Wyczerpaliśmy wszystkie kroki, wysłaliśmy dwa listy. Odpowiedzi nie były satysfakcjonujące, więc nie pozostało nam nic innego, jak skierowanie sprawy do Trybunału - przyznała wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova w rozmowie z Maciejem Sokołowskim, korespondentem TVN24 w Brukseli. Tłumaczyła przyczyny skargi KE do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Izby Dyscyplinarnej.
Komisja Europejska w środę wysłała skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie działań nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i wniosła o nałożenie środków tymczasowych do czasu wydania ostatecznego wyroku w tej sprawie.
Zdaniem Komisji ustawa z grudnia 2019 roku o ustroju sądownictwa narusza unijne prawo. Dodatkowo uznano, że dalsze funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej ogranicza niezależność sędziów w Polsce. Chodzi o stosowanie takich środków jak uchylanie immunitetów w sprawach karnych, zawieszanie w obowiązkach lub ograniczanie wynagrodzenia naruszające niezawisłość sędziowską. Według Komisji to poważne uderzenie w niezależność sądownictwa w całej Unii.
"Wyczerpaliśmy wszystkie kroki"
Z wiceszefową Komisji Europejskiej Verą Jourovą o powodach wniesienia skargi rozmawiał korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski. - Wyczerpaliśmy wszystkie kroki, wysłaliśmy dwa listy, ale odpowiedzi nie były satysfakcjonujące, więc nie pozostało nam nic innego, jak skierowanie sprawy do Trybunału - wyjaśniła.
Jourova przypomniała, że w kwietniu zeszłego roku TSUE zawiesił działanie Izby Dyscyplinarnej SN, zgadzając się z wnioskiem Komisji Europejskiej o zastosowanie środków tymczasowych w tej sprawie.
- Izba przestała prowadzić własne postępowania, ale zaczęła podejmować decyzje w sprawach karnych, w sprawie uchylania immunitetów, musieliśmy więc interweniować, bo sytuacja rozwija się w bardzo złym kierunku - powiedziała, tłumacząc decyzje o kolejnych krokach w sprawie Izby Dyscyplinarnej.
Dopytywana, czy dzisiejszy ruch będzie wystarczający, Jourova odpowiedziała, że "wniosek o zastosowanie środków tymczasowych z natychmiastowym skutkiem, to jest maksimum tego, co można teraz zrobić". - Kiedy widzimy, że kraje Unii Europejskiej nie robią wystarczająco dużo, aby poprawić sytuację, to możemy wysłać skargę do Trybunału i to jest to, co robimy teraz - mówiła.
- Oczywiście jeśli kraj nie zatrzyma działań, które uznajemy za bezprawne, to możemy wnioskować o kary - przyznała. Dodała, że kary finansowe "to jest kolejny możliwy krok".
Komisarz mówiła też, że "nie chce przewidywać, co się stanie" i czy polski rząd "zastosuje się do nałożonych środków". - Kary są ostatecznym możliwym środkiem. Zawsze kiedy kierujemy sprawę do TSUE, oczekujemy, że kraj zastosuje się do decyzji Trybunału. Nie chcę więc przewidywać, ale chce powiedzieć, że opcja kar istnieje - podsumowała.
Środki, o które wnosi Komisja Europejska w sprawie polskiej Izby Dyscyplinarnej SN to: - zawieszenie możliwości decydowania o uchyleniu immunitetów przez tak zwaną Izbę Dyscyplinarną, - zawieszenie decyzji już podjętych w sprawie immunitetów, - zawieszenie stosowania przepisów, które uniemożliwiają bezpośrednie stosowanie unijnych przepisów, gwarantujących niezależność oraz wysyłanie pytań do unijnego Trybunału, a także kwalifikujących takie działania jako przewinienia dyscyplinarne.
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24