Jesteśmy w połowie analizy dokumentów. Tysiące dokumentów to są materiały finansowe o tym, jak de facto przepalano publiczne pieniądze w komisji Antoniego Macierewicza, jak robiono wszystko, żeby udowodnić kłamstwo - mówił w specjalnym wydaniu "Czarno na białym" w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Zapowiedział też wnioski do prokuratury wobec Macierewicza i byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka. O swoich odczuciach na temat śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem mówiła także Izabella Sariusz-Skąpska, córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, który zginął w tragedii.
14 lat temu, 10 kwietnia 2010 roku, w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym między innymi prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, politycy i członkowie załogi. Polska delegacja zmierzała na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W środę podczas specjalnego wydania programu "Czarno na białym" w nawiązaniu do reportażu "Siła śledztwa" Piotra Świerczka o śledztwie w sprawie katastrofy dyskutowali Izabella Sariusz-Skąpska, córka Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, który zginął w katastrofie, wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, płk rez. dr hab. Adrian Siadkowski, były członek podkomisji smoleńskiej, i autor reportażu Piotr Świerczek.
Reportaż "Siła śledztwa" miał premierę na antenie TVN24 we wtorek w "Czarno na białym", jest także dostępny w TVN24 GO. W materiale prokurator Krzysztof Schwartz, szef Zespołu Śledczego nr 1, powołanego do zbadania przyczyn katastrofy w Smoleńsku, po blisko siedmiu latach milczenia opowiedział o jego pracach. Wyjaśnił też, dlaczego żałuje, że wszedł w jego skład.
Do środowego programu zaproszono też Antoniego Macierewicza, który kierował podkomisją smoleńską. Nie skorzystał z tego zaproszenia.
Tomczyk: robiono wszystko, żeby z kłamstwa zrobić prawdę
Do wyemitowanego we wtorek materiału odniósł się Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej. Zapowiedział, że do prokuratury wpłyną zawiadomienia wobec Antoniego Macierewicza i Mariusza Błaszczaka, który powoływał podkomisję smoleńską. - Mariusz Błaszczak był informowany, że w komisji dzieje się źle, mimo tego nie podjął żadnych kroków, żeby temu przeciwdziałać. (…) Ludzie, którzy niszczyli samolot Tupolew w Polsce, którzy niszczyli dowody, muszą ponieść odpowiedzialność - powiedział w TVN24 wiceminister Tomczyk.
- Do tej pory wiele instytucji państwa, w tym prokuratura, była upolityczniona w taki sposób, że ludzie, którzy mogli powiedzieć, jak było, nie mogli tego zrobić. Bali się albo o swój los, albo bali się przełożonych, albo z jakichś innych powodów nie mówili po prostu, jak jest. Jedno jest pewne: to, co mówił pan prokurator, znajduje odzwierciedlenie w materiałach, którymi dysponuje zespół pana pułkownika (Leszka) Błacha, który został stworzony przez ministra obrony, właśnie żeby wyjaśnić działalność komisji Antoniego Macierewicza - powiedział Tomczyk.
- Kłamstwo to był początek, to był ten akt założycielski Macierewicza i obozu PiS-u, który miał doprowadzić do tego, żeby jakaś część ludzi uwierzyła w opinię co do zamachu, mimo że nie potwierdzały tego żadne fakty i nie potwierdzają tego żadne fakty. Bardzo dobrze, że pan prokurator powiedział po prostu, jak jest - dodał.
Według Tomczyka "robiono wszystko, żeby z kłamstwa zrobić prawdę". Zaznaczył, że zespół powołany przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza "zakończy swoje prace do 30 czerwca". - W tej chwili jesteśmy w połowie analizy dokumentów. To jest 20 tysięcy dokumentów, z czego 13 tysięcy dokumentów to są materiały finansowe o tym, jak de facto przepalano publiczne pieniądze w komisji Macierewicza, jak robiono wszystko, żeby udowodnić kłamstwo - mówił wiceszef MON.
