W ostatniej chwili udało się wstrzymać komorniczą licytację stada krów należących do zadłużonego hodowcy z gminy Raciąż na Mazowszu. Zwierzęta są głównym źródłem utrzymania gospodarza. Zamiast pouczyć dłużnika, że może złożyć wniosek do starosty o wyłączenie krów spod licytacji, komornik miał go odesłać do nieistniejącego urzędu. Sprawę śledzi reporter "Blisko ludzi" TTV.
Bernard Zabrocki, właściciel gospodarstwa mlecznego przyznaje, że ma długi. Zapewnia, że chce je spłacić, ale nie może tego zrobić natychmiast. Jak tłumaczy, była susza. Nawozy, które wziął na odroczoną płatność, na niewiele się zdały. Paszy zebrał mniej, mleka było mniej, niższe też osiągnął dochody. Sprzedawca nawozów, nie mogąc doczekać się zapłaty, skierował sprawę do sądu. Sąd nakazał zapłatę 46 tys. zł. Sprawą zajął się komornik. Jednak zamiast zająć konto hodowcy i pobierać na rzecz wierzyciela dochody z mleka, postanowił sprzedać na licytacji krowy - praktycznie jedyne źródło utrzymania rodziny.
Niska wycena
Komornik wycenił krowy tak nisko, że nawet sprzedaż całego stada nie starczyłaby na spłatę długu. Pomimo protestów rolnika, że wycena jest skandalicznie zaniżona, komornik nie powołał biegłego. - Nic mnie komornik nie pouczył, nie wiedziałem, jakie mi przysługują prawa, dopiero uświadomił mnie pan mecenas Obara (radca prawny specjalizujący się w tropieniu nadużyć komorników- red.) - opowiada Zabrocki reporterowi "Blisko Ludzi" TTV. - Te krowy to jest dorobek mojego życia. Z tego tylko się utrzymuję. Innych źródeł nie mam - dodaje.
"Świadome wprowadzenie w błąd"
Zgodnie z prawem komornik powinien pouczyć hodowcę, że jeżeli krowy są jego jedynym źródłem utrzymania, właściciel stada może wnioskować do starosty, żeby wyłączył zwierzęta spod licytacji. Zamiast tego Bernard Zabrocki dostał od komornika druk odsyłający dłużnika do urzędu rejonowego, zniesionego na mocy reformy administracyjnej sprzed szesnastu lat. Komornik powołuje się w tym samym druku na nieaktualne rozporządzenie ministra sprawiedliwości sprzed pięćdziesięciu lat. Zdaniem radcy prawnego Lecha Obary używanie takich druków to świadome wprowadzanie dłużnika w błąd po to, żeby nie mógł skorzystać ze swoich praw. Więcej w reportażu Piotra Sawickiego w magazynie "Blisko Ludzi" na antenie TTV po 17:10.
Autor: js/ / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV