Szefowa Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz (Polska 2050) mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 o możliwości objęcia przez nią funkcji wicepremiera w rządzie.
Niedawno marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia powiedział, że złoży rezygnację ze swojej funkcji w listopadzie (do czego zobowiązuje go umowa koalicyjna), lecz muszą zostać spełnione warunki, czyli nominowanie na funkcję wicepremiera rekomendowanej przez Radę Krajową Polski 2050 Pełczyńskiej-Nałęcz. Zdaniem Hołowni to zapewni "równowagę w koalicji".
Ministra przypominała w TVN24, że "Polska 2050 demokratycznie, transparentnie podjęła głosami większościowymi klubu i Rady Krajowej decyzję, że wskazuje jej osobę" na tę funkcję. - Więc to nie jest o mnie, tylko to jest o udziale koalicyjnym Polski 2050 - przekonywała.
Na pytanie, czy Donald Tusk ma problem z tą nominacją, odparła, że "pan premier publicznie powiedział, że nie".
CZYTAJ TAKŻE: Donald Tusk jest na "tak"? Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz: jest umowa ustna
"Jestem do dyspozycji premiera, gdyby zechciał się w tej sprawie spotkać"
Pełczyńska-Nałęcz wspominała, że "poprosiła pana premiera o spotkanie i jest do dyspozycji pana premiera, gdyby zechciał się w tej sprawie spotkać". - Tydzień temu sformułowałam taką prośbę - zauważyła.
Zaznaczyła przy tym, że "to jest decyzja pana premiera, w jaki sposób, kiedy kontaktuje się z ministrami". - Ja uważam, że rozmowa jest czymś dobrym, że trzeba się spotykać i rozmawiać w takich sprawach i pozostaję w takiej gotowości zawsze - zadeklarowała.
Hołownia ambasadorem?
Gościni TVN24 komentowała również doniesienia, że Szymon Hołownia w razie porażki w ubieganiu się o stanowisko w ONZ, miałby starać się o funkcję ambasadora Polski w USA i opinię prezydenta Karola Nawrockiego, według którego Hołownia byłby "lepszym kandydatem na ambasadora" od Bogdana Klicha.
- To już jest troszeczkę takie instrumentalne traktowanie spraw ambasadorów - oceniła.
Pełczyńska-Nałęcz - która sama była ambasadorką RP w Moskwie - podkreślała, że "wie, jak ważna jest dla Polski pozycja ambasadorów". - Bardzo boleję nad tym, że ta kwestia staje się w Polsce przedmiotem konfliktu i w efekcie my nie mamy ambasadorów w wielu bardzo ważnych krajach. To obniża naszą zdolność do dochodzenia interesów polskich na arenie międzynarodowej - mówiła.
- Jestem bardzo wielką orędowniczką tego, żeby w tej sprawie się porozumieć. I odpowiedzialność jest naprawdę także po stronie pana prezydenta - dodała.
Zaznaczyła też, że od Hołowni słyszy, iż "nikt z nim na ten temat nie rozmawia i nie rozmawiał". - W związku z tym to troszeczkę wygląda jak jakaś gra polityczna i wykorzystywanie kogoś do tego, niż realne myślenie o tym, żeby obsadzać polskie placówki ambasadorami i żebyśmy mieli większą siłę na arenie międzynarodowej - powiedziała.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24