Andrzej Duda ma poparcie milionów Polaków. Prezydent Bronisław Komorowski miał poparcie celebrytów, którzy się kompromitowali, i ekspertów, którzy wykonują ekspertyzy mające uderzać w Andrzeja Dudę - mówiła Beata Szydło, szefowa sztabu kandydata PiS. Odniosła się w ten sposób do poparcia, jakiego udzielili w czwartek prezydentowi byli szefowie MSZ. - To politycy PO lub związani z PO - zaznaczył rzecznik PiS Marcin Mastalerek.
Rzecznik PiS wskazywał na czwartkowej konferencji prasowej, że list otwarty popierający Komorowskiego podpisały osoby związane z PO.
- Podpisał marszałek z Platformy Obywatelskiej, poseł z Platformy Obywatelskiej pan Rosati, i senator, który z poparciem Platformy startował do Senatu (Cimoszewicz - red.). Bądźmy precyzyjni, to są politycy Platformy lub związani z Platformą - powiedział rzecznik PiS.
Szydło punktowała z kolei tych, którzy do tej pory poparli Komorowskiego.
- Pan prezydent Komorowski miał poparcie celebrytów, którzy się kompromitowali. Przypomnę, że w jego komitecie honorowym jest pan Tomasz Karolak, który w brutalny sposób zaatakował Kingę Dudę tylko dlatego, że jest córką Andrzeja Dudy. Ma w swoim komitecie honorowym ekspertów, którzy posłusznie, na polecenie jego sztabu wykonują ekspertyzy, które mają uderzać w Andrzeja Dudę. Cóż ja mogę powiedzieć - stwierdziła szefowa sztabu Dudy.
"Czy to jest krytyka?"
Mastalerek przekonywał, że awanturnictwo, na które wskazują byli szefowie MSZ, to nie jest domena PiS, tylko obecnego prezydenta.
- Słyszałem wczoraj wypowiedź jednego z doradców prezydenta, który mówił, że prezydent Komorowski jest człowiekiem walki. Chciałbym powiedzieć panu prezydentowi jedno: pokój, a nie wojna, spokój a nie chaos oraz miłość, a nie nienawiść. Polacy nie chcą żadnej walki, chcą pokoju, spokoju, miłości, a nie nienawiści - stwierdził Mastalerek.
List otwarty
Byli szefowie MSZ: Radosław Sikorski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati i Adam Daniel Rotfeld napisali list otwarty, w którym poparli prezydenta. - Bronisław Komorowski gwarantuje wiarygodność i skuteczność na arenie międzynarodowej - oświadczyli.
- Awanturnictwo, kompleksy i konflikty powodują alienację i stawiają nas na przegranej pozycji, czego Polska doświadczyła w latach 2005-2007. Pamiętajmy o tym w obliczu zagrożenia, które nadciągnęło ze Wschodu - podkreślili byli szefowie MSZ.
Do rolników i mieszkańców Śląska
Politycy PiS poinformowali na czwartkowej konferencji prasowej, że Andrzej Duda napisał listy do rolników i mieszkańców Śląska, w których zwraca uwagę na trudną sytuację górnictwa, potrzebę wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników i przyjęcia ustawy chroniącej ziemię przed wykupem. Europoseł PiS Janusz Wojciechowski podkreślił, że Duda skierował list do rolników, bo sprawy wsi są "przedmiotem jego szczególnej troski". - Prezydentura Andrzeja Dudy to będzie prezydentura troski o polską wieś - przekonywał. Wojciechowski zaznaczył, że wśród szczególnie ważnych problemów do rozwiązania na wsi jest ochrona polskiej ziemi przed wykupem przez cudzoziemców, co - jak ocenił - jest "sprawą polskiej racji stanu".
Dodał, że konkurent Dudy, prezydent Bronisław Komorowski zaczął mówić o tym problemie trzy dni przed wyborami, a w Sejmie od dwóch lat leży gotowy projekt PiS. Zdaniem Wojciechowskiego, gdyby była wola rządzących, to ustawa powinna być "dawno uchwalona". Według niego gdyby Komorowski chciał uchwalenia tej ustawy, "mógł wywrzeć presję na swoje środowisko polityczne". - Ustawa o ochronie ziemi musi być natychmiast uchwalona. Projekt jest w Sejmie. Druk numer 1659. Tam naprawdę nie ma nad czym dyskutować. To trzeba przyjąć i uchwalić - zaznaczył. 1 maja 2016 r. kończy się okres przejściowy i obcokrajowcy będą mieli swobodę nabywania nieruchomości. Złożony przez posłów PiS projekt zakłada wstrzymanie na 5 lat sprzedaży ziemi rolniczej z zasobów Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR), do czasu wzrostu dochodów polskich rolników, pozwalającego im, na równi z rolnikami innych państw członkowskich UE, konkurować w nabywaniu ziemi rolniczej w Polsce.
W pracach Sejmu są też trzy inne projekty dotyczące obrotu ziemią, m.in. projekt PSL ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego zawierający takie m.in. rozwiązania jak zakaz zakupu państwowej ziemi powyżej 300 hektarów i zakaz sprzedaży zakupionej ziemi przez kilka lat. Komorowski opowiedział się w środę za szybkim uchwaleniem ustawy dotyczącej obrotu ziemią i możliwości nabywania jej przez cudzoziemców. Zapewniał, że jako prezydent wspiera i oczekuje szybkiego zakończenia w parlamencie prac nad ustawą, która pozwoli kontrolować obrót ziemią. Inną ważną, i pozostająca do rozwiązania kwestią, jest - według Wojciechowskiego - wyrównanie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników, którzy "nie sprostają konkurencji z zachodnią Europą, jeśli nie będą konkurowali na równych warunkach". - Bronisław Komorowski jako prezydent Rzeczpospolitej nie zrobił nic w tej sprawie, nie odezwał się ani pół słówkiem, by doprowadzić do tego wyrównania - stwierdził Wojciechowski. Jak mówił, "polska wieś potrzebuje prezydenta, który będzie jej obrońcą". - Bronisław Komorowski niczego na tym polu nie zasiał. Nie zrobił niczego dla polskich rolników - powiedział. Poseł PiS Grzegorz Tobiszowski zwrócił z kolei uwagę na sytuację województwa śląskiego, które - jak ocenił - "przeżywa olbrzymi kryzys". "Nie tylko w sektorze przemysłu, w sektorze wydobywczym, ale również w sposób szczególny się wyludnia" - mówił. Tobiszowski podkreślił, że kiedyś na Śląsk przyjeżdżano "za pracą", a jego mieszkańcy wyjeżdżali "ewentualnie za lepszą pracą".
- Dzisiaj z województwa śląskiego wyjeżdża się po prostu za pracą, bo u nas likwiduje się miejsca pracy - powiedział.
Według niego Andrzej Duda chce być aktywnym prezydentem "na rzecz województwa śląskiego" i "na rzecz polskiego przemysłu".
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24