Sędzia Arkadiusz Cichocki z grupy "Kasta" świadkiem zespołu rozliczającego PiS. Mówił, jak został "prezesem faksowym"

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl, PAP
Cichocki: chodziło o to, żeby KRS poszerzyła swój dostęp do danych o obywatelach
Cichocki: chodziło o to, żeby KRS poszerzyła swój dostęp do danych o obywatelachTVN24
wideo 2/8
Cichocki: chodziło o to, żeby KRS poszerzyła swój dostęp do danych o obywatelachTVN24

Zamieszany w aferę hejterską sędzia Arkadiusz Cichocki jest - jak nazwał go Roman Giertych - "kolejnym sygnalistą", który wziął udział w posiedzeniu kierowanego przez Giertycha zespołu do spraw rozliczenia PiS. Świadek zespołu mówił między innymi o Tomaszu Szmydcie - sędzi, który uciekł na Białoruś i jest poszukiwany przez służby. Opowiadał o jego karierze i przeniesieniu do Wydziału II Naczelnego Sądu Administracyjnego - "kluczowego z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa". Mówił też o tym, że "był świadkiem, jak tworzono" neo-KRS i mówił, kim byli tak zwani "prezesi faksowi". On sam nim został - podkreślił.

W czwartek po południu zebrał się kierowany przez posła KO Romana Giertycha zespół do spraw rozliczeń PiS. Zgodnie z zapowiedzią Giertycha pojawił się na nim kolejny - po Tomaszu Mrazie - świadek. Jak się okazało, to sędzia Arkadiusz Cichocki zamieszany w aferę hejterską. Aktywnie działał w grupie "Kasta", która inspirowała i organizowała hejt na sędziów krytycznych wobec zmian wprowadzanych przez PiS.

"W kontekście ucieczki Szmydta jego informacje nabierają zupełnie nowego znaczenia"

- Dzisiaj będziemy rozmawiać o temacie, który wydaje się jednym z najpoważniejszych tematów dotyczących bezpieczeństwa i funkcjonowania państwa oraz bezpieczeństwa wszystkich obywateli, którzy kiedykolwiek korzystali z polskich sądów. Mówimy tutaj o wątkach, które mają charakter związany z aferą szpiegowską, z wyjazdem sędziego Tomasza Szmydta z Polski na Białoruś - powiedział Giertych na początku posiedzenia, przedstawiając Cichockiego.

Jak dodał, "jest mowa o działaniach, które były podejmowane przez najwyższych urzędników państwa polskiego, a które zmierzały do tego, by scentralizować wiedzę na temat obywateli, na temat sędziów, na temat prokuratorów w jednych rękach - w rękach, jak już teraz wiemy, białoruskiego bądź rosyjskiego szpiega".

- Pan sędzia Cichocki już kilka razy występował w mediach w okresie rządów PiS-u, opisując tak zwaną aferę hejterską. Teraz, w kontekście ucieczki Tomasza Szmydta, jego informacje nabierają zupełnie nowego znaczenia i zupełnie innego charakteru - dodał Giertych.

Cichocki: Szmydt był prezentowany jako osoba zaufana Piebiaka

Głos zabrał następnie sędzia Arkadiusz Cichocki. - Co do kwestii mojej znajomości z panem byłym już sędzią Tomaszem Szmydtem to nie można tego oddzielać od pracy dla Ministerstwa Sprawiedliwości, a w zasadzie dla wiceministra Łukasza Piebiaka, jako że poznałem go w związku z kontaktami z panem wiceministrem Piebiakiem, którego odbierałem jako silnego promotora jego ówczesnej kariery - mówił.

- Wiem, że trafił do ministerstwa, do Departamentu Prawa Administracyjnego kierowanego wówczas przez pana Kamila Zaradkiewicza - obecnego sędziego Sądu Najwyższego z nadania nowej Krajowej Rady Sądownictwa, wówczas dyrektora jednego z departamentów. Wiem, że trafił tam na wyraźne polecenie ministra Piebiaka - kontynuował.

- Wiem też, że bardzo szybko po delegowaniu go do Ministerstwa Sprawiedliwości powierzono mu odpowiedzialną funkcję, bo był naczelnikiem wydziału w tym departamencie, a ten departament miał kluczowe znaczenie z punktu widzenia ówcześnie ważnych spraw, jako że zajmował się obsługą merytoryczną tak zwanej komisji weryfikacyjnej, czyli tej komisji, która zajmowała się gruntami warszawskimi - dodał.

Jak mówił Cichocki, Szmydt "był prezentowany mu jako osoba zaufana Łukasza Piebiaka, poznał go w kręgu jego najbliższych znajomych".

