Trend, jeśli chodzi o liczbę zakażeń, hospitalizacji czy śmierci, jest spadkowy - powiedział w piątek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zaznaczył jednak, że "nadal jesteśmy na poziomie zgonów, którego nie powinniśmy notować". Dodał, że "to pokazuje, jak ciężko może przebiegać COVID-19".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 6796 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał też informację o śmierci 429 zakażonych osób. Od początku pandemii w Polsce infekcję koronawirusem potwierdzono już u 2 792 142 osób, z których 67 502 zmarły.
Rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz powiedział na piątkowej konferencji prasowej, że trend - zarówno jeśli chodzi o liczbę zakażeń, hospitalizacji czy śmierci - jest spadkowy. - Tydzień do tygodnia to jest 39 procent spadków w zakresie samych zakażeń. W zakresie hospitalizacji w minionym tygodniu ubyło nam na całe szczęście ponad 5,5 tysiąca pacjentów na łóżkach covidowych - mówił, zwracając uwagę, że to pozytywna informacja, że wyzdrowienia tak szybko teraz postępują.
Andrusiewicz dodał, że obserwowane są też spadki, jeśli chodzi o liczbę zgonów. Jak mówił, jeszcze tydzień temu średnia dzienna liczba zgonów wynosiła 500. Dzisiaj - wskazał - jesteśmy na poziomie około 399 zgonów dziennie. - Oczywiście nadal jest to bardzo duża liczba. Nadal jesteśmy na poziomie zgonów, którego nie powinniśmy notować, ale to pokazuje jak ciężko może przebiegać COVID-19 - zaznaczył.
Rzecznik MZ: w skali kraju mamy 18,6 przypadka zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia, odnosząc się do sytuacji w poszczególnych województwach, powiedział, że obecnie w skali kraju mamy "18,6 przypadka zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców". - W tej chwili 10 województw w kraju odnotowuje poziom zakażeń poniżej 20 na 100 tysięcy - mówił.
Jak dodał do województw, w których jest najwyższy poziom zakażeń należą: śląskie (25,2 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców), dolnośląskie (24,6) i opolskie (24,4).
Zaznaczył, że województwo podkarpackie jako jedyne w kraju zeszło poniżej 10 zakażeń na 100 tysięcy mieszkańców.
Andrusiewicz zwrócił też uwagę na "wynikowość testów", która wynosi obecnie 13 procent. Przypomniał, że 3-4 tygodnie temu odsetek wyników pozytywnych był na poziomie 34 proc. - To są świadectwa tego, że rzeczywiście cały czas mamy trend spadkowy - powiedział.
"Trzecia fala bardzo szybko opada, ale ona nie opada tak szybko na łóżkach respiratorowych"
Rzecznik resortu zdrowia poinformował, że COVID-19 "w wersji brytyjskiej" w Polsce jest na poziomie 99,9 procenta przypadków. Zaapelował, by na siebie uważać, bo nadal pod respiratorami pozostaje wysoka liczba pacjentów. Ministerstwo Zdrowia przekazało w piątek, że pod respiratorami pozostaje 2831 chorych na COVID-19.
- To pokazuje, jak ta wersja brytyjska i przebieg COVID-19 w wersji brytyjskiej rzutuje na sprawność organizmu i jak szybko trafiamy pod respiratory. Ogólnie trend spadkowy nadal jest. Obserwujemy, że rzeczywiście ta trzecia fala bardzo szybko opada, ale ona nie opada tak szybko na łóżkach respiratorowych - zaznaczył.
Według danych z piątku chorzy leczeni przy pomocy respiratorów stanowią oni 12 procent wszystkich pacjentów zakażonych SARS-CoV-2, którzy obecnie przebywają w szpitalach. To najwyższa wartość tego wskaźnika od początku epidemii w Polsce.
Andrusiewicz: chcemy, żeby od 4 maja powróciły zabiegi planowe
- Co do łóżek zwykłych dla pacjentów covidowych, (...) w ciągu ostatniego tygodnia zmniejszyliśmy tę bazę łóżkową o dwa tysiące łóżek. Tym samym przygotowujemy tę bazę łóżkową w pozostałych zakresach chorobowych - dodał.
Andrusiewicz poinformował, że do wtorku lub środy po majówce stan łóżek dla pacjentów z COVID-19 ma być niższy niż 40 tysięcy. - To jest skorelowane z faktem ogłoszenia przez NFZ wycofania rekomendacji co do wstrzymania zabiegów planowych, w których dużo krwi pożytkujemy. Więc od 4 maja chcemy, by w całym kraju, we wszystkich szpitalach, powróciły zabiegi planowe, dlatego musimy korelować z tym przywracanie łóżek dla pacjentów z pozostałych zakresów - podkreślił.
Ocenił, że są możliwości przywracania łóżek dla innych pacjentów, bo bufor wynosi około 10 tysięcy.
"Majówkę powinniśmy spędzić w domu, w najbliższej okolicy"
Andrusiewicz przypomniał również, że od soboty będę obowiązywać pewne poluzowania restrykcji związanych z pandemią.
- Na pewno wszyscy pytają, dlaczego tylko pewne i w tak ograniczonym zakresie. Majówka jeszcze nie jest tym czasem, chociażby obserwując jeszcze te statystyki dotyczące obłożenia łóżek respiratorowych, w którym możemy sobie bardzo poluzować. Jeżeli byśmy ten czas majówkowy spędzili w dość licznych grupach, (...) istnieje zawsze obawa, że trend spadkowy może się odwrócić - zauważył.
