Były prezes Poczty Polskiej: ze skrzynki byłego dyrektora biura prawnego Orlenu wyszedł mail z projektem wyborów

Źródło:
PAP
Były prezes Poczty Polskiej: ze skrzynki byłego dyrektora biura prawnego Orlenu wyszedł mail z projektem wyborówTVN24 BiS
wideo 2/4
Były prezes Poczty Polskiej: ze skrzynki byłego dyrektora biura prawnego Orlenu wyszedł mail z projektem wyborówTVN24 BiS

Projekt wyborów korespondencyjnych wyszedł ze skrzynki ówczesnego dyrektora biura prawnego Orlenu Krystiana Szostaka - zeznawał przed komisją do spraw wyborów kopertowych były prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski. Dodał, że założenia zawarte w mailu do pewnego stopnia pokrywały się z tym, jak później zaplanowano wybory. Sypniewski ocenił, że Poczta Polska jest w stanie logistycznie zapewnić obsługę wyborów korespondencyjnych, ale sposób, w jaki zaproponowano mu ich przeprowadzenie, był "katastrofalny".

We wtorek rozpoczęło się kolejne posiedzenie komisji śledczej do spraw wyborów korespondencyjnych. Przesłuchany został były prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski. Po przerwie odpowiadać na pytania członków komisji rozpoczął były wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel.

Sypniewski, pytany przez komisję o zastrzeżenia dotyczące przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, podkreślił, że wybory w trybie korespondencyjnym mogą zostać zorganizowane i Poczta Polska jest w stanie logistycznie zapewnić obsługę takich wyborów. - Jednak sposób, w jaki zaproponowano mi - jako prezesowi poczty, ale także całej firmie organizację tych wyborów - w moim przekonaniu - był katastrofalny - powiedział.

Zobacz relację z przesłuchania Przemysława Sypniewskiego w tvn24.pl.

"Nie ma możliwości spotkania z ministrem"

Były prezes Poczty Polskiej był również pytany o szczegóły jego spotkania z Marcinem Izdebskim, ówczesnym dyrektorem departamentu Ministerstwa Aktywów Państwowych. - Pan dyrektor Izdebski przyjechał do mnie do Poczty Polskiej, poinformował mnie, że przyjechał w imieniu wicepremiera Sasina i poinformował o tym, że zapadła decyzja o tym, aby przeprowadzić wybory w trybie korespondencyjnym i że ta decyzja dotyczy całości wyborów - mówił świadek.

Jak przekazał Sypniewski, wyraził wówczas opinię, że nie jest możliwe przeprowadzenie tych wyborów w takim trybie i poprosił o spotkanie z ówczesnym szefem MAP Jackiem Sasinem. Dodał, że dyrektor Izdebski poinformował go, że nie ma możliwości spotkania z ministrem i że jeśli chce, to może złożyć rezygnację.

Sypniewski o rozmowie z Soboniem

Były prezes poczty powiedział, że po tej rozmowie podjął decyzję o rezygnacji, którą złożył 3 kwietnia 2020 roku. - Później, jak złożyłem już rezygnację, to zadzwonił do mnie wiceminister Artur Soboń i poprosił o rozmowę - przekazał Sypniewski. Dodał, że Soboń poprosił go o opinię w sprawie przeprowadzenia tych wyborów.

- Powiedziałem: dobrze, że mogę przyjechać i przedstawić swoje zastrzeżenia, swoje opinie. Przedstawiłem wątpliwości, powiedziałem o praktycznie niemożliwości przeprowadzenia - moim zdaniem - wyborów w drugiej turze, o praktycznie niemożliwości przeprowadzenia wyborów za granicą, o potencjalnych problemach z drukiem - mówił Sypniewski.

Soboń wezwany przed komisję śledczą 19 stycznia oświadczył, że "w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w ministerstwie aktywów państwowych nie nadzorował Poczty Polskiej". - Nie nadzorowałem także departamentów: budżetowego, prawnego ani departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej. Na żadnym etapie przygotowań, nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych - powiedział.

Czytaj więcej: Soboń przed komisją kopertową z powtarzającą się odpowiedzią. Jest wniosek do sądu o karę porządkową

- Nie brałem udziału w przygotowywaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską - dodał. - Nie mam tutaj żadnej wiedzy, tym bardziej z ogromnym zdziwieniem dowiedziałem się o moim wezwaniu przed wysoką komisję - podkreślił.

Sypniewski: byłem wezwany dwukrotnie do ABW

Wiceprzewodniczący komisji Jacek Karnowski (KO) pytał Sypniewskiego, czy poza spotkaniem z ówczesnym wiceministrem aktywów państwowych Arturem Soboniem, świadek uczestniczył w innych spotkaniach w sprawie wyborów.