Cichocki: mam zachowane materiały ze wspólnego czatu

Według świadka zespołu, Szmydt miał zostać pierwotnie dyrektorem Biura Krajowej Rady Sądownictwa, "czyli najważniejszą osobą w Krajowej Radzie Sądownictwa, odpowiadającą za jej obsługę". - Poza strukturami Krajowej Rady, składającej się z wybieranych członków, jest jeszcze Biuro Rady, które przede wszystkim ma dostęp do dokumentów, którymi zajmuje się Rada. Wydaje różnego rodzaju opinie, wykonuje zlecenia dawane mu przez władze Krajowej Rady Sądownictwa - mówił.

Ostatecznie ówczesny szef neo-KRS - "kierując się wskazaniem Łukasza Piebiaka jako wiceministra Ministra Sprawiedliwości" - miał nominować Szmydta na szefa innej jednostki - Biura Prawnego neo-KRS. Jak powiedział Cichocki, Biuro dysponowało "materiałami, jakimi potrzebowało dysponować". - Nie ma katalogu zamkniętego materiałów, jakie miałoby Biuro. (...) (Ono - red.) przygotowuje wszystko, co jest Radzie potrzebne - dodał.

- Byliśmy wszyscy ze sobą w bliskim kontakcie, mieliśmy nawet swój wspólny czat, na którym rozmawialiśmy. Mam zachowane materiały z tego czatu. Dysponuję ich wersją elektroniczną. Są także zabezpieczone w tak zwanych miejscach bezpiecznych - powiedział.

Cichocki o "istotnej sprawie, która wypłynęła po 6 maja"

- Tomasz Szmydt był kolegą nas wszystkich, lubianym i będącym w naszym kręgu towarzyskim, także spotykał się z nami na prywatnych wyjazdach. Wiem o bliższych jego kontaktach z sędziami Dariuszem Drajewiczem i Maciejem Nawackim - powiedział Cichocki.

Sędzia mówił także o "istotnej sprawie, która wypłynęła po 6 maja, czyli po dacie opuszczenia przez pana Tomasza Szmydta kraju".

- Pojawiła się informacja na forum Krajowej Rady Sądownictwa, że projektowano pewne działania zmierzające do wzmożenia jej aktywności w kontrolowaniu gospodarowania danymi osobowymi w sądach - mówił. - Każdy z nas przychodzi do sądu po to, żeby pobrać zaświadczenie o niekaralności, po to, żeby złożyć zeznania jako świadek, po to, żeby przyglądać się rozprawie jako publiczność albo po to, żeby rozliczyć się z sąsiadem za zniszczony płot. Każdy z tych sądów będzie dysponował naszymi danymi osobowymi, numerem naszych dokumentów, naszymi danymi adresowymi, szeregiem informacji, które także są danymi wrażliwymi - kontynuował.

- Były wtedy pewne działania zmierzające ku temu, żeby ten nadzór nad przetwarzaniem danych osobowych dać w ręce Krajowej Radzie Sądownictwa. Sędzia Maciej Nawacki deklarował, że być może konieczne by było przeprowadzenie wizytacji w sądach ze strony Krajowej Rady Sądownictwa. (...) Pojawiła się wówczas kontrowersja co do tego, czy Rada może w tym zakresie działać, czy też nie może. Wiem, że opinię korzystną, wskazującą na możliwość poszerzenia w tym zakresie aktywności Rady, wydawał właśnie sędzia Tomasz Szmydt i wydawał ją na zlecenie sędziego Dariusza Drajewicza, a bezpośrednio zajmować się tym miał Maciej Nawacki - dodał.

Szmydt w Wydziale II - "kluczowym z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa"

Cichocki stwierdził, że kariera Szmydta "nabrała nieco przyspieszenia, kiedy stał się człowiekiem Łukasza Piebiaka, a nie można było być człowiekiem Łukasza Piebiaka, nie będąc człowiekiem Zbigniewa Ziobry".

Jak mówił, "był taki okres, kiedy nastąpiło jego przeniesienie związane z pracą dla środowiska 'dobrozmianowego'". - Zmienił zakres swoich obowiązków z Wydziału IV na Wydział II (Naczelnego Sądu Administracyjnego - red.) - dodał.

- Wydział II jest wydziałem kluczowym z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. (...) Zajmuje się sprawami funkcjonariuszy, w tym funkcjonariuszy służb specjalnych, często funkcjonariuszy działających pod przykryciem z fikcyjną tożsamością, z narażeniem życia, bywa, że poza granicami kraju, gdzie ich dane osobowe są chronione jako najściślej chroniona tajemnica - kontynuował.

- Funkcjonariusz, co do którego są wątpliwości co do jego funkcjonowania, bo na przykład zaczyna mieć problem z używkami, funkcjonariusz, który wdał się w jakąś sytuację osobistą, na przykład miał romans, i można go nim szantażować i można wyciągać informacje z jego życia prywatnego po to, żeby wpływać na działalność służb - on może stracić poświadczenie bezpieczeństwa i wtedy przysługuje mu prawo, żeby odwołać się do sądu administracyjnego. Tym zajmuje się Wydział II - dodał.

