O powrocie dzieci do szkół w czasie epidemii COVID-19 mówili goście "Faktów po Faktach". - Zrobiłam porównanie warunków powrotu do szkoły teraz i rok temu. Zmiany nastąpiły, bo jest szczepienie i zaszczepionych jest część nauczycieli, natomiast wszystkie pozostałe warunki nie uległy zmianie - wskazywała dyrektorka warszawskiej szkoły Danuta Kozakiewicz. Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk przekazał, że w mieście będą autobusy, w których będzie prowadzona akcja szczepień przy placówkach edukacyjnych. Były Główny Inspektor Sanitarny doktor Andrzej Trybusz zwracał uwagę, że podawanie preparatu w szkołach musi odbywać się "w bezpiecznych warunkach".
Na temat powrotu dzieci do nauki od 1 września w czasie epidemii COVID-19 rozmawiali w niedzielnych "Faktach po Faktach" w TVN24 prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie Danuta Kozakiewicz i były Główny Inspektor Sanitarny, generał doktor nauk medycznych Andrzej Trybusz.
- My, dyrektorzy, jesteśmy przygotowani do wszystkich trzech form pracy [stacjonarnej, hybrydowej i zdalnej - przyp. red.] - oświadczyła Kozakiewicz. Przyznała przy tym, że "najłatwiej przygotować się w tej chwili do nauczania stacjonarnego".
- Natomiast zrobiłam porównanie warunków powrotu do szkoły teraz i rok temu. Zmiany nastąpiły, bo jest szczepienie i zaszczepionych jest część nauczycieli, natomiast wszystkie pozostałe warunki nie uległy zmianie. Nie można się spodziewać, że sytuacja będzie kompletnie inna, jeżeli te warunki są bardzo zbliżone - oceniła dyrektorka. - W związku z tym przygotowałam się do wprowadzenie jak najszybciej hybrydy i jeżeli będzie taka potrzeba, zrobimy to z dnia na dzień - powiedziała.
Przekonywała przy tym, ze "hybryda jest znacznie lepsza od nauczania w pełni zdalnego, bo jednak pozwala na zachowanie części chociaż obecności dziecka w szkole". - Bardzo byśmy chcieli, żeby nauczanie stacjonarne jak najdłużej miało miejsce. Chociaż koronawirus może się nie liczyć z wytycznymi, które mamy - oceniła.
Sutryk: mamy specjalne autobusy, które będą stawać przy szkołach i szczepić
Prezydent Wrocławia mówił natomiast o bezpieczeństwie powrotu dzieci do nauki w placówkach w kontekście akcji szczepień przeciw COVID-19. Zgodnie z zapowiedzią szefa MEiN Przemysława Czarnka w szkołach mają powstać punkty szczepień, a do dyrektorów zostać wysłane specjalne wytyczne.
Jacek Sutryk przekazał, że na początku wakacji w mieście przeprowadzona została duża akcja zachęcająca młodzież do przyjęcia preparatu. - Mamy specjalne autobusy wrocławskiego MPK, które jeżdżą po całym mieście, także stają i będą stawiać przy wrocławskich szkołach. Tam w sposób bezpieczny - bo robimy tę akcję z medykami, głównie ze szpitalem klinicznym w sposób naprawdę bezpieczny - zachęcamy i szczepimy tych, którzy na to się zdecydowali- dodał. Przekazał, że w tej chwili prowadzone są ankiety wśród uczniów i rodziców na temat gotowości do szczepienia.
Prezydent miasta wskazywał także, że "w całym Wrocławiu jest ponad 100 punktów szczepień, między innymi taki duży punkt na stadionie, który już wszczepił ponad 150 tysięcy osób". - Wrocław akurat jest w czołówce, i to ścisłej czołówce, miast o największej wszczepialności. To mnie cieszy - przyznał.
Trybusz o szczepieniach w szkołach: muszą być przeprowadzane w bezpiecznych warunkach
Były Główny Inspektor Sanitarny doktor n. med, generał Andrzej Trybusz zwracał natomiast uwagę, że "zdecydowanie szczepienia muszą być przeprowadzane w bezpiecznych warunkach i to wszystko teraz zależy, jakie warunki może stworzyć szkoła i czy będzie zapotrzebowanie na te szczepienia".
Mówił również, że "nie ulega wątpliwości, ze dzieci są nośniami zakażenia". - O ile same chorują o wiele rzadziej, na ogół przechodzą zakażenie w sposób bezobjawowy, to jednak zakażając się w szkole, przenoszą to zakażenie do swojego środowiska domowego czy szerzej - powiedział. Dlatego - jak mówił - niezwykle ważne jest, aby szkoły były bezpieczne pod względem epidemicznym.
- One mogą być bezpieczne poprzez jak największy odsetek osób zaszczepionych. Zarówno po stronie pracowników szkoły, grona pedagogicznego, ale również i uczniów. Przy tym wiemy o tym, że nie wszyscy uczniowie mogą być szczepieni, że tą granicą jest 12. rok życia - mówił.
Trybusz wyjaśniał, że najważniejsze jest, aby uczniowie nie byli nosicielami wirusa SARS-CoV-2. - A to można osiągnąć poprzez testowanie tych dzieci czy też również pracowników szkoły, którzy zaszczepieni z różnych powodów jeszcze nie są, czy nie mogą być zaszczepieni. Jakoś w ogóle w tą stronę myślenie o bezpieczeństwie epidemiologiczny szkół nie poszło - komentował gość TVN24.
Kozakiewicz: będziemy chodzili na tak zwane wycieczki na szczepienie
Do organizacji punktów szczepień w szkołach i podawania preparatu uczniom odniosła się także Kozakiewicz. - Nie tylko mam już plan organizacji szczepień, ale podjęłam już pierwsze działania - oznajmiła.
Przekazała, że nie podjęła się organizacji punktu szczepień w mojej szkole, ale - jak mówiła - "przez kładkę przechodząc, po drugiej stronie mam punkt szczepień, z którym już podpisałam porozumienie bezkosztowe". - Będziemy chodzili na tak zwane wycieczki na szczepienie, gdzie w odpowiednich warunkach, przy odpowiedniej lodówce, przy odpowiednim pomieszczeniu (...) w punkcie szczepień będą te szczepienia przeprowadzone - wyjaśniała.
Oceniła, że "organizowanie punktów szczepień (szkołach - red.) tak naprawdę może sprawdzić się na wsiach, gdzieś w malutkich miejscowościach, gdzie mieszkańcy muszą mieć taką dosyć dużą wyprawek, żeby dotrzeć do najbliższego punktu szczepień". - Tam pomoc szkoły może być sensowna - powiedziała dyrektorka.
Źródło: TVN24