Konwój pojazdów przewożących 52 osoby uwolnione przez białoruski reżim dotarł w czwartek do ambasady amerykańskiej w Wilnie. Na miejscu była też m.in. liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.
Po godzinie 19 z terenu ambasady wyszła grupa uwolnionych opozycjonistów białoruskich. Była wśród nich obywatelka Polski Halina Dzierbysz, uwolniona po kilku latach w niewoli reżimu Łukaszenki. Rozmawiał z nią nasz reporter Maciej Warsiński.
- Teraz jadę do Polski. Jestem Polką - powiedziała. Dodała, że w Polsce czeka na nią cała rodzina. Jak powiedziała, gdyby nie została uwolniona, to mogłaby spędzić za kratkami jeszcze 14 lat.
Kobieta przyznała, że nie wie, za co trafiła do więzienia Łukaszenki. Tłumaczyła, że została skazana za czyny, które miały "zagrażać państwowości białoruskiej". Jak opowiadała, zbierała podpisy poparcia pod kandydaturami na prezydenta w wyborach prezydenckich, a ponieważ były to kandydatury polityków opozycji, to trafiła do więzienia. Dzierbisz przed wyrokiem działała w polskich i białoruskich organizacjach społecznych.
Wysłannik Donalda Trumpa wynegocjował uwolnienie więźniów
Dzięki amerykańskim negocjacjom uwolniono 52 więźniów, 38 obywateli Białorusi i 14 obcokrajowców. W tej grupie znalazło się troje Polaków - pani Halina i dwóch, którzy już udali się do Polski.
Władze Stanów Zjednoczonych chcą przywrócić działalność amerykańskiej ambasady w Mińsku. Krótko przed informacją o uwolnieniu 52 więźniów politycznych media podały, że John Coale, wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa, spotkał się z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką.
Podczas spotkania z liderem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką wysłannik Trumpa miał również rozmawiać o ewentualnym spotkaniu obu przywódców. Coale przekazał, że USA zdjęły sankcje z białoruskich linii lotniczych.
Autorka/Autor: fil/kg
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24