Rzecznik resortu zdrowia mówił, że w majówkę mamy opcję korzystania ze sportu - najlepiej w najbliższej okolicy. Wskazał, że dzieci (w grupach zorganizowanych) mogą korzystać z obiektów sportowych pod dachem.
Wyraził jednocześnie nadzieję, że możliwe jest luzowanie obostrzeń według planu przedstawionego w tym tygodniu przez premiera. - Ale jeszcze tę majówkę powinniśmy spędzić w domu, w najbliższej okolicy, raczej nie korzystając z atrakcji oddalonych od naszego miejsca zamieszkania - zaapelował.
Rzecznik ministerstwa: w Polsce będą prowadzone badania w zakresie możliwości szczepień od 6. miesiąca życia.
Andrusiewicz pytany był również o możliwość szczepienia młodzieży w czasie wakacji.
- W tej chwili na terenie Unii Europejskiej obowiązuje nas ChPL, czyli Charakterystyka Produktu Leczniczego w zakresie szczepienia osób od 16. roku życia. Jeżeli ten ChPL się zmieni, a raczej się zmieni, ponieważ firma Pfizer będzie wnioskowała o zmianę zgodnie z najnowszymi badaniami, które mówią o tym, że szczepienie w zakresie grupy wiekowej 12-16 lat jest i skuteczne i bezpieczne. I zapewne firma w niedługim czasie będzie wnioskowała o zmianę tego ChPL - u na terenie Unii Europejskiej do Europejskiej Agencji Leków - wyjaśniał.
Wówczas - jak dodał - "jeżeli ten ChPL się zmieni, będziemy mogli mówić i myśleć o szczepieniu młodych ludzi właśnie od 12. roku życia na terenie Polski".
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia przekazał, że Polska jest jednym z czterech państw, w których w najbliższym czasie będą prowadzone badania przez firmy Pfizer i BioNTtech w zakresie możliwości szczepień od 6. miesiąca życia. - Polska jest jednym z tych państw, w których Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych zatwierdził badania kliniczne w zakresie stosowania szczepionki od 6. miesiąca życia do 12. roku życia - powiedział Andrusiewicz.
Andrusiewicz: nie ma obecnie rekomendacji do podawania trzeciej dawki szczepionki
Mówił również, że obecnie nie ma w Polsce i Unii Europejskiej rekomendacji o konieczności podawania trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19.
Zaznaczył jednak, że nigdy nie padło zapewnienie ze strony resortu zdrowia i ekspertów, że podanie tak zwanej dawki przypominającej nie będzie konieczne. - Raczej wszystko na to wskazuje, że zapewne potrzebne będą dawki przypominające, ale na dziś za wcześnie, by o tym mówić - powiedział rzecznik.
Pasażerowie z Indii "są wyłapywani, są obdzwaniani"
Rzecznik pytany był o zagrożenie rozprzestrzenieniem się w Polsce indyjskiego wariantu koronawirusa. - Pasażerowie, którzy wracają, którzy wskazani zostają przez Straż Graniczną inspekcji sanitarno-epidemiologicznej, są wyłapywani, są obdzwaniani i muszą mieć negatywny wynik testu, by wyjść z kwarantanny - powiedział.
- Nie mamy obecnie żadnych bezpośrednich połączeń z Indiami. Oczywiście osoby, które przyjeżdżają do Polski, podróżują często z przesiadkami, ale tu inspekcja sanitarna ściśle współpracuje z MSWiA - dodał.
Przypomniał, że każda osoba przyjeżdżająca do Polski spoza strefy Schengen automatycznie trafia na kwarantannę, z której nie zwalnia negatywny wynik zagranicznego testu na COVID-19. Podkreślił, że "inspekcja kontaktuje się z takimi osobami, jest prowadzony wywiad sanitarno-epidemiologiczny i - jeżeli jest taka potrzeba - takie osoby są kierowane na test".
- Pamiętajmy, że wjazd do Polski z Niemiec i każdego innego państwa Unii Europejskiej wiąże się z wykonaniem testu w ciągu 48 godzin. Wynik negatywny zwalnia z kwarantanny, w przeciwnym razie taka osoba trafia na kwarantannę - przypomniał Andrusiewicz.
Rzecznik MZ: czekamy na wyniki badań sióstr zakonnych z Warszawy i Katowic
Rzecznik resortu zdrowia był pytany na konferencji prasowej, czy potwierdzono obecność wariantu indyjskiego koronawirusa w Polsce i czy są już wyniki badań polskiego dyplomaty, który w niedzielę przyleciał do kraju z Indii.
- W tej chwili badania jeszcze trwają. Tutaj najbardziej oczekiwane przez nas nie są akurat badania dyplomaty, bo pamiętajmy, że dyplomata wracający z Indii był przewożony w ścisłym reżimie sanitarnym. Nie miał kontaktu z nikim w Polsce poza lekarzami. (...) Więc nawet jeżeli ten wariant byłby wykryty, to większego zagrożenia dla Polski nie ma - zapewniał.
Zaznaczył, że z większym niepokojem oczekiwane są wyniki badań sióstr zakonnych z Katowic i z Warszawy. - To jest jeden zakon i tu było spotkanie niedaleko Warszawy sióstr zakonnych. Tam jest pełna izolacja, nad przestrzeganiem tego reżimu sanitarnego czuwa policja. Czekamy w tej chwili na efekty badań - przekazał Andrusiewicz.
Jak dodał, w izolacji w obu miastach przebywa po kilkanaście osób. - Jeżeli tylko dostaniemy wynik badań dotyczące możliwej mutacji indyjskiej, to od razu o tym poinformujemy - zapowiedział.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24