- W Wydziale II sędzia nie ma wiedzy o tym, czym zajmuje się funkcjonariusz, nie wnika w tajemnice państwowe. Nie sprawdza, z jakimi agentami pracował dany tajny funkcjonariusz, jakie zagadnienia z zakresu obronności analizował, ale będzie to wiedza o funkcjonariuszu - jak nazywa się naprawdę, gdzie chodzą do szkoły jego dzieci, jaki jest jego adres prywatny, gdzie mieszkają jego rodzice, na co choruje, kiedy widziano go pod wpływem alkoholu, jakie są wydarzenia z jego życia prywatnego, które chciałby ukryć przed światem, czy wdał się w romans, czy może ma jakieś dziwne skłonności, czy są rzeczy, które mogą być "hakami" na niego. Wydział II zajmuje się tym, żeby kontrolować prawidłowość cofnięć poświadczeń bezpieczeństwa - powiedział.

Cichocki o powstaniu neo-KRS i "prezesach faksowych"

Giertych zapytał Cichockiego, czy był świadkiem, jak tworzony był neo-KRS. - Byłem świadkiem, jak tworzono Krajową Radę Sądownictwa. Nie tylko świadkiem, ale i potencjalnym uczestnikiem, jako że złożono mi propozycję, żebym był członkiem Krajowej Rady Sądownictwa - odpowiedział Cichocki.

- Ja wówczas odmówiłem, natomiast propozycję złożył mi wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak - powiedział. Cichocki tłumaczył, że chociaż z formalnego punktu widzenia wyboru członków do neo-KRS wybierał Sejm, "to z faktycznego punktu widzenia, z mojej wiedzy wynika, że centrum decyzyjne było w budynku Ministerstwa Sprawiedliwości".

Cichocki mówił natomiast, że przyjął propozycję, aby zostać tzw. prezesem faksowym, czyli - jak wyjaśnił później - prezesem, o którego powołaniu powiadamiano faksem bez konsultacji ze środowiskiem na podstawie przepisu, który, jak twierdził Cichocki, obowiązywał przez sześć miesięcy. Zgodnie z tym przepisem każdego prezesa sądu powszechnego w Polsce, każdego prezesa sądu rejonowego, okręgowego i apelacyjnego mógł odwołać minister sprawiedliwości.

"Zostałem prezesem faksowym"

- 5 listopada otrzymałem telefon, że chce ze mną porozmawiać Łukasz Piebiak. 6 listopada rozmawiał ze mną, zaproponował mi funkcję prezesa. Na moje stwierdzenie, że ubiegam się o delegację do sądu apelacyjnego, wolałbym pracować tam, uzyskałem odpowiedź, że o delegacjach to decyduje on. Było to czytelne. Jeśli nie chcę zaprzepaścić jakichkolwiek swoich szans na to, żeby pracować w tym sądzie w oparciu o tę informację i o inne, które docierały do mnie już wcześniej: "albo będziesz pracować z nami, będziesz prezesem faksowym, a wtedy my nie będziemy blokować twojej kariery, albo pożegnaj się z jakąkolwiek formą kariery" - opowiadał.

- Przyjąłem tę propozycję i zostałem prezesem faksowym, natomiast wiedziałem, że nie należy odmawiać - twierdził Cichocki. Mówił, że kiedy więc proponowano mu członkostwo w Krajowej Radzie Sądownictwa, poczuwał się do konieczności, żeby ostrożnie o tym mówić. - Po prostu za dużo obowiązków, za trudna sytuacja. Mieszkam daleko, trudno mi to pogodzić z obowiązkami moimi życiowymi, obowiązkami zawodowymi - wymieniał argumenty, jakie wówczas - jak twierdzi - podawał.

- Ostatecznie od tego odstąpiono, ale dla mnie argumentem koronnym było to, że zbliżał się koniec terminu zgłaszania kandydatów. Żeby zgłosić kandydata, należało zebrać poparcie. Poparcia mogło udzielić 25 sędziów. Nie miałem takiego poparcia i nie miałem na nie żadnych szans. Prezes faksowy nie jest lubiany, nie był lubiany w swoim sądzie i na żadne poparcie nie mógłby liczyć - opisywał.

"Rekordzista podpisał siedem bądź osiem list poparcia"

Cichocki poinformował, że powiedział Piebiakowi, że nie ma szans na zebranie poparcia i że w tym czasie jest w Warszawie, a nie w sądzie gliwickim. - To jest 300 kilometrów. Nie zdążę wrócić tam, znaleźć 25 ochotników, którzy zaryzykują złożenie podpisu. Na co uzyskałem odpowiedź, że nie jest to problem - wspominał.

- Uzyskałem odpowiedź, że jesteśmy w budynku Ministerstwa Sprawiedliwości. Pracują tu sędziowie na delegacjach. Przejdziemy się po korytarzach. Chcą być na delegacji, niech podpisują - relacjonował Cichocki. Mówił, że sędziowie ci nie znali go, bo nigdy nie był pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości.

Cichocki opisywał też, że listy poparcia do KRS były przez długi czas bardzo ściśle chronioną tajemnicą, chociaż nie były dokumentami niejawnymi. - Przez długi czas te listy nie były nikomu ujawnione i nazwiska, które pojawiały się na tych listach, miały nigdy nie trafić do wiadomości publicznej, dlatego że okazałoby się, że jedno nazwisko może pojawić się wielokrotnie na różnych listach - mówił. - Według mojej pamięci rekordzista podpisał siedem bądź osiem list poparcia. Mogło się zdarzyć, że sędzia udzielał poparcia sam sobie. Jest to znany przypadek pana sędziego Macieja Nawackiego. Mogło się zdarzyć, że ktoś cofnie poparcie i różnie będzie traktowane cofnięcie poparcia - opowiadał.

"Jeśli będzie trzeba kogoś usunąć z zawodu, to będzie trzeba to zrobić"

Sędzia Cichocki mówił także więcej o funkcjonującej na komunikatorze WhatsApp grupy "Kasta", w której uczestniczyli także niektórzy członkowie KRS. - Tam rozmawiało się o sprawach KRS, o konkretnych głosowaniach, o wynikach głosowań, że wszystko poszło zgodnie z planem - relacjonował.

Członkowie "Kasty" - według relacji Cichockiego - mieli składać gratulacje sędziemu Sądu Najwyższego w stanie spoczynku Konradowi Wytrykowskiemu, że "przeszedł" do Izby Dyscyplinarnej. Wcześniej Wytrykowski był prezesem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

- Pamiętam jego stwierdzenie, że chyba tym wszystkim rzuci i po prostu pójdzie do Izby Dyscyplinarnej. Nie, że spróbuje swoich sił w konkursie do Izby, tylko po prostu przeniesie się do niej. Jeśli chce, to po prostu tam pójdzie - mówił Cichocki.

Kolejną osobą, która - według świadka komisji - miała otrzymać propozycję przejścia do ID jest notariusz Arkadiusz Nikiel. - Powiedział, że nie opłaca mu się to, bo jako notariusz zarobi dwa razy więcej niż sędzia Izby Dyscyplinarnej - relacjonował.

Nikiel miał również przyznać w rozmowie z Cichockim, że sędziowie ID muszą czasem podejmować decyzje "niesamodzielnie". - Jeśli będzie trzeba kogoś usunąć z zawodu, to będzie trzeba to zrobić - mówił sygnalista.

Według Cichockiego, Izba Dyscyplinarna stała się "izbą prokuratorską", czyli izbą zarządzaną przez prokuratorów, którzy nigdy wcześniej nie byli sędziami. - Jeśli chodzi o pion prokuratorski, to tutaj bardzo strzegł swojego imperium pan prokurator krajowy Bogdan Święczkowski - tłumaczył. Według niego Święczkowski miał duży wpływ na skład ID.

- Dodam, że nigdy nie spotkałem ani pana prokuratora krajowego, ani pana prokuratora generalnego, ale z rozmów wynikało, że to jest zbyt poważny temat, żeby zostawić go byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi, że tutaj jego wpływy nie sięgają tak wysoko, że to jest ważne, żeby dobrać ludzi, którym nie zatrzęsie się ręka, kiedy będzie trzeba - mówił Cichocki.

"To jest tysiąc razy afera hejterska"

Cichocki przytoczył także sprawę wycieku danych z Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP), którą ówcześnie kierowała Małgorzata Manowska, obecnie I Prezes Sądu Najwyższego. Afera sięga 2020 roku, kiedy do internetu trafiły dane osób, które korzystały ze szkoleń organizowanych przez szkołę (KSSiP). Dane miały wcześniej pojawiać się na zagranicznych serwerach.

- Tak zwana afera hejterska obejmuje od 20 do 50 osób, bo dane mniej więcej tylu osób narażone były na wyciek. Natomiast sprawa wycieków danych z KSSiP to jest tysiąc razy afera hejterska. To ponad 50 tysięcy osób, które w tym czasie skorzystały ze szkoleń zorganizowanych przez KSSiP - powiedział sędzia.

Po ujawnieniu sprawy prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak stwierdził, że doszło do naruszenia ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO) przez KSSiP, a szkoła została zobowiązana do zapłacenia kary w wysokości 100 tysięcy złotych. Szkoła odwołała się od decyzji o stwierdzeniu tych naruszeń i nałożeniu kary. Jak powiedział sędzia, referentem w tej sprawie miał zostać w 2022 roku Tomasz Szmydt, który - będąc sprawozdawcą - miał dostęp do akt tej sprawy.

