Po emisji reportażu "Superwizjera" dotyczącego kopalni Turów działacz tamtejszej Solidarności Marek Dołkowski opublikował numer telefonu dziennikarza Michała Fuji, autora materiału. Nazwał go "kłamliwym reporterem na usłudze komuchów" i zachęcał, by "pisać mu, co myślicie". - Mam przekonanie, że dotknęliśmy czubka góry lodowej. Żadne takie próby wywierania presji nie robią na nas wrażenia - skomentował sprawę Jarosław Jabrzyk, redaktor naczelny "Superwizjera".
W sobotę w "Superwizjerze" został wyemitowany reportaż Michała Fuji "Układ wokół Turowa". Reporter przeanalizował między innymi działalności samorządu w Bogatyni, gdzie znajduje się kopalnia. W ramach afery korupcyjnej w ciągu trzech lat prokuratura zatrzymała kilkadziesiąt osób, w tym burmistrza, miejskich radnych i prezesa państwowej spółki energetycznej - większość z nich to prominentni działacze PiS. Fuja pokazał też, jak konflikt z Czechami w sprawie kopalni Turów powiązany jest z aferą korupcyjną w samorządzie i katastrofą górniczą sprzed kilku lat.
OGLĄDAJ REPORTAŻ "UKŁAD WOKÓŁ TUROWA"
Działacz Solidarności z Turowa opublikował numer dziennikarza
Po emisji reportażu Marek Dołkowski, wiceprzewodniczący Solidarności działającej w kopalni Turów, umieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym namawiał do hejtu wobec dziennikarza "Superwizjera".
"Michał Fuja to sprawca całego artykułu szukający sensacji. Kłamliwy reporter na usłudze komuchów. Piszcie mu co myślicie. Prawdę. Cała prawda całą dobę ;)" - napisał i podał numer telefonu dziennikarza.
"Skandal, wywieranie presji personalnej, próby szantażowania"
- To jest portret działalności związkowej prominentnego działacza Solidarności. To są metody, jakimi związki się posługują - skomentował to w poniedziałek w TVN24 redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk.
Ocenił, że to "skandal, wywieranie presji personalnej, próby szantażowania". - Tutaj już nie ma merytorycznego sporu o jakąś rację. Tutaj jest dyktat pod hasłem walki o niepodległość, który unieważnia jakąkolwiek merytoryczną dyskusję. Kto dyskutuje publicznie nad przyszłością kopalni w Turowie, nad tymi skażeniami, nad sporem polsko-czeskim? Nie ma dyskusji, zostało to zredukowane, bo tak łatwiej można odsunąć te sprawy w cień - dodał.
Podkreślił, że dziennikarze "Superwizjera" będą kontynuować temat rozpoczęty w materiale "Układ wokół Turowa". - Mam przekonanie, że dotknęliśmy czubka góry lodowej. Cała ta dekoracja, że "walczymy o Polskę" w wypadku Turowa służy temu, by trupy z szafy nie powypadały. A ich jest tam od groma. Będziemy tę szafę otwierać. Żadne takie próby wywierania presji nie robią na nas wrażenia - mówił Jabrzyk.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24