszłość, by mieć stuprocentową pewność, że cały proces będzie od początku do końca bezpieczny i dobrze zaplanowany - wyjaśniał.
"Z naszych lodówek szczepionki zostaną przepakowane w takie mniejsze kartoniki"
Kuczmierowski podkreślił, że szczepionka na koronawirusa od Pfizera i BioNTech potrzebuje specjalnych warunków przechowywania. - Wymóg producenta jest taki, że do pięciu dni ta szczepionka może być przechowywana w standardowej temperaturze. To się nazywa zimny łańcuch farmaceutyczny i w tym zwykłym zimnym łańcuchu mamy pięć dni na wyszczepienie - wskazywał.
- Więc z naszych lodówek szczepionki zostaną przepakowane w takie mniejsze kartoniki - jak to pokazywałem - następnie trafią na ciężarówki chłodniowe hurtowni farmaceutycznych, które będą rozwozić po całej Polsce te fiolki. W szpitalach, w tych punktach szczepień, (fiolki - red.) trafią również do lodówek ze specjalnym monitoringiem temperatury - opisywał.
Czy będzie eskorta szczepionek?
Pytany, czy do transportu szczepionek jest przewidziana eskorta, na przykład policyjna, odparł: - Na tym etapie nie przewidujemy takiej potrzeby.
- Posługujemy się transportem medycznym, który wozi na co dzień bardzo profesjonalne i specyficzne leki, nierzadko niezwykle kosztowne. Nie ma takiego ryzyka. My monitorujemy ewentualnie ryzyka kradzieży, fałszerstw na wcześniejszym etapie - mówił.
Dodał, że "cały proces operacyjny związany z fiolkami jest dobrze zabezpieczony również od strony informatycznej". - Każdy punkt dokładnie będzie wiedział, którą dawką takiej szczepionki szczepi. Jest monitoring, z której serii ona pochodzi, z którego pudełka. To wszystko od poziomu rozpakowywania kartonu, który przyjedzie do nas od producenta, aż po zaszczepienie jest dobrze monitorowane - zapewnił prezes ARM.
Ile szczepionek dla jednej placówki? "To zależy od tego, jaką skalę reprezentuje taka placówka"
Ile szczepionek na COVID-19 przypadnie na jedną placówkę medyczną? - To zależy od tego, jaką skalę reprezentuje taka placówka - zastrzegł Kuczmierowski. - Staraliśmy się również od strony logistycznej zrobić tak, żeby to było bezpieczne i dawało gwarancję, że przez te pierwsze dni te wyszczepienia zostaną zrealizowane - dodał.
Zauważył również, że "już kilka dni po tej dostawie spodziewamy się kolejnej, to już będzie 300 tysięcy dawek". - Później co tydzień aż do końca stycznia powinniśmy otrzymać 1,5 miliona dawek, z czego połowę będziemy przechowywać do ponownego wyszczepienia w ultrazimnych warunkach, druga połowa będzie przekazana do szpitali, do punktów szczepień - mówił gość TVN24.
"To będą szczepionki od jednego producenta"
Szef Agencji Rezerw Materiałowych zwrócił uwagę, że transport, który w najbliższych dniach dotrze do Polski, "to będą szczepionki od jednego producenta".
- Na tym pierwszym etapie mamy całą logistykę uzgodnioną z pierwszym producentem, który został dopuszczony. To jest firma Pfizer. (...) Wiemy, że kolejni producenci również czekają na opinię, na decyzję Komisji Europejskiej, Europejskiej Agencji Leków - mówił. - Jesteśmy przygotowani, żeby większą skalę od razu rozpoczynać, więc czekamy tylko na zielone światło ze strony Komisji Europejskiej - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24