Jak mówił, jeśli w aktach sprawy znajdowały się dane ponad 50 tys. osób, może mieć wyłącznie nadzieję, że Tomasz Szmydt nie planował ucieczki na Białoruś z wyprzedzeniem. - Jeśli znajdowały się tam informacje tych 50 tysięcy osób, mogę mieć tylko nadzieję, że (Szmydt) trafił za granicę bez takiego wcześniejszego zamiaru - powiedział sędzia.

Zdaniem Cichockiego, gdyby Szmydt planował swój wyjazd na Białoruś jeszcze przed wejściem w posiadanie dostępu do akt, to "dane te byłyby niezwykle cenne dla funkcjonariuszy obcych państw".

Arkadiusz Cichocki - kim jest

Arkadiusz Cichocki był zamieszany w aferę hejterską. Aktywnie działał w grupie "Kasta", która inspirowała i organizowała hejt na sędziów krytycznych wobec zmian wprowadzanych przez PiS.

Członkowie grupy, zaufani sędziowie PiS, wykorzystywali do tego materiały z personalnych teczek dostępnych w Ministerstwie Sprawiedliwości kierowanym wtedy przez Zbigniewa Ziobrę. Zbierali i upowszechniali przy pomocy mediów wspierających PiS informacje mające skompromitować sędziów broniących niezależności sądownictwa.

Cichocki był kolegą Tomasza Szmydta, również członka grupy "Kasta", który w 2024 roku uciekł na Białoruś. Miał romans z żoną Szmydta - "Małą Emi", członkinią "Kasty", która ujawniła aferę hejterską.

W 2017 roku Cichocki został awansowany przez Zbigniewa Ziobrę na prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach. Już wiosną 2018 roku zrezygnował z tej funkcji w atmosferze skandalu, kiedy "Mała Emi" opublikowała w internecie jego nagie zdjęcie.

W 2022 roku Cichocki udzielił wywiadu Marcie Gordziewicz z "Czarno na białym", w którym opowiedział, jak funkcjonowała ta grupa.

W czerwcu tego roku prokurator regionalny we Wrocławiu skierował cztery wnioski do Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego o uchylenie immunitetu sędziów zamieszanych w aferę hejterską. Wśród nich jest Cichocki.

Arkadiusz Cichocki i Roman GiertychMarcin Obara/PAP

Autorka/Autor:ads/adso

Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Marcin Obara/PAP

Pozostałe wiadomości

Informacja o rzekomych planach budowy przez Rosję rafinerii ropy na Kubie służy jedynie celom propagandowym reżimu w Hawanie - oceniają niezależne kubańskie media. Twierdzą, że głęboki kryzys gospodarczy tego kraju oraz niska opłacalność inwestycji w zakłady przetwarzania ciężkiej ropy naftowej uniemożliwia realizację takiego przedsięwzięcia.

Rosja planuje budowę na Kubie. "Bajka" i "głupi projekt"

Rosja planuje budowę na Kubie. "Bajka" i "głupi projekt"

Źródło:
PAP

Filipiński tankowiec zatonął w czwartek u wybrzeży Manili - poinformowały miejscowe władze. Na pokładzie było 1,4 miliona litrów oleju opałowego. Jeśli całość ładunku przedostanie się do wody, może być to największa katastrofa ekologiczna w historii Filipin. Trwają poszukiwania członka załogi statku.

Ryzyko największej katastrofy ekologicznej w historii

Ryzyko największej katastrofy ekologicznej w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Przy ulicy Modzelewskiego drzewo przewróciło się na stojący w pobliżu blok. Wybiło okna i zniszczyło elewację budynku do wysokości czwartego piętra. Interweniowała straż pożarna.

Drzewo runęło na blok. Wybite szyby, zniszczona elewacja

Drzewo runęło na blok. Wybite szyby, zniszczona elewacja

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego CSIRT NASK ostrzega przed kampanią, w której oszuści atakują osoby posiadające konta w serwisie firmy Apple. Jak czytamy w komunikacie, przestępcy rozsyłają wiadomości e-mail z informacją o zablokowaniu konta użytkownika serwisu Apple. Powodem ma być rzekomo nieudana próba logowania.

Atak na użytkowników urządzeń firmy Apple

Atak na użytkowników urządzeń firmy Apple

Źródło:
tvn24.pl

IMGW wciąż ostrzega przed burzami. Alarmy pierwszego stopnia obowiązują we wschodniej części kraju do wieczora. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Ostrzeżenia IMGW w pięciu województwach

Ostrzeżenia IMGW w pięciu województwach

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Połączenia przychodzące na numery 112 i 999 na terenie Śląska są przekierowywane do innych województw. Na razie nie ma informacji, co spowodowało awarię i jak długo ona potrwa.

