Decyzję o wezwaniu generała Jarosława Stróżyka poprzedziły długie kuluarowe dyskusje wśród członków komisji. - Chodzi o fakt, że gdy poprzednio wezwaliśmy przed komisję aktualnego szefa, w tym przypadku Centralnego Biura Antykorupcyjnego, to skończyło się błyskawiczną dymisją - mówi tvn24.pl jeden z parlamentarzystów.
Przypomnijmy - szefowa CBA Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak stawiła się przed komisją 18 lutego. Już w trzy dni po tym przesłuchaniu premier Donald Tusk przyjął jej dymisję. Premiera i jego współpracowników w kancelarii wyprowadził z równowagi fakt, że niemal na żadne pytanie posłów nie udzieliła ona odpowiedzi.
- Symboliczne wręcz było, że pojawiła się na przesłuchaniu z radcą prawnym, który wcześniej był rzecznikiem tej służby. Zatem o jakich rozliczeniach może być mowa? - komentował wtedy w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl jeden z posłów, członków komisji.
"Kwiatkowska-Gurdak wielokrotnie zasłaniała się tajemnicą pracy operacyjnej oraz śledztw prowadzonych przez prokuraturę, przekonując, że nie może udzielić większości informacji w trybie jawnym" - relacjonowaliśmy w tvn24.pl zeznania ówczesnej szefowej CBA.
Dyskusje posłów
Wezwanie szefowej CBA poprzedzały długie dyskusje z komisją o dostęp do dokumentów związanych z zakupem i użytkowaniem izraelskiego systemu do inwigilacji Pegasus.
I ten scenariusz powtarza się teraz z generałem Jarosławem Stróżykiem. Komisja ma zastrzeżenia do przekazywania przez niego (oraz odtajniania) dokumentów. Bo choć Pegasus nie był zainstalowany w wojskowym kontrwywiadzie, a wyłącznie w CBA, to jednak na podstawie specjalnej umowy korzystano z niego - płacąc za każde użycie CBA - co ujawniliśmy w tvn24.pl.
Jak wynika z dotychczasowych przesłuchań przed komisją byłych już funkcjonariuszy SKW, od początku obawiano się, że system nie jest hermetyczny i może przekazywać dane do kraju producenta - Izraela. Dlatego jego stosowanie ograniczano do spraw związanych z nadużyciami finansowymi, a nie dotyczącymi podejrzeń o szpiegostwo.
Mocna pozycja
- Czy w kontekście generała Jarosława Stróżyka może się powtórzyć scenariusz z dymisją? - takie pytanie zadaliśmy jednemu z posłów pracujących w sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
- Ma nieporównywalnie poważniejszą pozycję niż szefowa CBA. Służba przez niego kierowana jest dobrze oceniana, a nie było tak w kontekście CBA - mówi nam poseł pracujący w speckomisji.
Generał Jarosław Stróżyk był zawodowym żołnierzem, służył w Wojskowych Służbach Informacyjnych oraz w Służbie Wywiadu Wojskowego. W kwietniu 2010 roku objął stanowisko dyrektora zarządu wywiadu w Kwaterze Głównej NATO. Następnie służył jako attache obrony w waszyngtońskiej ambasadzie, skąd został odwołany przez ministra Antoniego Macierewicza i wysłany na emeryturę. W marcu 2024 roku został nominowany na stanowisko szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Już po objęciu stanowiska szefa SKW Jarosław Stróżyk sformułował i podpisał zawiadomienie do specjalnego zespołu śledczego w Prokuraturze Krajowej, który zajmuje się badaniem funkcjonowania Pegasusa. Szczegóły zawiadomienia nie zostały ujawnione publicznie.
Autorka/Autor: Robert Zieliński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24