Czy w latach 40. Czesław Kiszczak inwigilował żołnierzy gen. Andersa i utrudniał powrót do kraju ludziom, którzy byli niewygodni dla władz komunistycznych? Taki wniosek można wysnuć z dokumentów, które znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej.
Od listopada 1946 do sierpnia 1947 r. ówczesny funkcjonariusz Informacji Wojskowej, późniejszy szef MSW, Czesław Kiszczak przebywał służbowo w Londynie.
Jak podaje portal tvp.info, w raporcie z tego wyjazdu pisał, że jego celem była „filtracja zgłaszających się na wyjazd do Polski byłych żołnierzy polskich sił zbrojnych”.
Odnalezienie tych dokumentów w zasobach IPN potwierdza rzecznik Instytutu Andrzej Arseniuk. – Taki zapis widnieje w katalogach, które są odzwierciedleniem zachowanych wpisów archiwalnych – przyznaje Arseniuk.
– Kiszczaka wysłano do Londynu jako młodego oficera Informacji Wojskowej, dlatego jego celem były działania dezintegracyjne w stosunku do emigracji – mówi z kolei historyk prof. Wojciech Roszkowski. – W latach 40. funkcjonował w miarę jednolity rząd stanowiący alternatywę dla władz komunistycznych, środowisko londyńskie było żywe. Informacji Wojskowej zależało na jego skłóceniu i skompromitowaniu.
Także zdaniem innego historyka, dr. Antoniego Dudka, oczywiste jest, że działalność Czesława Kiszczaka w Londynie polegała na zablokowaniu powrotu do Polski osobom, które dla władz komunistycznych były niewygodne.
– To bzdura. Te spekulacje są kompletnie nieprawdziwe – oburza się gen. Czesław Kiszczak. – W Anglii byłem jako jeden z urzędników załatwiających formalności związane z powrotem żołnierzy do kraju. Zapewnia, że w Londynie pełnił misję, która tak naprawdę miała pomóc wojskowym. Tym bardziej, że rząd w kraju zorientował się, iż będą mu potrzebni doświadczeni oficerowie. Akcja miała zaś być uzgodniona z Anglikami.
– Wróciło mnóstwo ludzi. My zaś nikomu nie szkodziliśmy i mieliśmy dobre intencje – twierdzi Kiszczak.
Historyków to nie przekonuje. – Bardziej wiarygodny jest dla mnie raport Kiszczaka z lat 40. niż jego dzisiejszy komentarz – ocenia Dudek.
Zauważa jednak, że paradoksalnie Kiszczak mógł uratować wiele osób, bo sprawił, że do kraju nie wrócili ludzie, których w Polsce mogły czekać represje.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: PAP