- Byłem jeszcze wezwany dwukrotnie do ABW - powiedział Sypniewski. Wyjaśnił, że wówczas nie był już prezesem Poczty Polskiej. Pytany, czy treść tamtego spotkania jest objęta klauzulą niejawności, powiedział: "ja tego nie wiem, czy to nie było elementem postępowania przygotowawczego. Jeśli komisja chce, mogę odpowiedzieć o tych spotkaniach, ale prosiłbym o rozważenie, aby to był tryb niejawny". Karnowski poinformował Jońskiego, że będzie wnioskował o przesłuchanie świadka na tę okoliczność w trybie niejawnym. Joński zaproponował, aby jeszcze dzisiaj prezydium podjęło decyzję w tej sprawę.

Sypniewski pytany był, czy podczas spotkania z Marcinem Izdebskim, ówczesnym dyrektorem departamentu w Ministerstwie Aktywów Państwowych oraz byłym wiceszefem MAP, poruszał sprawę związaną z pominięciem Państwowej Komisji Wyborczej w tych wyborach.

- Tak, bo znałem już to opracowanie przygotowane wcześniej. Nie wiem, jaka była wartość tego opracowania, ale po części się to sprawdziło w tym, co obserwowałem już z zewnątrz - powiedział. - Zwróciłem uwagę, że opracowanie, moim zdaniem jest źle przygotowane i że założenia, które widziałem na mailu wydrukowanym, niewłaściwie projektują proces wyborczy i zwróciłem uwagę dyrektorowi Izdebskiemu i ministrowi Soboniowi na to - relacjonował. W ocenie świadka, "jeśli przyjąć za prawdziwy mail, który minister Soboń wysłał do ministra (byłego członka Rady Ministrów, szefa KPRM Michała) Dworczyka, to te zastrzeżenia, które minister Soboń przekazał ministrowi Dworczykowi w części pokrywają się z tym, co powiedziałem mu na spotkaniu 14 kwietnia".

Dopytywany był, o jakim opracowaniu mówi. - To było elementem, który był jednym z powodów mojej dymisji - powiedział.

- Opracowanie przyniósł mi prezes Kurdziel (ówczesny wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel - red.), było wydrukiem z maila - relacjonował. Dodał, że nie wie, w jakiej formie Kurdziel dostał tego emaila. - Grzegorz Kurdziel powiedział mi, że sprawdził, z jakich skrzynek mailowych to opracowanie wyszło, opracowanie to przygotował Krystian Szostak, który był wówczas dyrektorem biura prawnego Orlenu - zaznaczył świadek. Wcześniej - jak dodał - Szostak był członkiem zarządu głównej konkurencyjnej wobec Poczty Polskiej firmy - InPost.

Odpowiadając na kolejne pytanie Karnowskiego, Sypniewski powiedział, że ten email dostał, kiedy był jeszcze prezesem Poczty Polskiej. Mówił też, że założenia zawarte w mailu "do pewnego stopnia pokrywały się z tym, w jaki sposób później zaplanowano wybory w trybie korespondencyjnym".

Dodał, że email nie był podpisany, ale Kurdziel po prześledzeniu drogi przesyłania maila, doszedł do informacji, że email wyszedł ze skrzynki Szostaka.

Sypniewski o wymogach

Odpowiadając na pytania, świadek twierdził, że przeprowadzenie przez Pocztę Polskę wyborów było realne przy zgodzie wszystkich sił politycznych i przy odpowiedniej ilości czasu od podpisania umowy. Jego zdaniem potrzebne byłoby na to 6-8 tygodni. Umowa nie została podpisana. Zdaniem Sypniewskiego w nadzór i przygotowanie wyborów powinna być zaangażowana PKW.

Odnosząc się do pytania wiceprzewodniczącego komisji Waldemara Budy (PiS), czym przedstawiciele MAP kierowali się, zmierzając do przeprowadzenia wyborów, powiedział: "kontaktował się ze mną tylko wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, który jak zrozumiałem, wykonywał polecenie przełożonego w jak najlepiej możliwy sposób i uznał rozmowę ze mną za istotną".

Dodał, że kiedy 3 kwietnia przekazywał Pocztę Polską nowemu prezesowi Tomaszowi Zdzikotowi, rozmawiał z nim także na temat wyborów korespondencyjnych. - Prezes Zdzikot powiedział mi, że nie zabiegał o moje stanowisko, nie marzył o tym, aby być prezesem Poczty, ale że podjął się zadania z powodów patriotycznych, podjął się zadania, aby wykonać obowiązek, który państwo polskie nakłada na Pocztę Polską - relacjonował. - Ja mu wówczas zwróciłem uwagę na wszystkie zastrzeżenia, o których tutaj mówiłem. On powiedział, że jego poinformowano, że Poczta Polska ma być tylko narzędziem logistycznym tej operacji i dlatego podjął się wykonania tej operacji. Zakładam, że miał bardzo dobre intencje - dodał.

