Polski podróżnik Mariusz Majewski został skazany w Kongu na dożywotnie więzienie pod zarzutem szpiegostwa - miał przemieszczać się po linii frontu z lokalną bojówką i robić zdjęcia strategicznych miejsc. W piątek wiceszef MSZ Andrzej Szejna poinformował, że Majewski "nie jest szpiegiem, należy do klubu podróżników", a "jego zachowania wynikały z nieznajomości miejscowych obyczajów". W sprawie uwięzionego Polaka ma interweniować prezydent Andrzej Duda.
Polak Mariusz Majewski 23 marca stanął przed trybunałem wojskowym w Kongu, gdzie postawiono mu zarzuty dotyczące sabotażu i niszczenia instalacji Sił Zbrojnych Konga - poinformowała Interia. Polski podróżnik miał, zdaniem śledczych, "zbliżać się do linii frontu z milicjantami grup Mobondo; przemieszczać się po linii frontu bez autoryzacji właściwych władz oraz bez towarzystwa wykwalifikowanych agentów; robić zdjęcia wrażliwych i strategicznych miejsc; potajemnie obserwować działania wojskowych".
Polak skazany za szpiegostwo. Reakcja MSZ
23 maja oskarżony o szpiegostwo Majewski został skazany na dożywotnie więzienie, o czym poinformował w piątek rzecznik MSZ Paweł Wroński.
- Pan Mariusz Majewski nie jest szpiegiem, jest człowiekiem, który należy do klubu podróżników, w ten sposób realizuje swoje pasje. W wyniku zbiegu okoliczności i wydarzeń znalazł się na terenie Republiki Konga, jego zachowania wynikały z nieznajomości miejscowych obyczajów. Liczymy, że w kolejnych instancjach ten bardzo surowy, drastyczny wyrok zostanie zmieniony - powiedział Wroński.
Dodał, że w sprawie skazanego obywatela Polski będzie niebawem interweniował prezydent RP Andrzej Duda. Zaznaczył, że wcześniej interweniowali przedstawiciele kierownictwa resortu, wiceminister Andrzej Szejna i wiceminister Henryka Mościcka-Dendys, którzy kontaktowali się z przedstawicielami władz Demokratycznej Republiki Konga.
Rzecznik MSZ: wzywam do dokładnego przemyślenia miejsca podróży
- Mamy świadomość bardzo trudnej sytuacji politycznej w Kongo, toczącej się tam wojny o charakterze domowym i niedawnej próby zamachu stanu. Mamy jednak nadzieję, że w tej kwestii zwycięży sprawiedliwość i Mariusz Majewski nie zostanie uwikłany w sytuację, która jest niezależna od niego - powiedział Wroński.
Zaznaczył, że "sytuacja z polskim obywatelem w Kongo, to nie jest jedyny (taki) przypadek w ostatnim czasie". - Wzywam wszystkich, aby dokładnie przemyśleli miejsce swoich podróży. Jeśli ktoś się wybiera do jądra ciemności, może zdarzyć się tak, że nikt bardzo długo nie będzie mu w stanie pomóc - przestrzegł Wroński.
Jeszcze w połowie kwietnia wiceminister Szejna pytany w Radiu Zet o sprawę uwolnienia polskiego podróżnika z Demokratycznej Republiki Konga powiedział, że "zapadła pozytywna decyzja". - Jest objęty pomocą konsularną, lekarską, jest pod naszą opieką - dodał.
Dopytywany wówczas, czy to oznacza, że jest szansa na uwolnienie podróżnika, wiceszef MSZ odparł: "Tak. Tam chodzi tylko o formalne sytuacje, związane m.in. ze zmianą rządu". Dodał, że w Demokratycznej Republice Konga jest nowa premier. - Tę decyzję musi podjąć prokurator generalny; ta decyzja została już podjęta, ale musi ją zaakceptować (premier tego kraju - red.) - zaznaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: HUGH KINSELLA CUNNINGHAM/PAP