- Wszystkie materiały w podkomisji smoleńskiej na ulicy Kolskiej zostały zabezpieczone przez Żandarmerię Wojskową i zostały przekazane do zespołu, którym kieruje pan pułkownik Błach - powiedział. - Materiał, który państwo już niedługo zobaczą, a który też już w pewnej mierze mieliśmy okazję pokazać, jest porażający. To jest materiał, który pokazuje wprost, że robiono wszystko, żeby z kłamstwa zrobić prawdę. Coś, co w demokracji nigdy nie powinno się zdarzyć - twierdzi Tomczyk.
- Najlepszym remedium, najlepszym antidotum na kłamstwo jest prawda. My chcemy pokazać w tej sprawie po prostu gołe fakty. To nie jest kwestia opinii, to jest kwestia biegłych, to jest kwestia dowodów, to jest kwestia dokumentów. Te dokumenty są jednoznaczne, dokumenty jasno pokazują, że Antoni Macierewicz od samego początku miał złe intencje w tej sprawie - powiedział.
Wiceminister obrony o dwóch ważnych dokumentach
Zapowiedział, że jeszcze dziś zostanie opublikowany dokument podpisany przez Bartłomieja Misiewicza - współpracownika Macierewicza. - To jest dokument, na którego podstawie Żandarmeria Wojskowa właściwie ze wszystkich komórek administracyjnych państwa polskiego zabierała raport pana Millera po to, żeby wytrzeć gumką wszystko to, co zrobili polscy specjaliści i polscy prokuratorzy w sprawie Smoleńska. Po to, żeby nie było śladu - mówił Tomczyk.
- Drugi materiał, który chciałbym państwu pokazać i o którym była mowa też w materiale i w dokumencie, to jest protokół kasacyjny tupolewa. Protokół kasacyjny, który pokazuje jasno, że tupolew, ten numer 2, który stoi w Polsce, został po prostu przez komisję Macierewicza zniszczony. Dokument, który pokazuje, że samolot, który był świeżo po remoncie, którego wartość to około 50 milionów złotych, został pocięty przez ludzi, którzy nigdy nie badali katastrof lotniczych - powiedział.
Sariusz-Skąpska: wymyśliliśmy, że będą to najstarsze osoby
W trakcie trwania programu specjalnego na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie przemawiał prezes PiS Jarosław Kaczyński. - 70. rocznica zbrodni katyńskiej została przysypana przez straszną rzecz, jaką była katastrofa smoleńska. Dlaczego ja żyję? Dlatego że jak mój tata poszedł do Kancelarii Prezydenta, żeby zapytać, ile w tupolewie, który będzie leciał 10 kwietnia, jest miejsc dla rodzin katyńskich, i usłyszał, że pięć. (...) Wymyśliliśmy, że będą to najstarsze osoby, towarzyszące mojemu tacie. I ja dlatego żyję - powiedziała.
- To naprawdę trzeba będzie kiedyś przeanalizować również od tej strony. Kto ponosi odpowiedzialność za wybór tych ludzi? To było wielokrotnie podnoszone. Dzisiaj politycy milczą o tym, dlatego że natychmiast rzucono by się na nich. Pojechali ludzie z wszystkich opcji politycznych, pojechali ludzie kompletnie niezwiązani z Katyniem, bo taka była fanaberia. Nie cofnę tego słowa. Fanaberia, żeby zrobić pewien pokaz z okazji 70. rocznicy - dodała.
Sariusz-Skąpska: wczorajszy materiał był dla mnie szokujący
Izabella Sariusz-Skąpska krytycznie odniosła się do wypowiedzi prokuratora Krzysztofa Schwartza w materiale Piotra Świerczka. - Wczorajszy materiał był dla mnie szokujący. Szokująca jest narracja i pomysł, że pan prokurator przerywa milczenie. Jakie milczenie? Pan prokurator ucieka przed odpowiedzialnością - powiedziała. Przyznała, że czeka na to, że "Prokuratura Krajowa, minister sprawiedliwości podejmie kroki zarówno dyscyplinarne, jak i prawne wobec Zespołu Śledczego nr 1, wobec prokuratorów, którzy na wyraźne zlecenie polityczne podjęli absurdalne śledztwo trwające wiele lat".