Sypniewski: prosiłem Sasina o rozmowę, nigdy się nie odbyła

Sypniewski kilkukrotnie powiedział, iż uważa, że przy spełnieniu określonych warunków Poczta Polska dałaby radę przeprowadzić te wybory. - Jestem przekonany, że byłoby to możliwe - mówił.

Według niego, zabrakło jednak wspólnego spotkania wszystkich zainteresowanych projektem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Była za to - jak mówił - "próba narzucania pewnych rozwiązań, które były niemożliwe do zrealizowania".

- Gdybyśmy mogli usiąść do takiego projektu, to moglibyśmy go zrealizować - ocenił były prezes Poczty Polskiej.

Sypniewski był też pytany przez komisję o to, jak odbiera brak chęci wcześniejszych spotkań z nim ówczesnego szefa MAP Jacka Sasina i ówczesnego wiceszefa MAP Artura Sobonia w ramach nadzoru właścicielskiego.

- Pan Soboń nie kontaktował się dlatego, że nie miał powodu się kontaktować wcześniej, ponieważ nie nadzorował Poczty (...) Tylko w tej sprawie powiedział mi, że prosił go o to, żeby się zorientował w sprawie pan premier Sasin, dlatego ze mną rozmawiał - powiedział Sypniewski.

Natomiast - jak zaznaczył - "wicepremier Sasin przez cały okres nadzoru, który pełnił nad Pocztą wtedy, kiedy ja byłem prezesem, nie kontaktował się ze mną". - Możliwe, iż uważał, że wszystko idzie tak znakomicie, że nie ma potrzeby rozmowy ze mną. Ale muszę powiedzieć, że prosiłem wielokrotnie pana Sasina o spotkanie, nie tylko przed wyborami korespondencyjnymi, ale także wcześniej w różnych sprawach i nigdy takiej rozmowy nie odbyłem - podkreślił były prezes Poczty Polskiej.

I - jak dodał - "to była zasadnicza różnica w stosunku do innych ministrów, którzy wcześniej pełnili nadzór nad Pocztą Polską".

Kurdziel o naradach w MAP

Następnie komisja rozpoczęła przesłuchanie byłego wiceprezesa Poczty Polskiej Grzegorza Kurdziela. Świadek pytany był o projekt wyborów korespondencyjnych, który według zeznań Przemysława Sypniewskiego "wyszedł ze skrzynki ówczesnego dyrektora biura prawnego Orlenu Krystiana Szostaka".

- Potwierdzam, była taka sytuacja, że jeden z członków zarządu pokazał mi plik Word. W ten sposób doszliśmy do tego, że autorem pliku jest Krystian Szostak. Można to sprawdzić, klikając w opcję "właściwości" na plik Word - powiedział. - We właściwościach pliku było nazwisko Krystian Szostak. Wtedy pomyślałem, że być może on jako ekspert rynku pocztowego dotarł do kogoś i to przygotował - dodał. Powiedział, że notatkę tę pokazał mu wiceprezes Poczty Tomasz Janka. - To nie było coś, co było do nas przekazywane drogą oficjalną. Nie wiem nawet, czy to prezes Janka otrzymał - tłumaczył.

Świadek był pytany o to, kto brał osobiście udział w naradach MAP. - Pierwsze spotkanie, w którym brałem udział, odbyło się 7 kwietnia w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Brał w nim udział wiceminister (w MAP - red.) Soboń, wiceminister (w MAP Tomasz - red.) Szczegielniak i całe stado pracowników MAP - odpowiedział. - To była dyskusja, w jaki sposób można te wybory przeprowadzić, bo odniosłem wrażenie, że MAP do końca nie zdaje sobie sprawy, na czym to może polegać - ocenił.

- Państwo znacie część spotkania, w którym brał udział prezes Sypniewski, ale wcześniej odbyło się spotkanie, w którym brał udział na pewno (ówczesny - red.) prezes Tomasz Zdzikot, członek zarządu Paweł Przychodzień, był tam pan Soboń i dyrektorzy departamentów MAP - relacjonował. - To nie miało charakteru spotkania formalnego. Opowiem, jaki był przebieg tego spotkania. Pomiędzy 7 a 14 kwietnia zmieniła się koncepcja, jak te wybory mają być przeprowadzone, ponieważ 7 kwietnia było jasno powiedziane, że za całość przygotowania pakietów wyborczych ma odpowiadać PWPW, a Poczta wyłącznie za logistykę - wyjaśnił.

