Oznaczenia na produktach spożywczych potrafią spowodować niemałe zamieszanie. Nierzadko produkty zdatne do spożycia lądują w koszu na śmieci - Komisja Europejska ma plan, jak dzięki nowym oznaczeniom i etykietom walczyć z marnowaniem jedzenia. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- Data ważności i nieprawidłowe jej rozumienie jest najczęstszym powodem, dla którego jedzenie trafia do śmietnika w Polsce, ale nie tylko w Polsce, bo w Europie również – podkreśla edukatorka ekologiczna Sylwia Walendowska-Majcher. - Unia Europejska szacuje, że nawet 10 procent żywności wyprodukowanej w krajach unijnych marnuje się właśnie z powodu tego, że datę przeoczyliśmy i wyrzucamy za szybko – wyjaśnia.
Prezes Federacji Polskich Banków Żywności Beata Ciepła zwraca uwagę, że jeśli chodzi o zwroty "należy spożyć do" i "najlepiej spożyć przed", wielu konsumentów nie widzi różnicy.
Pierwszy dotyczy bezpieczeństwa jedzenia i po upłynięciu podanej daty produkt nie nadaje do spożycia. Drugi mówi o jego jakości - taki produkt możemy zjeść, nie zaszkodzi nam, mimo że na przykład zmienił się wygląd czy konsystencja.
I tu do gry ma wkroczyć Komisja Europejska, która ma plan, jak dzięki między innymi nowym oznaczeniom i etykietom walczyć z marnowaniem jedzenia. Celem jest ograniczenie marnowania żywności o 50 procent do 2030 roku.
"Problem marnowania żywności dotyczy nas od bardzo dawna"
- Komisja od kilku lat pracuje nad tym, jak uaktualnić etykiety, żeby nie było żadnych wątpliwości, że towar nadaje się do spożycia dłużej. Na przykład przez specjalny dopisek na pudełku, że produkt nadaje się do spożycia po tej dacie. Pomóc mogłyby też nowe technologie, jak na przykład biosensory i wskaźniki graficzne informujące o jakości produktu – tłumaczy korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski.
- To jest bardzo dobre działanie, ale trochę spóźnione, bo problem marnowania żywności dotyka nas od bardzo dawna. On był ogromny w czasach, gdy mieliśmy dobrobyt. Od kiedy w całej Europie jest wysoka inflacja, jest mniej znaczący, bo kupujemy mniej żywności i mniej przez to wyrzucamy – podkreśla Edyta Kochlewska z dlahandlu.pl.
Wyrzucamy jednak nadal zbyt dużo. Każdego roku w Polsce na śmietnik trafia blisko pięć milionów ton jedzenia. - Dane banków żywności pokazują, że to są nawet 3 tysiące złotych w przeciętnej czteroosobowej polskiej rodzinie – mówi Walendowska-Majcher.
Drogą do sukcesu w ograniczeniu marnowania powinna być edukacja. Ta jednak wymaga czasu. Zdaniem Federacji Banków Żywności czytanie etykiet jest istotne równie mocno jak dobre i przemyślane przechowywanie jedzenia. - Nie weryfikujemy tego, co jest napisane. Nie jesteśmy pewni, czy powinniśmy trzymać to w lodówce czy w suchym przewiewnym miejscu – stwierdza Beata Ciepła.
Jakie produkty "należy spożyć do", a jakie "najlepiej spożyć przed"
Do grupy "należy spożyć do" zaliczamy produkty świeże i takie, które łatwo się psują - to nabiał, mięso, ryby, jajka i towary niepasteryzowane. - Odnosi się to do produktów nietrwałych, które przechowane zbyt długo, mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Mogą się tam rozwinąć bakterie chorobotwórcze – tłumaczy prof. Danuta Kołożyn-Krajewska z Instytutu Nauk o Żywieniu Człowieka SGGW w Warszawie.
Grupa "najlepiej spożyć przed" to między innymi kasze, makarony, mąki, ryż, produkty pasteryzowane w puszkach czy kartonach, przeciery warzywne i owocowe.
- Produkty były bezpieczne po pół roku, po trzech miesiącach były praktycznie niezmienione. Natomiast po pół roku obserwowałyśmy zmiany sensoryczne. Nie było zmian mikrobiologicznych, które świadczyłyby o zagrożeniu zdrowotnym – wyjaśnia Kołożyn-Krajewska.
Źródło: TVN24