Na żadnym etapie przygotowań nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem do wyborów korespondencyjnych. Nie mam tutaj żadnej wiedzy - powiedział przed komisją ds. wyborów kopertowych były sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Artur Soboń. Podczas przesłuchania na pytania zadawane przez członków komisji twierdził, że wszystko, co miał do powiedzenia, przekazał w swobodnej wypowiedzi. Komisja przyjęła uchwałę w sprawie wystąpienia do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o nałożenie kary porządkowej na Artura Sobonia w postaci kary pieniężnej za "bezpodstawne uchylanie się od składania zeznań".
W piątek przed południem rozpoczęły się obrady sejmowej komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych. Jako pierwszy na pytania odpowiadał były poseł i były polityk Porozumienia Michał Wypij. Jego przesłuchanie trwało ponad trzy godziny.
O godzinie 13.20 przed komisją stawił się były wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.
Soboń: nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem do wyborów korespondencyjnych
- W żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków w Ministerstwie Aktywów Państwowych nie nadzorowałem Poczty Polskiej. Nie nadzorowałem także departamentów budżetowego, prawnego ani departamentu wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej - oświadczył Soboń w trakcie przesłuchania.
- Na żadnym etapie przygotowań nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem do wyborów korespondencyjnych, nie brałem udziału w przygotowaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską. Nie mam tutaj żadnej wiedzy - dodał przesłuchiwany.
Soboń powiedział, że "tym bardziej ogromnym zdziwieniem" dowiedział się o wezwaniu go przed komisję jako świadka. - Mogę się domyślać, że moja obecność dzisiaj wynika z zeznań złożonych przez Jarosława Gowina, w których sugeruje on, iż podzielałem jego wątpliwości dotyczące organizacji wyborów korespondencyjnych w Polsce w maju 2020 roku. Informuję zatem wysoką komisję, iż nie rozmawiałem, nie pisałem maili, ani w żaden inny sposób nie wymieniałem uwag o wyborach korespondencyjnych z Jarosławem Gowinem - oświadczył.
- Sugestia Jarosława Gowina wynika wyłącznie z treści nielegalnie opublikowanego maila w internecie, który przytacza domniemaną treść prywatnej korespondencji sprzed blisko czterech lat z mojej prywatnej skrzynki na prywatną skrzynkę Michała Dworczyka, której autentyczności dzisiaj nie jestem w stanie potwierdzić - stwierdził Soboń.
Soboń powiedział, że "w ujawnionej nielegalnie treści domniemanego maila nie ma nic odkrywczego, o czym wówczas nie rozmawiano w przestrzeni publicznej, nie ma też żadnych tajemnic służbowych, informacji poufnych, opinii zastrzeżonych dla Ministerstwa Aktywów Państwowych".
Dodał, że "jest tam wymieniony zbiór wyzwań związanych z organizacją wyborów korespondencyjnych dotyczących kilku kluczowych obszarów, które w związku z obstrukcją Senatu Rzeczpospolitej przy pracach nad ustawą o powszechnych wyborach korespondencyjnych w dniu 30 kwietnia były w przestrzeni publicznej oczywiste".
- Mając świadomość, że członkowie komisji reprezentujący większość sejmową z powodów politycznych działają ze z góry założoną tezą o nieprawidłowościach podczas przygotowań do realizacji wyborów korespondencyjnych na Prezydenta Rzeczpospolitej i zapowiadają przyjęcie wniosków końcowych niekorzystnych dla członków rządu, odrzucają tym samym wnioski o zeznania kluczowych w tej sprawie świadków, zmuszony jestem założyć, z przykrością, że niezależnie od rzeczywistych ustaleń wnioski komisji zostaną przekazane do dalszej oceny prokuraturze - mówił Soboń.
- W takiej sytuacji (...) w fazie pytań komisji będę korzystał z przysługującego mi prawa i uchylał się od odpowiedzi na pytanie, jeśli wykracza ono poza moje wyjaśnienia zawarte w swobodnej części wypowiedzi - dodał.