Według niej Schwartz "zaczął się przedstawiać jako ofiara tego śledztwa". - Zaczął mówić o tym, że jest zmęczony, zaczął mówić o łatkach, o histerii, o polskim piekle. To ja mam do pana prokuratora Schwartza mnóstwo pytań. Czy pan prokurator przypomina sobie te noce ekshumacji, w których uczestniczył? Czy przypomina sobie, jak na spotkania z rodzinami przyjeżdżali prokuratorzy? - pytała.
- Może pan prokurator Schwartz by odpowiedział, na ilu dokumentach z ekshumacji się podpisywał? (...) Kiedy w sposób godny zostaną [bliscy - red.] pochowani? I to ich zdumienie, że przecież to nie są już ciała, to są dowody w śledztwie - mówiła.
- Czy ktokolwiek z państwa może sobie wyobrazić, że jednym z najwspanialszych momentów mojego życia był ten, kiedy dostałam informację, że ciało mojego ojca zostało spopielone? Siedziałam na Plantach i ryczałam jak dziecko, bo powiedziałam (do ojca - red.): "nic ci już nie mogą zrobić" - mówiła.
- Pan prokurator Schwartz jest zmęczony? O nie, pan prokurator Schwartz jest współodpowiedzialny - dodała. - On wczoraj mówił, że uleje łzy krokodyle na temat tego, że zniszczono kawałki metalu, które pochodziły z tupolewa. A nie interesuje go, co czuję ja, kiedy wiem, że komórki z ciała mojego ojca są gdzieś jako preparat i jako dowód w śledztwie? - dodała.
Świerczek: wielokrotnie mówiliśmy, w jaki sposób Macierewicz manipuluje opinią publiczną
Piotr Świerczek przypomniał, że Antoni Macierewicz otrzymał zaproszenie do studia, z którego nie skorzystał. - Miał szansę odnieść się do wszystkich moich materiałów, również do tego, co powiedział prokurator Schwartz, i ponownie nie skorzystał z zaproszenia. On woli nas obrażać na korytarzu sejmowym lub podczas uroczystości na Krakowskim Przedmieściu - powiedział Świerczek.
- Wielokrotnie już mówiliśmy o tym, w jaki sposób Antoni Macierewicz manipuluje opinią publiczną, w jaki sposób ukrywa niewygodne dla siebie dowody i to zostało wyraźnie nakreślone w tych materiałach - dodał.
Płk Siadkowski: niewygodne fakty były ukrywane
Płk rez. dr hab. Adrian Siadkowski, który był członkiem podkomisji smoleńskiej, powiedział, że mimo wszystkich ustaleń i braku dowodów na wybuch, "polskie piekiełko, cytując prokuratora Schwartza, dalej będzie trwało". - Bardzo żałuję, że ministra Macierewicza tutaj nie ma dzisiaj w tym studiu. Chętnie bym się z nim skonfrontował - powiedział. Dodał, że "po zakończeniu pracy podkomisji, po niepodpisaniu raportu" nie widział się z Macierewiczem.
- To jest tak, że jeżeli ma się założoną z góry tezę, to ilekroć będzie się powtarzało próbę, to tylekroć do zamierzonego efektu się dojdzie - powiedział. Dodał, że on sam jest "ekspertem i naukowcem" i że "przeprowadzamy badania zgodnie z metodologią, a nie pod tezę". Płk Siadkowski jako jedyny nie podpisał raportu na temat katastrofy smoleńskiej.
Czytaj też: Były członek podkomisji Macierewicza: badania, które przeprowadziłem, nie potwierdziły tezy o zamachu
Na pytanie, czy dostawał "komunikaty", które sugerowały przeprowadzenie prób do momentu, aż teza o wybuchu się potwierdzi, pułkownik odpowiedział, że "był inny sposób działania". - Nie było wprost komunikatów, jasnych sugestii, natomiast działania, które były niewygodne albo nie pasowały do ogólnego (założenia - red.), to były ukrywane - zaznaczył.
Źródło: TVN24