- W ciągu następnego tygodnia okazało się, że PWPW nie potrafi tego zrealizować. 14 kwietnia było spotkanie w większym gronie zarządu, potem wiceminister Soboń poprosił mnie o zostanie, bo z toku dyskusji wyszło, że z racji mojego doświadczenia, mam wiedzę na temat procesu pocztowego - zaznaczył świadek. - Ku mojemu zaskoczeniu później pojawił się prezes Sypniewski jako ekspert. Wskazał moją osobę do uzgodnienia tych spraw czy rozmowy na ten temat, bo w Poczcie odpowiadałem za najważniejsze obszary i z racji tego, że w poczcie pracowałem 25 lat - dodał.

- W trakcie spotkania z ministrem Soboniem 14 kwietnia, mówił nam, że udaje się do wicepremiera Sasina, aby poczynić dalsze uzgodnienia. Uzgodnienie było takie, że zorganizujemy spotkanie w formie telekonferencji z potencjalnymi wykonawcami, czyli firmami, które mogłyby dokonać konfekcjonowania (pakowania - red.) pakietów wyborczych na podstawie materiałów wydrukowanych przez PWPW - mówił. Dodał, że spotkanie miało się odbyć następnego dnia, czyli 15 kwietnia. - Na tym etapie nie było mowy, że to Poczta Polska będzie odpowiadać za konfekcjonowanie, tylko będzie jakaś osobna umowa z podwykonawcą - kontynuował.

- Na drugi dzień rano zorganizowaliśmy telekonferencję, w której brało udział między innymi trzech członków zarządu Poczty Polskiej, Artur Soboń i menagerowie z Poczty Polskiej i PWPW, prezesi i zespół firm, które miały podjąć się tego zadania: EDC Expert Direct Communication i Prografix, przedstawiciele firmy poligraficznej i ZUS. Na tej telekonferencji otrzymaliśmy informację, że będzie decyzja, która powierzy Poczcie zadanie konfekcjonowania pakietów, a pozostałe firmy będą podwykonawcami - poinformował.

W dalszej części Kurdziel pytany, czy są notatki z tej wideokonferencji. Poinformował, że w zasobach Poczty Polskiej znajduje się notatka z tej wideokonferencji, która została również przekazana do MAP.

Kurdziel o kolportowaniu pakietów

Szef komisji Dariusz Joński (KO) zapytał Kurdziela, kiedy ostatnie pakiety z kartami do głosowania miały być wydrukowane i dostarczone do Poczty. Świadek odparł, że ósmego maja 2020 roku.

Dopytywany, jak chciano przeprowadzić wybory korespondencyjne, skoro ostatnie pakiety miały być dostarczone 8 maja, czyli na dwa dni przed głosowaniem, Kurdziel powiedział: - Nie mieliśmy tego rozkolportować do 10 maja, ponieważ zgodnie z tym zaleceniem mieliśmy to rozkolportować do 13 maja.

Na uwagę, że wybory miały się przecież odbyć 10 maja, b. wiceprezes Poczty odparł, że z tego, co przedstawił ówczesny wiceminister MAP Artur Soboń chociażby na wspomnianej wcześniej wideokonferencji z udziałem m.in przedstawicieli Poczty Polskiej, były możliwości przesunięcia wyborów korespondencyjnych "bodajże o dwa tygodnie nawet".

- Natomiast, jeżeli ten proces miałby zostać zrealizowany na termin 10 maja, to faktycznie tego nie można byłoby zrobić. Ale dostaliśmy informacje, że trzeba to robić na 17 maja - oświadczył Kurdziel.

Na pytanie, czy wie z kim były wiceszef MAP Artur Soboń konsultował zmianę terminów wyborów, świadek odparł, że nie wie. - Nie mogłem o tym nie powiedzieć, bo wiem, że to wszystko jest w dokumentach, choćby w tej notatce, o której mówiłem - dodał.

Joński odparł, że słusznie świadek o tym powiedział. - Dlatego, że my analizujemy wszystkie te wystąpienia i te osoby, które wprowadzają w błąd (...) ja nie ukrywam, że będziemy również składać wnioski do prokuratury wobec osób, które skłamały przed komisją - oświadczył.

Joński zwrócił uwagę, że po to przed komisją składana jest przysięga, by dojść do prawdy. - A odnoszę wrażenie, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd i wydaje mi się, że prokuratura powinna te wątki sprawdzić - zaznaczył.

