Nie udało się stworzyć systemu, w którym przeprowadzalibyśmy sto tysięcy testów dziennie - mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, odnosząc się do sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Wiceminister infrastruktury Marcin Horała z PiS pytany, czy w rządzie są rozmowy o kolejnych powszechnych obostrzeniach, odparł, że "w tym momencie na horyzoncie nie widać takiej sytuacji, w której byłoby to potrzebne".
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w niedzielę o 1350 nowych przypadkach zakażenia SARS-CoV-2. To trzeci najwyższy dobowy przyrost zakażonych od początku epidemii w Polsce. Rośnie liczba zajętych respiratorów oraz łóżek. Mniej osób niż dobę wcześniej przebywa na kwarantannie, jednak zwiększyła się liczba osób objętych nadzorem epidemiologicznym. Potwierdzono śmierć ośmiu zainfekowanych pacjentów. W ciągu doby wykonano ponad 18,8 tysięcy testów. Łącznie w naszym kraju zakażenie koronawirusem potwierdzono u 87 330 tysięcy osób, spośród których 2432 zmarły.
"Dziś jest tak samo trudno o test, jak było sześć miesięcy temu"
Sytuację epidemiologiczną komentowali w "Kawie na ławę" w TVN24 politycy.
Europoseł PSL Krzysztof Hetman zwrócił uwagę, że w Polsce "nie udało się stworzyć systemu, w którym przeprowadzalibyśmy sto tysięcy testów" dziennie. - Dziś jest tak samo trudno o test, jak było sześć miesięcy temu, gdy zaczynała się pandemia - powiedział.
"Testy są ważne, żebyśmy odnajdowali te obszary, gdzie są osoby zakażone"
Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej podkreśliła, że "brakuje szczepionek na grypę i to jest zapaść, za którą odpowiada ten rząd i nie może zrzucać odpowiedzialności za to na nikogo innego". - Mała liczba testów (na obecność koronawirusa - red.) wynika między innymi z tego, że doszło do zapaści (w systemie - red.) inspektorów sanitarnych, ponieważ jest ich za mało, mają za słabe wyposażenie dotyczące sprzętu komputerowego - wskazywała.
- Testy są ważne, żebyśmy odnajdowali te obszary, gdzie są osoby zakażone i żeby powstrzymywać dalsze zakażenia - dodała.
Będzie kolejny lockdown? "Na horyzoncie nie widać takiej sytuacji, w której byłoby to potrzebne"
Wiceminister infrastruktury Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości był pytany, czy w rządzie rozważana jest możliwość wprowadzenia kolejnego lockdownu. - Nie, w tym momencie na horyzoncie nie widać takiej sytuacji, w której byłoby to potrzebne - odparł. Jak dodał, "możliwe jest zaostrzenie obostrzeń w strefach żółtej i czerwonej, natomiast na ten moment nie ma rozmowy o ich powszechnym zaostrzeniu".
Stwierdził, że "gdyby wszyscy przestrzegali tych obostrzeń, które teraz obowiązują, to sytuacja byłaby znacznie, znacznie lepsza".
Na pytanie, dlaczego w Polsce wykonuje się mniej testów niż byłoby to organizacyjnie możliwe, odpowiedział, że "dla robienia testów są określone wskazania medyczne". - Jeżeli jest potrzeba przeprowadzenia szerokich testów przesiewowych, tak jak na Śląsku w związku z sytuacją z kopalniami, to one są robione. Jak się taka potrzeba pojawi, będą robione - zapewnił.
"To jest jak każdy inny wirus, jak każda inna choroba"
Sytuację z koronawirusem komentował także Artur Dziambor z Konfederacji. - To jest jak każdy inny wirus, jak każda inna choroba, będzie z nami - przekonywał.
Jak stwierdził, "zarządzanie strachem naprawdę nie ma sensu". - Ten koronawirus nie zniknie, będzie z nami, nie wyleczymy świata z tego rodzaju chorób - dodał.
"Cynicznie wykorzystujecie to do tego, żeby szerzyć jakieś fake newsy o tym, że pandemii nie ma"
Na słowa Artura Dziambora zareagował Krzysztof Śmiszek z Lewicy. - To, co mówi przedstawiciel Konfederacji, musi spotkać się z absolutnym sprzeciwem nas wszystkich, niezależnie od tego, czy jesteśmy z PiS-u, z Lewicy czy z Koalicji Obywatelskiej - podkreślił.
- Wy żerujecie na jakimś, w pewnym sensie słusznym, gniewie czy emocjach społecznych. Ludzie już nie chcą stosować się do tych obostrzeń, a wy cynicznie wykorzystujecie to do tego, żeby szerzyć jakieś fake newsy o tym, że pandemii nie ma - dodał.
Źródło: TVN24