Naród może żyć w jedności tylko wtedy, jeżeli fundamentem tej jedności będzie równość w sferze materialnej, równość szans - przekonywał na konwencji PiS w Przysusze Jarosław Kaczyński, na której przedstawił założenia programu "Polski Ład dla wsi". - Jesteśmy reprezentantem polskiej wsi - zapewniał.
W zorganizowanej w Przysusze konwencji biorą udział między innymi prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki oraz minister rolnictwa Grzegorz Puda. Politycy przedstawiają tam program skierowany do wsi i rolników.
Na konwencji głos zabrał Jarosław Kaczyński. Zapewniał, że jego partia jest "reprezentantem polskiej wsi". Jesteśmy z tego dumni, jesteśmy dumni z tego zaszczytu - oświadczył.
- To poświadczenie i ta duma wynika także z pewnego, szerszego założenia: Polska jest jedna, jeden jest naród polski. Ten naród może żyć w jedności tylko wtedy, jeżeli fundamentem tej jedności będzie równość w sferze materialnej, równość szans, w tym także równość szans dla najmłodszego pokolenia. Tylko wtedy będzie nam towarzyszyło coś, co jest dla wszystkich Polaków niezmiernie ważne: poczucie godności. To poczucie godności, które jest także mocne wśród polskich rolników - mówił. - Tą drogą idziemy, będziemy szli - przekonywał.
- Przed nami jeszcze długa droga. Bo nawet, jeśli wyobrazić sobie sytuację, która wcale nie jest niemożliwa w najbliższych latach, czyli że dochody na wsi, na pojedynczego członka rodziny, przewyższą te w mieście, to i tak inne wyznaczniki cywilizacji materialnej będą w dalszym ciągu na niekorzyść dla wsi. W ostatecznym rachunku jednak nie uzyskamy jeszcze tego wyrównania. Dlatego potrzebny jest ten wielki plan - kontynuował.
Mówiąc o planie "Polski Ład dla wsi", Kaczyński opisał, że powstał on po to, aby "w ciągu najbliższych lat różnice zniwelować, zmniejszyć, a w końcu, to nie powinien być długi okres, po prostu zlikwidować".
O sprawach, "które bolą"
Szef PiS przyznał, że w rolnictwie "są konkretne sprawy, które dzisiaj bolą". Wymienił, że jedną z takich spraw, która "zabolała ostatnio", są ceny nawozów, które - jak mówił - "bardzo się podniosły, ponieważ gwałtownie rośnie cena gazu". - Co prawda w ostatnich dniach te ceny gazów fluktuują, ceny części nawozów spadły - dodał.
- Ale najlepszym rozwiązaniem, które by poprawiło sytuację rolników, byłaby możliwość zakupu prosto od producenta, bez pośredników, bo to oszczędziłoby kolejne 200, 300 złotych na tonie. Nie jest to łatwe. Prowadziliśmy w tej sprawie trudne rozmowy - wspomniał. - Trzeba po prostu, by rolnicy łączyli się w większe grupy, grupy producenckie, jeśli są jakieś spółdzielnie, to można wykorzystać, i kupowali jakby zbiorowo. Wtedy te ceny mogą być obniżone - wyjaśnił.
Zapewniał, że wzrost cen gazu jest przejściowy. >> Minister rolnictwa: możemy mieć do czynienia z kryzysem w cenach żywności w całej Europie
Kaczyński mówił także o "szerszym" problemie łańcucha pośredników, który "powoduje, że jest ogromna różnica między ceną jaką uzyskuje rolnik za swoją produkcję, a tym, co widzi później w sklepie". - Oczywiście taka różnica jest nieunikniona, ale ona jest w tej chwili naprawdę bardzo, bardzo wielka - ocenił.