Kurdziel: nigdy nie rościliśmy sobie praw PKW czy KBW

Według Kurdziela, wiceministrowie Soboń i Szczegielniak "współpracowali z Pocztą Polską w zakresie operacyjnym, czyli realizowali zlecenie swojego szefa". - Tak samo jak my realizowaliśmy to, co zostało nam zadane w decyzji premiera - dodał.

- Na roboczo współpracowaliśmy z MAP i tam najważniejszymi osobami było tych dwóch ministrów, o których wspomniałem. Jedyny dokument, gdzie pojawiło się nazwisko Jacka Sasina, to była odpowiedź na pismo zarządu Poczty Polskiej do niego, że jesteśmy gotowi do realizacji decyzji premiera pod pewnymi warunkami. On odpowiedział na to pismo, podpisując się - podkreślił Kurdziel.

Jak dodał, "nigdy zarząd Poczty Polskiej nie przyjmował stanowiska, że jest odpowiedzialny za organizację wyborów, a jedynie za pewne działania, które umożliwią przygotowanie, przeprowadzenia tych wyborów". - Nigdy nie rościliśmy sobie prawa do wchodzenia w rolę PKW, Krajowego Biura Wyborczego czy innych instytucji, które są do tego konstytucyjnie umocowane - mówił świadek.

- Jako zarząd nie uważaliśmy, że słuszne jest stanowisko, że to my organizujemy wybory. Nasze działania, które podejmowaliśmy, miały dwutorowy przebieg. Była decyzja premiera Mateusza Morawieckiego, która od strony formalno-prawnej wymuszała działanie na zarządzie Poczty, aby się tego podjąć, ale z drugiej strony była współpraca z MAP, które też otrzymało polecenie od premiera. Ten proces traktowaliśmy przede wszystko jako projekt biznesowy, na którym Poczta może zarobić. Nie rościliśmy sobie praw należnych PKW - tłumaczył Kurdziel.

Świadek podkreślił, że Poczta Polska nie organizowała wyborów. - Trudno było nam kontestować i dyskutować z premierem, czy naszym zleceniodawcą MAP, czy premier - bo on wydał tę decyzję - ma podstawę prawną do takich działań - mówił.

Kurdziel o wydaniu przez Pocztę Polską ponad 50 milionów złotych

Premier Mateusz Morawiecki wydał 16 kwietnia 2020 r. decyzje polecające Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych podjęcie działań zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów w formie korespondencyjnej.

Kurdziel pytany był, na co i na jakiej podstawie Poczta Polska wydała ponad 50 mln zł. Świadek po przytoczeniu decyzji Morawieckiego, zacytował jej fragment, w którym zlecił Poczcie Polskiej realizację działań zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP 2020 roku w trybie korespondencyjnym, w szczególności poprzez przygotowanie struktury organizacyjnej, zapewnienie infrastruktury i pozyskanie koniecznych zasobów materialnych i kadrowych.

- W dalszej części tego dokumentu jest, że finalizowanie realizacji polecenia obejmować będzie koszty poniesione przez Pocztę Polskę i nastąpi z części budżetowej, której dysponentem jest Minister Aktywów Państwowych - tłumaczył.

- Po otrzymaniu tej decyzji podpisaliśmy się wszyscy jako członkowie zarządu pod pismem do wicepremiera Jacka Sasina. 17 kwietnia otrzymaliśmy pismo od pana Sasina z deklaracją podpisania umowy zgodnie z decyzją premiera oraz prośbę o przekazanie szczegółowej kalkulacji działań niezbędnych do realizacji decyzji premiera bez kosztów PWPW - poinformował.

Kurdziel pytany ponownie, na jakiej podstawie prawnej Poczta Polska wydała 50 mln zł, tłumaczył, że "mieli zlecenie z MAP, na to, aby to realizować". - Dowodem na to jest pismo, które wysłaliśmy wszyscy jako członkowie zarządu do pana Sasina z 16 kwietnia. W piśmie określano, co musimy zrobić, aby podjąć działania umożliwiające przeprowadzenie wyborów - mówił.

Po wymienieniu zakresu czynności Poczty Polskiej określonych w piśmie w celu zorganizowania wyborów, przytoczył fragment, który brzmiał: "Jednocześnie informujemy, że terminowe spełnienie obowiązków Poczty Polskiej wynikających z decyzji premiera, jest uwarunkowane zaciągnięciem przez Pocztę Polską pierwszych zobowiązań finansowych do końca bieżącego tygodnia".

- Na nasze pismo Jacek Sasin poinformował nas, że jest gotów do podpisania umowy, że prosi o przedstawienie szczegółowych kalkulacji, szacowanej kwoty celem akceptacji - powiedział Kurdziel. Ocenił, że "zarząd Poczty Polskiej miał bardzo silne podstawy, aby zaciągać po decyzji premiera i ministra Sasina pierwsze zobowiązania finansowe tym bardziej, że MAP było na bieżąco informowane o wszystkich zaciąganych zobowiązaniach". Dopytywany, dlaczego umowa nie została podpisana, wyjaśnił, że klient, czyli MAP, uchylił się od jej podpisania.