Awaria telefonów alarmowych na Śląsku

Awaria telefonów alarmowych na Śląsku

Źródło:
tvn24.pl / Kontakt 24

Policjanci z małopolskiej drogówki zatrzymali kierującą samochodem marki Mini, która przekroczyła dozwolona prędkość o ponad 80 kilometrów na godzinę. Kobieta straciła tymczasowo prawo jazdy.

Jechała o 80 kilometrów na godzinę za szybko. Odpocznie od prowadzenia auta

Jechała o 80 kilometrów na godzinę za szybko. Odpocznie od prowadzenia auta

Źródło:
tvn24.pl

Z renty wdowiej ma skorzystać około dwa miliony osób - wynika za szacunków, które znalazły się w stanowisku rządu obywatelskiego projektu o rencie wdowiej.

Ile osób skorzysta z renty wdowiej? Rząd podał szacunki

Ile osób skorzysta z renty wdowiej? Rząd podał szacunki

Źródło:
PAP

Niebawem warszawskie latarnie będą potrafiły więcej. To za sprawą inteligentnego systemu sterowania oświetleniem. Ma pomóc we wcześniejszym wykrywaniu awarii, pozwoli na zmianę natężenia światła czy monitorowanie zużycia energii. Na wykonanie prac chętne są cztery firmy. Koszt mieści się w przedziale od 44,3 do 171,4 miliona złotych.

Warszawskie latarnie będą potrafiły więcej

Warszawskie latarnie będą potrafiły więcej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trzy ofiary tragicznego wypadku na Wschodniej Obwodnicy Wrocławia. Kierowca auta osobowego zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył czołowo w jadący z naprzeciwka samochód. Zginęli 32-letni właściciel wrocławskiej piekarni, 28-letni trener i były piłkarz Chrobrego Głogów oraz 23-letni zawodnik Orła Prusice.

W wypadku zginęli piłkarze i znany piekarz. "Serce pęka na milion kawałków"

W wypadku zginęli piłkarze i znany piekarz. "Serce pęka na milion kawałków"

Źródło:
tvn24.pl

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało Konstantego Radziwiłła do kraju i poprosiło o zakończenie przez niego misji ambasadora na Litwie - poinformował tvn24.pl rzecznik resortu Paweł Wroński. Radziwiłł objął urząd w kwietniu zeszłego roku.

Konstanty Radziwiłł wezwany przez MSZ do kraju. Kończy misję ambasadora na Litwie

Konstanty Radziwiłł wezwany przez MSZ do kraju. Kończy misję ambasadora na Litwie

Źródło:
tvn24.pl, LRT, PAP

Kolekcja kilkunastu odręcznych listów, kartek z podziękowaniami i życzeń świątecznych księżnej Diany trafi w najbliższych dniach na licytację. Zdaniem dyrektora domu aukcyjnego zbiór "bardzo intymnej" korespondencji pokazuje prawdziwe oblicze byłej małżonki Karola III.

"Bardzo intymna" korespondencja księżnej Diany trafi na aukcję 

"Bardzo intymna" korespondencja księżnej Diany trafi na aukcję 

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Władze Moskwy przemianowały stołeczny Plac Europy na Plac Eurazji - donoszą media, przypominając, że decyzja zapadła rok po tym, jak z tego placu usunięto już flagi europejskich państw. Korespondent BBC zmianę nazwy placu określił jako "niewielką zmianę, która wiele mówi o kierunku, w którym zmierza Rosja: daleko od Zachodu".

"Zmiana, która wiele mówi". Plac w Moskwie dostał nową nazwę

"Zmiana, która wiele mówi". Plac w Moskwie dostał nową nazwę

Źródło:
The Moscow Times, BBC

Amerykańskie media przypomniały wywiad J.D. Vance'a, w którym określił m.in. Kamalę Harris jako "bezdzietną kociarę". Do dawnych słów obecnego kandydata na wiceprezydenta w mocnych słowach odniosła się m.in. popularna aktorka Jennifer Aniston.

J.D. Vance nazwał Kamalę Harris "bezdzietną kociarą". Mocna reakcja aktorki: naprawdę nie mogę uwierzyć...

J.D. Vance nazwał Kamalę Harris "bezdzietną kociarą". Mocna reakcja aktorki: naprawdę nie mogę uwierzyć...

Źródło:
Fox News, USA Today, Rolling Stone

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Weekend w części kraju będzie upalny. Miejscami temperatura sięgnie nawet 33 stopni Celsjusza. Pojawią się też burze z wiatrem sięgającym w porywach do 80 kilometrów na godzinę.