- Dlatego podejmujemy wielkie przedsięwzięcie: rolny handel detaliczny. To nie jest przedsięwzięcie jedno, to jest wiele przedsięwzięć, które łącznie mają doprowadzić do tego, że rolnik bardzo wiele swoich produktów będzie mógł sprzedawać bezpośrednio, do 100 tysięcy złotych rocznie bez podatku - opisał.
- W gminach, gdzie będzie obowiązek stworzenia odpowiednich targowisk, także w większych miastach. One skądinąd też są gminami, tylko chodzi nie o te gminy najbliższe dla rolnika, tylko o większe miasto gdzieś dalej, gdzie też będzie mógł to robić, bo będzie mógł to robić w całej Polsce - zapowiedział Kaczyński, nawiązując do kwestii sprzedaży przez rolników swoich produktów.
Mówił przy tym, że będą też budowane różnego rodzaju centra przechowalnicze, które będą pomagać w tym handlu.
Nowa ustawa o łowiectwie ma rozwiązać problem, który "denerwuje wielu rolników"
Prezes PiS mówił także o problemie związanym z afrykańskim pomorem świń (ASF) i hodowli trzody chlewnej. - Będziemy ją odbudowywać - przekonywał.
- Tu jest pewien szkopuł, pewna przeszkoda. Ja jestem przyjacielem zwierząt, nie ukrywam tego, ale tutaj jest konieczność innej metody rozwiązania tego problemu, niż ta, która została skutecznie zastosowana w Niemczech, czy w Danii, czyli odstrzał dzików. Bo to one roznoszą tę chorobę, zresztą same na tę chorobę schodzą - tłumaczył.
W ocenie Kaczyńskiego powinni to zrobić myśliwi i koła myśliwskie. - Ale jest jak na razie z tym nie najlepiej. Jest w tej chwili już w Sejmie i mam nadzieję, że zbierzemy podpisy z różnych klubów poselskich, projekt nowej ustawy o łowiectwie. Nie będę wchodził w szczegóły, ale ona powinna tę sprawę rozwiązać, to znaczy skłonić do tego, żeby te działania zostały podjęte - mówił.
REPORTAŻ "CZARNO NA BIAŁYM": Wirus, myśliwi i inspekcja. Jak państwo (nie) radzi sobie z ASF
Oświadczył, że wspomniana ustawa "będzie rozwiązywała także inny problem, który denerwuje wielu rolników". - To są szkody łowieckie, szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne. Dzisiaj uzyskanie odszkodowań to jest droga przez mękę - zauważył.
Zaproponował tu, że to Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) będzie płaciła te odszkodowania. - A ona sobie już da radę dalej, żeby uzyskać to odszkodowanie od kół łowieckich - stwierdził.
Kaczyński: żaden przeciwnik, sam diabeł nas nie zatrzyma w walce o zrealizowanie naszych zadań
Kaczyński zapowiedział inwestowanie w to wszystko, czego na wsi jest za mało: "wodociągi, kanalizację, oświetlenie, chodniki przy drogach, urządzenia sportowe, urządzenia służące kulturze, ale także inne przedsięwzięcia pożyteczne, jeżeli tylko będą takie plany".
Podkreślił, że wszystkie te inicjatywy będą "szły od dołu", a nie jak "było w dawnych czasach, w czasach komunizmu, że wszystko szło od góry".
- W tej chwili państwo daje pieniądze, ale inicjatywa, co ma być wybudowane, będzie inicjatywą oddolną. To propozycje władz gmin, które powinny być konsultowane z mieszkańcami. Dlaczego? Tylko wtedy będą dobrze mieszkańcom służyć, a chodzi właśnie o to, żeby na wsi było bezpiecznie. Chodzi o to, żeby rozwijał się sport, rozwijała się kultura, żeby był łatwy kontakt z książką, żeby rozwijała się cyfryzacja, to też będzie wspierane - zapewnił Kaczyński. Zapowiedział, że "będzie można dostać pieniądze na cyfryzację gospodarstwa rolnego, ale także, i to niezależnie od wieku, od pokolenia, na edukację w tej sferze, na nauczenie się, jak z tego korzystać". - Krótko mówiąc na to wszystko, co będzie czyniło naszą wieś i nasze małe miasta, bo ich to też dotyczy, nowoczesnymi, ale w tym dobrym tego słowa znaczeniu - powiedział prezes PiS.