Dopytywany o wydanie pieniędzy pomimo niepodpisania umowy, mówił, że "to był efekt uchwały zarządu". - Uchwała zarządu z dnia 18 kwietnia przewidywała zaciągnięcie zobowiązania na zakup wszystkich rzeczy umożliwiających przeprowadzenie niezbędnych działań umożliwiających przeprowadzenie wyborów - powiedział.

Sasin o umowie z Pocztą Polską

Joński pytał Sasina na przesłuchaniu 24 stycznia, dlaczego ten nie podpisał umowy z Pocztą Polską na przeprowadzenie wyborów, mimo że zobowiązał go do tego premier Morawiecki. Sasin wyjaśnił, że "podpisanie umowy musi dotyczyć konkretnego zakresu działań i konkretnej kwoty". - Pan premier Morawiecki zgodnie z intencją wpisał, żeby umowa dotyczyła zwrotu kosztów poniesionych przez Pocztę Polską. Zgodnie z przepisami prawa wskazywał, że ta umowa ma dotyczyć kosztów poniesionych czyli określonych, na wyraźnie określoną kwotę - tłumaczył.

- Mój resort pozostawał w tym zakresie w kontakcie z Pocztą. Poczta określiła dwukrotnie zakres działań, które zamierza podjąć i oszacowała również kwoty. Te kwoty się nieco różniły w dwóch wystąpieniach - wspominał. - Więc trudno powiedzieć, że został określony przedmiot umowy, jak i konkretna kwota - dodał.

Czytaj więcej: Kto podjął decyzję o druku kart do głosowania? Sasin: PWPW opierała się na decyzji premiera Morawieckiego

- Byliśmy w procesie rozmów, ale ostateczne rozliczenie wyborów mogło nastąpić dopiero po zakończeniu działań przez Pocztę, czyli po odbyciu się wyborów - podał kolejny powód niepodpisania umowy.

Sasin mówił też, że "aby umowa mogła być zawarta, musiałyby być zabezpieczone środki na koncie Ministerstwa Aktywów Państwowych". - W przeciwnym wypadku zawarcie umowy bez zabezpieczonych środków było by naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Ministerstwo występowało w tej sprawie do premiera i do Ministerstwa Finansów. Ta kwestia nie została zakończona w okresie o jakim mówimy, czyli przez 14 dni - wyjaśnił. - Nie udało się do końca zabezpieczyć środków, które umożliwiłyby zawarcie takiej umowy, bo okres był niezwykle krótki - dodał.

Autorka/Autor:js,ks/kab

Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

- Mieszkam w stumetrowym domu, samotnie wychowuję dwoje dzieci. Dom podzielony jest na pół. Rodzice mają osobne liczniki. Oni płacą około dwieście złotych za prąd, a ja - mając fotowoltaikę - dwadzieścia tysięcy złotych - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Agnieszka z Rudy Kozielskiej. - Jeden z największych rachunków, o którym mam wiedzę wyniósł 80 tysięcy złotych, a mówimy o zwykłych domach - komentuje Izabela Dąbrowska-Antoniak, koordynator do spraw negocjacji przy prezesie Urzędu Regulacji Energetyki.

"Mamy zwykły dom, piekarnik, lodówkę i czajnik, a dostajemy w tyłek"

"Mamy zwykły dom, piekarnik, lodówkę i czajnik, a dostajemy w tyłek"

Źródło:
tvn24.pl

W niedzielę poznamy kandydata PiS na prezydenta. Zdaniem politologa dr Tomasza Słomki zapowiedź poparcia bezpartyjnego kandydata wskazuje na Karola Nawrockiego. - Nawrocki może wejść w swoistą legendę polityczną o swojej bezpartyjności - stwierdził. Dodał, że fakt jego małej rozpoznawalności może być z jednej strony słabością, a z drugiej atutem. - Można mu przypisać pewną nową narrację, nową historię - powiedział Słomka.

Dylemat PiS. "Negatywny elektorat jest równie problematyczny, co nierozpoznawalność"

Dylemat PiS. "Negatywny elektorat jest równie problematyczny, co nierozpoznawalność"

Źródło:
TVN24
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Dwie osoby mieszkały w kamienicy w Jezioranach, która w niedzielę rano stanęła w płomieniach. Jedna z nich sama wyszła z budynku. Drugą strażacy znaleźli na pogorzelisku. Nie żyje. Akcja jest trudna, ponieważ zawalił się dach, spłonęły drewniane schody i stropy.

Pożar kamienicy w Jezioranach. "Znaleźliśmy zwęglone zwłoki"

Pożar kamienicy w Jezioranach. "Znaleźliśmy zwęglone zwłoki"

Źródło:
tvn24.pl

Mężczyzna zginął, gdy drzewo uderzyło w jego samochód na drodze w hrabstwie Hampshire w Wielkiej Brytanii. To trzecia ofiara śmiertelna burzy Bert niosącej intensywne opady śniegu, ulewy i wichury - poinformowała w niedzielę BBC. Zamknięto wiele dróg, są też utrudnienia w ruchu kolejowym. W sobotę wieczorem tysiące domów były bez prądu.

Trzy osoby nie żyją, domy bez prądu po śnieżycach i wichurach

Trzy osoby nie żyją, domy bez prądu po śnieżycach i wichurach

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl

Kanadyjski rząd federalny przeprosił za zabicie w latach 50. i 60. XX wieku ponad tysiąca inuickich psów i zapowiedział wypłacenia 45 milionów dolarów odszkodowania. Oficjalne przeprosiny przedstawił w sobotę minister ds. relacji między Koroną a rdzennymi narodami Gary Anandasangaree.

Kanada przeprasza za zabicie ponad tysiąca psów

Kanada przeprasza za zabicie ponad tysiąca psów

Źródło:
PAP

Szefowa sztabu generalnego kanadyjskiej armii generał Jennie Carignan skrytykowała publicznie kandydata na sekretarza obrony USA Pete'a Hegsetha, wysuniętego przez prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Ten jest zdania, że kobiety i mężczyźni nie powinni razem służyć w jednostkach frontowych.

"Po 39 latach służby nie mogę w to uwierzyć". Ostry komentarz pierwszej żołnierz Kanady

"Po 39 latach służby nie mogę w to uwierzyć". Ostry komentarz pierwszej żołnierz Kanady

Źródło:
PAP

Kuba mierzy się z przerwami w dostawach energii elektrycznej. Dotyczą - jak podają tamtejsze media - nawet połowy terytorium kraju. W sobotę dopłynęły tam dwa tankowce z łącznym ładunkiem 126 tysięcy ton oleju napędowego - podały niezależne kubańskie media. Choć transport pochodzi z portów w Danii i Holandii, "przypuszcza się, że ten szacowany na 81 milionów dolarów transport został opłacony z kredytu udzielonego przez Rosję" - przekazał niezależny kubański portal 14ymedio.

Pół kraju bez prądu, mieszkańcy toną w ciemnościach. Przypłynęła pomoc

Pół kraju bez prądu, mieszkańcy toną w ciemnościach. Przypłynęła pomoc

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W tym roku wartość fińskiego wywozu aluminium do Rosji zwiększyła się dwukrotnie, w porównaniu z 2023 rokiem. Za wzrost odpowiada rodzinna firma z Turku, światowy producent kolców do zimowych opon. Jej współwłaścicielem jest żona ministra edukacji – poinformował w sobotę fiński nadawca Yle.

Światowy producent kolców do zimowych opon robi interesy z Rosją

Światowy producent kolców do zimowych opon robi interesy z Rosją

Źródło:
PAP

W niedzielę na drogach będzie ślisko. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed gołoledzią i oblodzeniem w różnych częściach kraju. Na terenie kilku województw może również niebezpiecznie silnie wiać.

Ostrzeżenia w ośmiu województwach

Ostrzeżenia w ośmiu województwach

Źródło:
IMGW
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W niedzielę po południu odbędzie się konwencja PiS z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Według zapowiedzi, partia ma ogłosić decyzję dotyczącą poparcia bezpartyjnego kandydata na prezydenta. Według nieoficjalnych informacji będzie to szef IPN Karol Nawrocki.

PiS poprze "bezpartyjnego kandydata". Dziś konwencja i wystąpienie Kaczyńskiego

PiS poprze "bezpartyjnego kandydata". Dziś konwencja i wystąpienie Kaczyńskiego

Źródło:
PAP

Łącząc ich najlepsze cechy, byliby pewnie idealnym kandydatem prezesa PiS w najbliższych wyborach prezydenckich. Zaufanie i lojalność, prezencja, młodość i świeżość, doświadczenie w politycznej walce, siła... - To są cztery dobre kandydatury - oceniał w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jacek Sasin. Ale... - Musimy wybrać jedną - dodał. Ten wybór zostanie zaprezentowany w niedzielę.

