Informacje dotyczące opinii międzynarodowego zespołu biegłych to ostateczny koniec kłamstwa smoleńskiego - ocenił Marcin Kierwiński, poseł Koalicji Obywatelskiej. Zaapelował o odtajnienie tej opinii w całości. - Prawo i Sprawiedliwość wie, że nie było zamachu, a cynicznie wykorzystywało Smoleńsk, by zbijać kapitał polityczny. To jest wstyd - powiedział Miłosz Motyka z PSL. Międzynarodowy zespół biegłych nie znalazł w ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej dowodów na wybuch - wynika z informacji, do jakich dotarli dziennikarze TVN24 i tvn24.pl.
Dziennikarze Piotr Świerczek z TVN24 i Robert Zieliński z tvn24.pl dotarli do informacji, które wskazują, do jakich wniosków doszedł międzynarodowy zespół biegłych powołany przez Prokuraturę Krajową w sprawie katastrofy w Smoleńsku samolotu z parą prezydencką i polską delegacją. Eksperci nie znaleźli w ciałach ofiar katastrofy dowodów na wybuch.
Końcowa opinia ekspertów, na którą powołują się dziennikarze, została wydana 20 września.
Nad opinią pracowali specjaliści w zakresie medycyny sądowej ze Szwajcarii, Portugalii, Danii, Francji oraz Polski. Jak podawała w komunikacie prasowym Prokuratura Krajowa, to "światowej sławy eksperci od badania wypadków lotniczych. Mają oni gwarantować rzetelność i profesjonalizm śledztwa".
CZYTAJ WIĘCEJ: Międzynarodowi biegli: w ciałach ofiar katastrofy w Smoleńsku brak obrażeń wskazujących na wybuch >>>
Kierwiński: ta opinia to ostateczny koniec kłamstwa smoleńskiego
Marcin Kierwiński, poseł Koalicji Obywatelskiej, zaapelował w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie o odtajnienie tej opinii w całości. - Ta opinia to ostateczny koniec kłamstwa smoleńskiego. Jednoznaczne potwierdzenie tezy, że PiS zbudował swoją władzę na oszustwie i kłamstwie. Ta opinia powinna być natychmiast odtajniona. Prokurator generalny ma takie kompetencje - zwrócił uwagę polityk opozycji.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości i szef sejmowej podkomisji zajmującej się badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej "Antoni Macierewicz powinien zniknąć z życia publicznego, stanąć przed sądem, a wszystkie koszty wydane na komisję szarlatanów Macierewicza powinny zostać zwrócone" - powiedział Kierwiński.
Motyka: Podważa się wiarygodność ekspertów i państwa na własny użytek partyjny. Wstyd
Miłosz Motyka, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego, ocenił, że "sprawa jest bulwersująca przede wszystkim z tego tytułu, że polskie służby, w tym prokuratura, od początku wiedziały, co było przyczyną katastrofy". - Od początku było jasne i pewne, że nie było żadnego zamachu, że to była katastrofa. Prawo i Sprawiedliwość o tym wie, a cynicznie wykorzystywało Smoleńsk, grało tą straszną katastrofą, by zbijać kapitał polityczny - mówił.
- Antoni Macierewicz, mając przyzwolenie Jarosława Kaczyńskiego, szerzył kłamstwo smoleńskie, by poprawić słupki poparcia. Podważa się wiarygodność ekspertów i państwa na własny użytek partyjny. To jest wstyd - powiedział Motyka.
Zandberg: chciałbym, żebyśmy w końcu przestali obserwować takie niesmaczne widowisko
Adrian Zandberg z Lewicy powiedział, że "ma w tej sprawie tylko jedno marzenie". - Żeby ona przestała być przedmiotem politycznych przepychanek, tylko żeby została rozstrzygnięta przez ekspertów, nieuwikłanych w spór polityczny - wyjaśnił.
- Zdarzyła się wielka tragedia, o dalekosiężnych konsekwencjach dla państwa polskiego. Choćby przez szacunek dla tego faktu chciałbym, żebyśmy w końcu przestali obserwować takie niesmaczne widowisko - mówił.
Rzecznik rządu: nie wiem, czy to prawda, czy nie
Dziennikarze pytali o tę sprawę rzecznika rządu Piotra Muellera na poniedziałkowej konferencji. - Nie miałem możliwości zapoznania się z tą ekspertyzą. (...) Trzeba pytać prokuraturę. Nie mam takich informacji. Nie wiem, czy to jest prawda, czy nie - odpowiedział.
- Raport (smoleński - red.) został przez podkomisję przygotowany i on jest stanowiskiem rządu w tej sprawie - dodał.
"Siła kłamstwa". Czego nie ujawnił Macierewicz
Opinia międzynarodowych biegłych nie jest pierwszym dokumentem, który zaprzecza wersji o wybuchu jako przyczynie katastrofy w Smoleńsku.
Jak ustalił Piotr Świerczek, dziennikarz "Czarno na białym" TVN24, co najmniej od grudnia 2020 roku Macierewicz i pozostali członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami wykluczającymi zamach. Świerczek opowiedział o tym w reportażu "Siła kłamstwa".
Macierewicz między innymi nie ujawnił pełnej wersji raportu amerykańskiego National Institute for Aviation Research (NIAR), który podkomisję kosztował około ośmiu milionów złotych. Naukowcy przeprowadzili symulację, która wykazała, że podczas uderzenia w brzozę skrzydło mogło ulec zniszczeniu - ten wniosek nie znalazł się jednak w ostatecznym raporcie podkomisji, bo zaprzeczał podstawowej tezie Macierewicza, że brzoza nie miała żadnego wpływu na katastrofę.
W oświadczeniu opublikowanym po emisji reportażu Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego przekazała, że opublikowała "wszystkie wyniki symulacji NIAR zgodnie z obowiązującym kontraktem, ukazujące skutki rozbicia samolotu uderzającego w ziemię według założeń komisji Millera (...) Podkomisja udostępniła wszystkie materiały i ekspertyzy, które były kluczowe w tej sprawie, mimo że obowiązujące prawo lotnicze nie obliguje komisji, podobnie jak innych organów, do upubliczniania ekspertyz i opinii, wykonywanych w trakcie badania i tworzenia raportu".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24