Szereg pytań, jedna odpowiedź
Były wiceminister aktywów państwowych konsekwentnie odmawiał udzielenia odpowiedzi na pytania zadawane przez przewodniczącego Dariusza Jońskiego i innych członków komisji, twierdząc, że wszystko, co miał do powiedzenia w tej sprawie zawarł w swojej swobodnej wypowiedzi na początku przesłuchania.
Wiceprzewodniczący komisji Jacek Karnowski ostrzegł, że "w przypadku dalszego uchylania się od odpowiedzi na pytania" przez Sobonia, zaproponuje skierowanie do Sądu Rejonowego w Warszawie, wniosku o zastosowanie kary porządkowej. - Jeżeli pan dalej będzie odmawiał, to w takim razie będę składał taki wniosek, by o taką karę porządkową wobec pana wystąpić - zapowiedział.
Wniosek przeciwny zgłosił Paweł Jabłoński (PiS). - Oczywiście jeśli komisja uzna, że z takim wnioskiem chce się zwrócić, to my tego nie powstrzymamy, macie większość w tej komisji. Tym niemniej sugerowałbym jednak, panie pośle, skonsultować się z prawnikami, uzyskać opinię. Bo udzielanie odpowiedzi, która się przesłuchującemu nie podoba, to nie jest uchylanie się od złożenia zeznań. Trzeba to rozróżniać, wskazuje na skutki procesowe tego, prawnicy niech się wypowiedzą - powiedział Jabłoński, zwracając się do Karnowskiego. Joński wskazał, że nie chodzi o to, że komuś się nie podoba odpowiedź, tylko, że żadnej odpowiedzi nie ma. - Pan uchyla się od odpowiedzi, proszę nie żartować na tej komisji - powiedział Joński.
Na kolejne pytania zadawane przez Jońskiego i Karnowskiego Soboń konsekwentnie odpowiadał tak samo, że udzielił już odpowiedzi na to pytanie w swobodnej części swojej wypowiedzi.
Wniosek do sądu o karę porządkową
Pod koniec obrad komisja przyjęła uchwałę w sprawie wystąpienia do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o nałożenie kary porządkowej na Artura Sobonia w postaci kary pieniężnej w kwocie trzech tysięcy złotych za "bezpodstawne uchylanie się od składania zeznań".
- Jednocześnie informuję, że we wniosku, który przegłosowaliśmy będzie rozważenie przez komisję wystąpienia w dalszej kolejności z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Artura Sobonia polegającego na zatajeniu prawdy - poinformował Joński.
Posiedzenie komisji zakończyło się przed godziną 16, ponad godzinę wcześniej niż planowano.
Joński o przesłuchaniu Kaczyńskiego i Dworczyka
Przewodniczący komisji Dariusz Joński został zapytany przez dziennikarzy, kiedy przed komisją śledczą w sprawie wyborów kopertowych zostanie wezwany prezes PiS odparł: - Zbieramy wszystkie zeznania, by przygotować się na przesłuchanie prezesa Kaczyńskiego.
- Prezes Kaczyński nie podejmował żadnych decyzji na piśmie, ale - jak słyszmy z kolejnych przesłuchań - podejmował wszystkie decyzje. W przypadku innych świadków są dokumenty, a Kaczyński podejmował decyzje z tylnego siedzenia. Nie będąc w rządzie uczestniczył we wszystkich spotkaniach, nakłaniał, naciskał. Oczywiście będzie przesłuchany, ale musimy najpierw te zeznania zebrać - powiedział przewodniczący komisji.
Joński poinformował również w trakcie posiedzenia komisji śledczej, że na 5 lutego zostało zaplanowane przesłuchanie byłego szefa KRPM, Michała Dworczyka. Dodał, że prezydium komisji na najbliższym spotkaniu podejmie decyzję, czy do złożenia dodatkowych zeznań ponownie wezwać Michała Wypija. Joński przekazał, że kolejne przesłuchanie Wypija mogłoby zostać połączone z przesłuchaniem Dworczyka.
Komisja ds. wyborów kopertowych
Zadaniem komisji śledczej jest "zbadanie i ocena legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego przez organy administracji rządowej, w szczególności działań podjętych przez członków Rady Ministrów, w tym Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina, i podległych im funkcjonariuszy publicznych".
W uchwale powołującej komisję ds. wyborów kopertowych wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi, podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne, a także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do "niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara