Rzadko się zdarza, żeby rzecznik niepytany komentował wypowiedź jednego z ministrów. To może oznaczać, że minister Waszczykowski dotknął jakiegoś czułego punktu - powiedział w "Jeden na jeden" wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. - My nie potrzebujemy lekcji z zakresu wewnętrznych procedur Komisji Europejskiej - dodał.
Rzecznik Komisji Europejskiej skomentował w poniedziałek weekendową wypowiedź szefa polskiej dyplomacji dla brukselskiego wydania portalu Politico. W rozmowie minister Waszczykowski stwierdził, że wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej prowadzi "własną krucjatę" przeciwko eurosceptycznemu, skupionemu na narodzie rządowi polskiemu. Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że Polska nie ma problemu z Unią Europejską.
- Żałujemy, że minister nie rozumie roli Komisji Europejskiej, jej struktury i jej kompetencji. Komisja stoi na straży wspólnych traktatów, interesów 28 członków i na straży prawa - odpowiedział na te słowa Margaritis Schinas, rzecznik Komisji Europejskiej.
"Mamy do czynienia z napięciem politycznym"
Do wypowiedzi Witolda Waszczykowskiego odniósł się w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. - W tej sprawie (spór między polskim rządem a Komisją Europejską między innymi o Trybunał Konstytucyjny - red.), która jest specyficzna - nigdy takich przypadków nie było - z całą pewnością mamy do czynienia z napięciem politycznym, zupełnie w moim przekonaniu niepotrzebnym - powiedział.
Jego zdaniem, "gdyby nie osobiste zaangażowanie Timmermansa to sprawa byłaby zamknięta". - Jego osobista rola jest tutaj istotna - mówił Szymański.
Wiceszef MSZ podkreślił, że oświadczenie rzecznika jest "odrobinę zbyt jednoznaczne". - Nie mam wątpliwości, że minister Waszczykowski, podobnie jak cały rząd, doskonale rozumie metody pracy, formalne reguły pracy komisji - powiedział.
- Komisji Europejska, skoro jest ciałem politycznym, to podlega również politycznym ocenom i komentarzom. Komisja Europejska nie może oczekiwać, że będzie wyłączona spod prawa do politycznej oceny - mówił Szymański.
Według niego, w opinii rzecznika pobrzmiewa takie oczekiwanie, że "będziemy robili to, co chcemy, również w zakresie działań natury politycznej, natomiast nie będziemy podlegali ocenie politycznej". - To jest zbyt daleko idące oczekiwanie - ocenił.
"Waszczykowski dotknął czułego punktu"
Rzecznik Komisji Europejskiej skomentował słowa Waszczykowskiego, niepytany przez żadnego z dziennikarzy - wskazał prowadzący program.
- To może oznaczać, że minister Waszczykowski dotknął jakiegoś czułego punktu. Faktycznie rzadko się zdarza, żeby rzecznik niepytany komentował komentarze jednego z ministrów - powiedział.
- Mamy kolejne raz do czynienia z niecodziennymi zachowaniami Komisji (Europejskiej - red.). Nie przywiązywałbym do tego jakiejś wielkiej, nadzwyczajnej wagi - skomentował Szymański.
Według wiceszefa MSZ, komentarze polityczne w sferze politycznej są czymś całkowicie naturalnym. - My nie potrzebujemy lekcji z zakresu wewnętrznych procedur Komisji Europejskiej, w jaki sposób podejmuje decyzje. Mamy świadomość tego, że dokumenty, jakie są w tej sprawie tworzone, są dokumentami Komisji Europejskiej. Natomiast za tymi dokumentami stoją emocje polityczne, stoją konkretni ludzie - podkreślał.
- Jeżeli Komisja Europejska chce odgrywać rolę polityczną, to musi się zgodzić na to, że będzie oceniana politycznie. Tak, jak to się dzieje w każdym kraju - kontynuował.
Zdaniem Konrada Szymańskiego, ta sytuacja nie jest dla Polski i polskiego rządu niebezpieczna. - W całej sprawie zachowujemy bardzo jasną linię, odpowiadamy rzeczowo na każde zadanie pytanie, nie odmawiamy Komisji Europejskiej prawa do zadawania pytań, natomiast odmawiamy Komisji Europejskiej prawa do rozstrzygania sporów natury konstytucyjnej w jednym z państw członkowskich - zaznaczał.
- Tego typu spory są rozstrzygane przez Trybunały Konstytucyjne, nie ciała wykonawcze jakim jest Komisja Europejska - dodał.
"Mam dystans do korytarzowych plotek w Brukseli"
Jak podał RMF FM, kilka dni temu można było usłyszeć nieoficjalnie w kuluarach Komisji Europejskiej, że sprawę Trybunału Konstytucyjnego Bruksela byłaby gotowa odpuścić, ale oczkuje zmian w ustawie o sądownictwie.
- To było oznaczało, że Komisja Europejska po półtora roku opowiadania, że sprawa ma charakter fundamentalny, jest skłonna do bardzo brudnych porozumień - tak Szymański skomentował te doniesienia. - Ja się zgadzam, że ta sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak chce Komisja, ale mam dystans do korytarzowych plotek w Brukseli - dodał.
Przyznał, że nikt czegoś takiego Polsce nie proponował. - Byłoby to przyjęte ze zdziwieniem z naszej strony, ponieważ we wszystkich tych sprawach postępujemy zgodnie z własnym wyczuciem, jesteśmy przekonani, że jest to zgodne z wartościami, nie tylko traktatu, ale i polskiej konstytucji - wyjaśniał.
- Mam wrażenie, że brukselskie korytarze same generują fakty, opinie i informacje. To jest pewien problem Brukseli - ocenił Szymański.
"Bardzo ważne wystąpienie"
Premier Beata Szydło, podczas debaty nad wotum nieufności wobec ministra obrony, odniosła się do bezpieczeństwa w Europie. W emocjonalnym wystąpieniu mówiła o uchodźcach, zamachach terrorystycznych i pogrążonej w letargu Europie. "Europo, powstań z kolan, w przeciwnym razie będziesz codziennie opłakiwać swoje dzieci..." - mówiła premier.
Te słowa skomentował w "Jeden na jeden" Konrad Szymański. - To było bardzo ważne wystąpienie, które dotyczyło jednego z najważniejszych problemów, przed którym stoi Europa - mówił.
- Przed problemem z jednej strony odpowiedzialności humanitarnej za to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie, a z drugiej strony bezpieczeństwa Europy, które dzisiaj stoi pod znakiem zapytania - kontynuował.
- Europa dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, w jaki sposób postępować. Polska jest jednym z bardziej aktywnych krajów, który mówi jasno gdzie są problemy, nie posługując się polityczną poprawnością, czy polityczną autocenzurą. Myślę, że to jest wartość - skomentował.
"Objaw całkowitej intelektualnej bezsilności opozycji"
Jednak opozycja po tym wystąpieniu premier krzyczała, że to jest "hańba". Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w "Faktach po Faktach" w TVN24 mówił, że "w Polsce narodziła się nasza wersja madame Le Pen".
- Mam wrażenie, że to jest objaw całkowitej intelektualnej bezsilności opozycji, która w kółko powtarza słowo "hańba", że wyprowadzamy Polskę z Unii Europejskiej, a premier Szydło zmierza w kierunku Marine Le Pen.
- Jeżeli nie mają do powiedzenia nic więcej to znaczy, że jesteśmy w poważnym kłopocie, że opozycja ma problemy z opisaniem rzeczywistości - dodał.
Zdaniem Szymańskiego, to wystąpienie premier nie było wystąpieniem antyeuropejskim. - To wystąpienie było przepojone troską o Europę, o przyszłość Europy, ponieważ Unia Europejska jest dla nas ważna, nie możemy się pasywnie przyglądać temu kiedy Europa jest w poważnych kłopotach - tłumaczył.
Autor: kb/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: MSZ