Jak mówił, "dzisiaj często sugeruje się ludziom, że nowoczesność to w gruncie rzeczy to wszystko, co przychodzi z Zachodu, a co rozbija normalny, naturalny porządek rzeczy". - Nie, to nie jest nowoczesność, to jest kolejny atak różnego rodzaju ideologicznych szaleństw - ocenił Kaczyński. - My tego nie potrzebujemy - dodał.
- My potrzebujemy tej nowoczesności w dobrym tego słowa znaczeniu. I chcemy, żeby w ciągu najbliższych lat, powtarzam nie dziesięcioleci, tylko lat, polska wieś, polskie małe miasta, uzyskały tutaj bardzo dużo - wskazał. Zapowiedział "unowocześnienia w administracji" oraz "plany zabudowy, które będą musiały być w każdej gminie, co też ułatwi inwestycje". - To unowocześnienie to oczywiście cyfryzacja, to możliwość załatwiania przez internet bardzo wielu spraw, to internetowe okienko w urzędzie gminnym - mówił.
Kaczyński zapewniał również o wsparciu dla dawnych terenów popegeerowskich. - Także tam będzie lepiej. Pod każdym względem - stwierdził.
- Chcemy, by to nasze hasło "jedna Polska, jeden naród, jedne szanse, jedna godność" zostało zrealizowane. To jest nasze posłannictwo, nasze zadanie - podkreślił prezes PiS. - Żaden przeciwnik, sam diabeł nas nie zatrzyma w walce o to, byśmy to zadanie, to posłannictwo zrealizowali - oświadczył.
Morawiecki: przez wiele lat polska wieś była zostawiona sama sobie
Głos zabrał także premier Mateusz Morawiecki. - Polska wieś zawsze była wierna Polsce, ale nie zawsze Polska była wierna polskiej wsi. U progu transformacji, u progu tych zmian po upadku komunizmu doskonale wiemy, że właśnie polska wieś, gminy i małe miasteczka zostały pozostawione same sobie, powiem wprost - zostały zdradzone - powiedział Morawiecki.
Jak dodał, "wobec polskiej wsi zastosowano terapię szokową, brutalne metody gospodarcze, społeczne". Zaznaczył, że pojawił się dług realny, infrastrukturalny mierzony dziurami w drogach gminnych, powiatowych, zapaścią wielu gospodarstw rolnych.
- Polska wieś była niejako dla polityków pokroju Balcerowicza czy Tuska balastem, była zostawiona sama sobie, a nawet gorzej niż ci, na których postawiono, ci którym było łatwiej. Ta mroczna przeszłość musi odejść na zawsze do lamusa. Ale te demony przeszłości ciągle wokół nas krążą - powiedział premier.
Premier: w ciągu dwóch lat poziom dopłat rolniczych taki sam lub wyższy, niż średnia w Unii
- Polski rolnik nie jest w niczym gorszy od rolnika niemieckiego czy francuskiego. Dlatego zrobimy wszystko, żeby już w najbliższych latach, w najbliższych dwóch latach ten poziom dopłat dla rolników do hektara, dla 96-97 procent wszystkich rolników, był taki sam lub wyższy jak średnia unijna - oświadczył szef rządu.
Zapowiedział "ubezpieczenia od różnego rodzaju klęsk, które w różnej postaci spadają na polskich rolników". Zwrócił uwagę, że do tej pory program gwarancji dopłat ubezpieczeniowych był "niewystarczający i czasami już po kilku godzinach, w krótkim czasie nie było środków na dopłatę".