Cztery asy prezesa PiS. Kogo wystawi w wyborach

Cztery asy prezesa PiS. Kogo wystawi w wyborach

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Świeżość jest zawsze atutem w kampaniach i na to też może liczyć kandydat Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała w "Faktach po Faktach" politolożka dr Anna Materska-Sosnowska. PiS ma ogłosić kandydata w niedzielę, ale pojawiają się już głosy, że może nim być prezes IPN Karol Nawrocki. Politolog dr hab. Sławomir Sowiński wskazywał, że niedocenienie wartości małej rozpoznawalności Nawrockiego, "to jest pierwszy krok, którego powinien dzisiaj wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego".

"Pierwszy krok, którego powinien wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego"

"Pierwszy krok, którego powinien wystrzegać się sztab Rafała Trzaskowskiego"

Źródło:
TVN24

W sobotę przy ulicy Inżynierskiej na warszawskiej Pradze Północ podczas interwencji wobec mężczyzny z maczetą został postrzelony policjant. Ranny mężczyzna zmarł w szpitalu. Jak podała Komenda Stołeczna Policji, broni użył jeden z interweniujących funkcjonariuszy.

Przyjechali do mężczyzny z maczetą. Zmarł postrzelony policjant

Przyjechali do mężczyzny z maczetą. Zmarł postrzelony policjant

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Warszawy poszukują 9-letniej Zosi i jej 31-letniej mamy. Dziewczynkę ostatni raz widziano w mieszkaniu przy ulicy Maltańskiej w Warszawie. Ojciec ostatni kontakt z dzieckiem miał 10 listopada.

Zaginięcie 9-latki i jej mamy. Policja prosi o pomoc

Zaginięcie 9-latki i jej mamy. Policja prosi o pomoc

Źródło:
tvn24.pl

Burmistrz Kłodzka przeprasza za zachowanie strażników miejskich. W sieci pojawiły się nagrania, które oburzyły mieszkańców. Widać i słychać obrażanie, upokarzanie - tamtejsza straż już dawno chciała odzyskać swoje dobre imię. Jakoś jej nie wychodzi.

Mieszkańcy Kłodzka oburzeni wulgarnym zachowaniem strażników miejskich. Jest nagranie z interwencji

Mieszkańcy Kłodzka oburzeni wulgarnym zachowaniem strażników miejskich. Jest nagranie z interwencji

Źródło:
Fakty TVN

Jeden z gości ogrodu zoologicznego w Kurytybie na południu Brazylii wskoczył do stawu z hipopotamami, a następnie przedostał się do miejsca, w którym przebywały małpy - poinformowały lokalne media. Strażnikom zoo udało się schwytać mężczyznę, po czym przekazali go służbom.

Mężczyzna wskoczył do stawu z hipopotamami

Mężczyzna wskoczył do stawu z hipopotamami

Źródło:
PAP

Kolumna króla Zygmunta III Wazy stanęła przed Zamkiem Królewskim w Warszawie 24 listopada 1644 roku. Jest jednym z najbardziej rozpoznawanych symboli stolicy.

Zygmunt patrzył w inną stronę. Burzliwe losy kolumny na  placu Zamkowym. Pomnik stanął 380 lat temu

Zygmunt patrzył w inną stronę. Burzliwe losy kolumny na placu Zamkowym. Pomnik stanął 380 lat temu

Źródło:
PAP

W stołecznym Muzeum Farmacji można oglądać wystawę "Ziółka, drzewka, y chróściki". Prace współczesnej artystki Agnieszki Brzeżańskiej zostały wkomponowane w obiekty wystawy stałej przybliżającej historię leków oraz aptekarstwa.

Aptekarskie utensylia, zapach bylicy i prace współczesnej artystki. "Ziółka, drzewka, y chróściki" w Muzeum Farmacji

Aptekarskie utensylia, zapach bylicy i prace współczesnej artystki. "Ziółka, drzewka, y chróściki" w Muzeum Farmacji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24
Zagadka wyjaśniona po 24 latach. Już wiemy, kto zmarł pod Matragoną

Zagadka wyjaśniona po 24 latach. Już wiemy, kto zmarł pod Matragoną

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

Odkąd pamięta, towarzyszyła mu presja. "Bo tak skoczył, gdy miał 10 lat", "bo następca Małysza"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o długo wyczekiwanej premierze filmu "Gladiator 2" Ridley'a Scotta, nowym gospodarzu Oscarów oraz przyszłorocznym line up'ie festiwalu Open'er.

Powrót "Gladiatora", nowy gospodarz Oscarów i line up festiwalu Open'er. Co w świecie filmu i muzyki?

Powrót "Gladiatora", nowy gospodarz Oscarów i line up festiwalu Open'er. Co w świecie filmu i muzyki?

Źródło:
tvn24.pl