To, co obserwujemy, jest wynikiem tego, co się działo 10-11 dni temu, a wtedy nasz stosunek do pandemii był bardzo wyluzowany - mówił w TVN24 doktor Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem w ciągu kilkunastu dni możemy osiągnąć dobowy przyrost przekraczający 10 tysięcy przypadków dziennie.
W niedzielę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 4178 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarły 32 osoby. Łącznie w Polsce na COVID-19 zachorowało już 125 816 osób, zmarły 3004 osoby. Od kilku dni w naszym kraju obserwowany jest wzrost zakażeń, który w sobotę sięgnął 5300 przypadków.
Rakowski: w kilkanaście dni przekroczymy 10 tysięcy przypadków dziennie
O prognozach na rozwój pandemii mówił w niedzielę we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Franciszek Rakowski, doktor nauk fizycznych z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. - Rzeczywista dynamika tego, co się dzieje, jest taka, że mamy przyrost najprawdopodobniej wykładniczy, co oznacza, że liczba zakażonych nie rośnie liniowo, tylko podwaja się co kilka dni. To jest krzywa, która z każdym dniem robi się bardziej stroma - mówił ekspert.
Jego zdaniem to, co obserwujemy obecnie, to wynik tego, co działo się przed 10-11 dniami. - Wtedy nasz stosunek był bardzo wyluzowany - powiedział. Jak ocenił, odwołując się do wyników modeli matematycznych pokazujących przebieg epidemii, w ciągu "najbliższego tygodnia, może dwóch" przekroczymy 10 tysięcy zakażeń dziennie.
Doktor Rakowski ostrzegł, że w przypadku liczby nowych przypadków "nie ma czegoś takiego jak sufit". - To jest wyznaczone naszym zachowaniem i restrykcjami, jakie nam rząd narzuci. Epidemia, która przebiega w sposób spontaniczny, może osiągnąć kilkadziesiąt tysięcy przypadków - powiedział, zwracając uwagę, że w tym wypadku nie mamy do czynienia ze spontanicznym rozwojem choroby.
- Wszyscy Polacy widzą, jakie są wysokie przyrosty i zmieniamy swoje zachowanie. Częściowo jest to wymuszone, ale w bardzo dużej mierze zmieniamy je oddolnie. Ta zmiana zachowania będzie wpływała na spłaszczanie krzywej zakażeń - ocenił.
"42 tysiące jest prawdopodobną liczbą dziennych zakażeń"
Pytamy o to, jak wiele może być faktycznie zakażeń w Polsce, doktor Rakowski wyjaśnił, że "szacuje się, że od czterech do dwunastu razy tyle jest zakażeń dziennie, niż to, co pokazują dane stwierdzone". - Bardzo wiele osób szczęśliwie przechodzi zakażenie bezobjawowo i niskoobjawowo. W związku z czym epidemia tła jest nawet dziesięć razy większa niż to, co widzimy - powiedział.
- To jest pozytywne zjawisko, bo wiele osób nabiera odporności, nie przechodząc tej choroby w sposób groźny. Szybciej idziemy w stronę odporności stadnej - dodał.
Jak tłumaczył, w przypadku Polski szacuje się, że "około osiem razy tyle jest osób nowo zakażonych, niż to, co pokazują testy". - 42 tysiące jest prawdopodobną liczbą dziennych zakażeń - powiedział.
Źródło: TVN24