Pogoda na weekend: czeka nas uderzenie upału

Pogoda na weekend: czeka nas uderzenie upału

Źródło:
tvnmeteo.pl

Mieszkańcy rumuńskich miejscowości przy granicy z Ukrainą drugą noc z rzędu otrzymali ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu. Armia rosyjska atakowała dronami terytorium Ukrainy w delcie Dunaju. Jedną z tych maszyn odnaleziono w czwartek w okolicach miejscowości Plauru - poinformował resort obrony.

Niepokój w Rumunii dwie noce z rzędu. Przy granicy znalezisko wysłane przez Rosję

Niepokój w Rumunii dwie noce z rzędu. Przy granicy znalezisko wysłane przez Rosję

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad zapewnieniem Polakom darmowego dostępu do wody pitnej. W grę wchodzi też rozwiązanie "za przysłowiową złotówkę" - powiedział w czwartek w sejmie wiceminister infrastruktury Przemysław Koperski. Dodał, że za darmo lub za 1 zł ma być dostępne pierwsze 1000 litrów wody miesięcznie.

Woda za darmo? Resort szykuje rewolucyjne rozwiązanie

Woda za darmo? Resort szykuje rewolucyjne rozwiązanie

Źródło:
PAP

Mark Kelly jest amerykańskim senatorem, byłym pilotem i emerytowanym astronautą, który kilka lat temu brał udział w głośnym eksperymencie NASA. Teraz jego nazwisko coraz częściej pojawia się w jeszcze jednym kontekście - jako możliwego kandydata Kamali Harris na urząd wiceprezydenta USA. Według amerykańskich mediów, Kelly jest już jednym z dwóch głównych faworytów do tej roli.

Astronauta w Białym Domu? Media: rosną szanse Marka Kelly'ego

Astronauta w Białym Domu? Media: rosną szanse Marka Kelly'ego

Źródło:
Reuters, NBC News, ABC News, Time, tvn24.pl

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że jej resort złożył zamówienie na zmodyfikowaną szczepionkę przeciwko COVID-19 dostosowaną do nowego wariantu wirusa. Ostatnio Główny Inspektorat Sanitarny zaobserwował wzrost zachorowań na tę chorobę.

Dziesięciokrotny wzrost zachorowań. Ministra zdrowia: złożyliśmy zamówienie na nową szczepionkę na COVID-19     

Dziesięciokrotny wzrost zachorowań. Ministra zdrowia: złożyliśmy zamówienie na nową szczepionkę na COVID-19     

Źródło:
PAP

Pan Roman z Torunia wyprzedaje asortyment swojego kiosku. Wszystko po to, by ratować syna, który od kilku dni w ciężkim stanie przebywa w jednym z bydgoskich szpitali. Dzięki internetowemu rozgłosowi akcja pomocy ruszyła na dobre. Pana Romana i jego żonę cieszy to, jednak - jak sami mówią - jeszcze bardziej ucieszyłyby ich pozytywne informacje o stanie zdrowia ich dziecka.

Pan Roman wyprzedaje kiosk. Chce ratować syna

Pan Roman wyprzedaje kiosk. Chce ratować syna

Źródło:
tvn24.pl

Waran z Komodo, największa współcześnie żyjąca jaszczurka, posiada cienką warstwę żelaza pokrywającą zęby - wynika z najnowszych badań. Zdaniem naukowców, ta dość nietypowa cecha pozwala mu skutecznie zabijać ofiary i zdobywać pożywienie.

Zęby warana z Komodo są pokryte żelazem

Zęby warana z Komodo są pokryte żelazem

Źródło:
Nature, phys.org, The Guardian

Lekarze w szpitalu w Gazie odebrali poród od 25-latki, która zginęła w wyniku izraelskiego ostrzału jej domu. Dziecko urodziło się żywe i przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii. Dziadek chłopca mówi o cudzie.

Spadła kilka pięter w dół i zginęła. Ale wykryli bicie serca jej dziecka. Żyje

Spadła kilka pięter w dół i zginęła. Ale wykryli bicie serca jej dziecka. Żyje

Źródło:
Reuters

Prokuratura potwierdza wcześniejsze ustalenia tvn24.pl - mężczyzna z raną postrzałową głowy znaleziony w Dąbrowie Zielonej (woj. śląskie) to Jacek Jaworek. Śledczy otrzymali oficjalne wyniki badań DNA. Mężczyzna był poszukiwany od trzech lat za zabicie brata, bratowej i bratanka. Zmarł w wyniku postrzelenia z broni palnej. Teraz śledczy będą wyjaśniać, gdzie był od zbrodni i kto mu pomagał.

Są wyniki badań DNA zwłok znalezionych pięć kilometrów od domu Jacka Jaworka

Są wyniki badań DNA zwłok znalezionych pięć kilometrów od domu Jacka Jaworka

Źródło:
tvn24.pl

Czwartkowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się od dyskusji wiceministra obrony Cezarego Tomczyka i byłego ministra obrony Antoniego Macierewicza. Macierewicz oskarżał rząd Donalda Tuska o zniszczenie samolotu bliźniaczego do tego, który rozbił się pod Smoleńskiem. W odpowiedzi Tomczyk stwierdził, że to ludzie z podkomisji smoleńskiej dokonali zniszczenia tego samolotu. Wiceminister oskarżył Macierewicza o kłamstwo w sprawie przysługującej mu ochrony i pokazał dokumenty.