- Gwarantuję z tego miejsca, że każdy rolnik, który będzie się chciał ubezpieczyć, dostanie dopłatę ze Skarbu Państwa - w maksymalnie możliwym wymiarze, zgodnie z regułami unijnymi" - zadeklarował szef rządu.
Premier przekazał, że zlikwidowany zostanie obowiązek uzyskiwania pozwoleń przy budowie zabudowań gospodarczych do 300 metrów kwadratowych.
Puda: dopłaty unijne nieadekwatne do tego, w jaki sposób rolnicy pracują w Polsce
Głos podczas konwencji zabrał minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda.
- Dopłaty, właściwie od samego początku, kiedy przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, były nieadekwatne do tego, w jaki sposób rolnicy pracują w Polsce, a w jaki sposób pracują nasi zachodni sąsiedzi - stwierdził.
Zapowiedział, że rząd PiS jako pierwszy wyrówna dopłaty rolnikom, "za ciężką pracę". Powiedział, że z dopłat będzie mogło skorzystać ponad 97 procent wszystkich rolników w Polsce. Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że chodzi też o to, by rolnicy mogli czerpać dodatkowe korzyści ze sprzedaży przetworzonych produktów, by zysk pozostawał u nich w gospodarstwie.
Puda zapowiedział utworzenie bezpłatnej przestrzeni targowej dla rolników w mieście. Jak mówił, rolnik powinien mieć możliwość sprzedaży produktów "w swoim własnym warzywniaku". - Chcemy, aby rolnik i jego rodzina mógł sprzedawać produkty bezpośrednio w gospodarstwie; ale chcemy również, aby sprzedaż mogła odbywać się w samochodzie, w internecie, co można było dotąd robić w sposób ograniczony - dodał. Puda zaznaczył, że to bardzo istotne, by rolnicy mieli własne modele sprzedaży, własne sklepy do sprzedaży własnoręcznie wytworzonych produktów. - Na rynku hurtowym (...), którego zaczniemy rozbudowę i w mieście w dzień handlu rolniczego - powiedział. Wskazał, że te rozwiązania będą wprowadzone w "najbliższym czasie".
Jak stwierdził Puda, rolnik będzie miał możliwość "dużo tańszej sprzedaży, dużo lepszej sprzedaży". - A konsument - odbiorca w mieście - będzie mógł bezpośrednio od rolnika kupić produkty w lekko niższej cenie, o pewnej jakości i pewnej świeżości - mówił.
Puda: 4,5 miliarda złotych na nowe centra magazynowo-logistyczne
Minister mówił, że w ramach nowego programu dla rolnictwa powstaną nowe magazyny, w których rolnicy będą mogli przechowywać zebrane płody rolne, by na przykład później mogli je sprzedać po bardziej opłacalnych cenach. Wskazał, że na nowe centra magazynowo-logistyczne, przekazanych zostanie 4,5 miliarda złotych. - Po raz pierwszy w historii będziemy mieli rolniczy agroport, czyli port, który będzie podlegał pod spółkę Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi - wskazał. Wyjaśnił, że dzięki własnemu polskiemu operatorowi nie trzeba będzie korzystać z usług innych pośredników.
Szef resortu rolnictwa wskazał na rozwiązania prawne ułatwiające działalność rolniczą. - W ustawie o rodzinnych gospodarstwach rolnych wprowadzamy prawo, które zabezpiecza w pierwszej kolejności interes rolników. Musimy dbać o to, żeby nie zdarzały się sytuacje takie, jak mandat za piejącego koguta czy mandat za zbieranie zboża po godzinie po 22 - mówił. Dodał, że ustawa o rodzinnych gospodarstwach rolnych wprowadza szereg zmian, które wynikają z postulatów samych rolników. - Od wprowadzenia tej ustawy rolnicy nie będą musieli zdawać gospodarstwa przechodząc na emeryturę - podkreślił.
Puda zapowiedział wsparcie dla uczniów szkół rolniczych - bon w wysokości 250 zł na każdego ucznia w trakcie całej jego nauki.
Źródło: TVN24