Pegasus - izraelski system dający zdalny dostęp służbom do wszystkich zasobów w telefonach i urządzeniach sieciowych - został kupiony przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w 2017 roku, za rządów Zjednoczonej Prawicy. Zakup sfinansowano z Funduszu Sprawiedliwości, choć ustawa o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym ogranicza źródła środków na tego typu zakupy wyłącznie do budżetu państwa.
Systemu użyto m.in. wobec ówczesnego szefa kampanii wyborczej opozycyjnej wtedy Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Brejzy oraz Romana Giertycha czy prokurator Ewy Wrzosek.
W styczniu ubiegłego roku Sejm przegłosował powołanie komisji śledczej, która ma zbadać wszelkie aspekty zakupu i następnie używania systemu Pegasus w Polsce. Równolegle w Prokuraturze Krajowej powołano specjalny zespół śledczy, który w tej samej sprawie prowadzi śledztwo.
W ostatni piątek informowaliśmy, że komisja chce przesłuchać generała Jarosława Stróżyka, szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Posłowie - jak dowiedział się dziennikarz tvn24.pl - mają zastrzeżenia dotyczące przekazywania i odtajniania dokumentów świadczących o używaniu systemu.
O pracy komisji śledczej ds. Pegasusa rozmawiamy z jej wiceszefową, posłanką KO Joanną Kluzik-Rostkowską.
Robert Zieliński: W świecie służb specjalnych rezonuje decyzja komisji o wezwaniu generała Jarosława Stróżyka, szefa SKW. Gdy w lutym przed komisją stanęła urzędująca szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak, zakończyło się to jej błyskawiczną dymisją. Co kryje się za obecną decyzją komisji dotyczącą generała Stróżyka?