Tomczyk mówi o kłamstwie, pokazuje dokumenty. Macierewicz: jesteś bezczelnym oszustem

Tomczyk mówi o kłamstwie, pokazuje dokumenty. Macierewicz: jesteś bezczelnym oszustem

Źródło:
TVN24

Jedenastoletnia dziewczynka z Irlandii zginęła, wypadając z hotelowego balkonu na siódmym piętrze. Do tragedii doszło ostatniego dnia rodzinnych wakacji na Majorce, gdy jej rodzice jeszcze spali. Premier Irlandii złożył w mediach społecznościowych kondolencje bliskim zmarłej.

Dziewczynka wypadła z hotelowego balkonu, gdy rodzice spali. "Straszliwy wypadek"

Dziewczynka wypadła z hotelowego balkonu, gdy rodzice spali. "Straszliwy wypadek"

Źródło:
ENEX, BBC

- Panie komisarzu, zapytam wprost, bo mam mało czasu, czy pan jest głuchy i ślepy? Czy pana ludzie, którzy przygotowywali to sprawozdanie, nie wiedzą i nie widzą, co się dzieje w moim kraju, w naszym kraju, w Polsce? - takimi słowami europoseł PiS Mariusz Kamiński zwrócił się do Didiera Reyndersa, unijnego komisarza do spraw wymiaru sprawiedliwości, w Parlamencie Europejskim. To reakcja na raport Komisji Europejskiej na temat praworządności w państwach członkowskich, w tym w Polsce.

Komisja Europejska chwali Polskę, Kamiński się oburza. "Jest pan głuchy i ślepy?"

Komisja Europejska chwali Polskę, Kamiński się oburza. "Jest pan głuchy i ślepy?"

Źródło:
tvn24.pl

Do sieci trafiło nagranie z zatrzymania na lotnisku w Manchesterze. Widać na nim policjanta, który kopie w głowę leżącego na ziemi mężczyznę. Wideo wywołało falę oburzenia na Wyspach. Policja podała w oświadczeniu, że w trakcie interwencji rannych zostało trzech funkcjonariuszy.

Protesty po ujawnieniu nagrania z akcji policji na lotnisku w Manchesterze

Protesty po ujawnieniu nagrania z akcji policji na lotnisku w Manchesterze

Źródło:
Reuters

Po wycofaniu się prezydenta Joe Bidena z wyścigu o Biały Dom wszystko wskazuje na to, że kampania w wyborach prezydenckich w 2024 roku między wiceprezydentką Kamalą Harris a byłym prezydentem Donaldem Trumpem rozpoczyna się bez wyraźnego lidera - donosi stacja CNN, która opublikowała wyniki najnowszego sondażu wyborczego.

"Drastyczna zmiana". Nowy sondaż przed wyborami w USA

"Drastyczna zmiana". Nowy sondaż przed wyborami w USA

Źródło:
CNN

Wycofanie z obrotu i zakaz wprowadzenia do obrotu wszystkich serii produktu Qutiro - taką decyzję podjął Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF). W decyzji wskazano, że lek może stwarzać "realne zagrożenie dla zdrowia lub życia pacjentów". 

Lek wycofany z obrotu. "Realne zagrożenie zdrowia lub życia"

Lek wycofany z obrotu. "Realne zagrożenie zdrowia lub życia"

Źródło:
tvn24.pl

Ksiądz Adam Boniecki - pisarz, dziennikarz i wieloletni reaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" - obchodzi w czwartek 90. urodziny. Z tej okazji udzielił wywiadu prowadzonemu niegdyś przez siebie tygodnikowi. Rozmowę przeprowadziła Katarzyna Kolenda-Zaleska.

Ksiądz Adam Boniecki w swoje 90. urodziny: jeszcze mam zamiar żyć

Ksiądz Adam Boniecki w swoje 90. urodziny: jeszcze mam zamiar żyć

Źródło:
Tygodnik Powszechny, tvn24.pl

Nie przez 63, jak we wcześniejszych latach, a tylko przez trzy dni będzie płonął ogień na kopcu Powstania Warszawskiego. To skutek uboczny modernizacji, jaką przeszedł Park Akcji "Burza", ale także - jak twierdzą urzędnicy - skarg okolicznych mieszkańców.

Wygaszanie tradycji. "Spektakularna iluminacja" zamiast ogniska pamięci

Wygaszanie tradycji. "Spektakularna iluminacja" zamiast ogniska pamięci

Źródło:
tvnwarszawa.pl