Przez wiele lat Dariusz K. uchodził za wzorowego opiekuna i lokalnego społecznika. Teraz 35-letni wychowawca ze świetlicy terapeutycznej w Oświęcimiu jest podejrzany o pedofilię. Nie dowierzają współpracownicy, rodzice dzieci, mieszkańcy.
O zachowaniach wychowawcy Dariusza K. zawiadomiła policję mama 13-letniego Marka. Zaniepokoiła się, gdy jej syn odmówił pójścia do świetlicy. Jak dowiedziała się od chłopaka, wychowawca zapraszał go na zaplecze na kilkuminutowe rozmowy. - Każe mu majtki ściągać, sprawdza, czy dojrzewa, pupę odchylać, no i klepał go po pośladkach - relacjonuje to, co powiedział jej syn. Dodaje, że wychowawca filmował wszystko i fotografował.
Jak mówi kobieta, chłopak był zabierany na zaplecze przynajmniej dwa razy w tygodniu, a wszystko trwało przynajmniej przez miesiąc. - Szedł, bo się bał, tak mi dziecko powiedziało - opowiada matka Marka i dodaje, że w czasie, gdy mężczyzna zabierał chłopców, w świetlicy byli także inni wychowankowie i pracownicy.
"Miałam zaufanie"
35-letni Dariusz K. pochodzi z Oświęcimia, ma żonę i dwójkę dzieci. W środowisku ceniono go jako terapeutę, miał świetne kwalifikacje - wyższe wykształcenie, ukończony kurs terapii pedagogicznej dla dzieci z problemami. Ze świetlicą terapeutyczną był związany od 16 lat, czyli od chwili jej powstania. Ostatnio nią kierował.
Do świetlicy przychodziły dzieci z pobliskich osiedli i wsi, często z biednych i patologicznych środowisk. Miał z nimi stały kontakt, organizując codzienne popołudniowe zajęcia, m.in. komputerowe, kulinarne i lekcje angielskiego. Organizował dla dzieci festyny, zawody sportowe, zabierał na wycieczki. Bardzo angażował się w akcje charytatywne na terenie miasta, prowadził zbiórki żywności z wolontariuszami.
Mama 13-letniego Marka twierdzi, że opiekun przez lata budował swoje zaufanie wśród dzieci i rodziców. Znał sytuację rodzinną swoich podopiecznych, wiedział, że matka Marka wychowywała go samotnie. - Moje młodsze dzieci też chodziły na świetlicę, pan Darek był tam wychowawcą. W życiu bym nie pomyślała. Miałam zaufanie i dzieci też były zadowolone - mówi matka chłopaka.
Świetlicę prowadzi Stowarzyszenie Szansa. Dariusz K. był w przeszłości jej prezesem, w organizacji pozostał jako zwykły jej członek. Nikt ze współpracowników nie chciał oficjalnie komentować sprawy, ale twierdzą, że nigdy nie widzieli niepokojących zachowań ze strony pedagoga.
Ofiar było więcej?
Dariusz K. został zatrzymany 7 kwietnia w Oświęcimiu. Prokuratorzy postawili mu zarzuty wielokrotnego doprowadzenia dwóch małoletnich poniżej lat 15 do innych czynności seksualnych i utrwalania treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Miało do tego dochodzić w 2016 roku. - Nie przyznał się do stawianych zarzutów, natomiast potwierdził, że pewnego rodzaju zdarzenia miały miejsce, chociaż zaprzeczył, że miało to kontekst seksualny - wyjaśnia Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
Prokuratura nie wyklucza, że ofiar opiekuna może być więcej i że do wykorzystywania seksualnego małoletnich chłopców mogło dochodzić już wcześniej. Obecnie Dariusz K. będzie przechodził badania psychiatryczne i seksuologiczne. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności. Urząd miasta, który nadzoruje pracę świetlicy, rozpoczął w ubiegłym tygodniu kontrolę placówki.
Autor: kg/kk / Źródło: UWAGA!TVN