Wpłaciła 1700 złotych zaliczki za apartament, który nie było. Kobieta, która na sylwestra przyjechała z okolic Bielska-Białej do Karpacza (woj. dolnośląskie) padła ofiarą oszusta. Internetowy naciągacz przekonał ją atrakcyjną ofertą nieistniejącego obiektu noclegowego. Szuka go policja.
Mieszkanka powiatu bielskiego (woj. śląskie) 30 grudnia poinformowała policję, że padła ofiarą oszustwa. Kobieta chciała spędzić w Karpaczu - uzdrowisku pod Jelenią Górą - okres sylwestrowo-noworoczny, jednak przez fałszywe internetowe ogłoszenie została bez zakwaterowania.
Czytaj też: Zadzwonił na prywatny numer policjantki. "Doradca finansowy" chciał dostępu do jej komputera
Policja: na miejscu okazało się, że apartament nie istnieje
Kobieta przekazała policjantom, że wpłaciła 1700 złotych zaliczki osobie, która przez internet oferowała wynajem atrakcyjnego apartamentu. Gdy przyjechała na miejsce, okazało się, że wskazany w ogłoszeniu obiekt noclegowy nie istnieje. Oszust zniknął, a wraz z nim pieniądze. Jak poinformowała nas podpinspektor Edyta Bagrowska, oficer prasowa jeleniogórskiej policji, trwają poszukiwania naciągacza.
- Oszuści działają w ten sposób, że zamieszczają w Internecie, na portalach aukcyjnych czy na spreparowanych stronach internetowych bardzo atrakcyjne oferty, ze znakomitą lokalizacją, zaniżoną ceną oraz zdjęciami pięknych pokoi, apartamentów czy domków - poinformowała Bagrowska. Policjantka przestrzega przed wpłatami zaliczek lub całych wymaganych za nocleg kwot, szczególnie gdy oferta wydaje się wyjątkowo atrakcyjna.
- Zalecamy, aby zaliczkę wpłacać na konto bankowe, a każda inna forma wpłaty pieniędzy powinna wzbudzić nasze podejrzenia. Poprośmy o wystawienie faktury, rachunku lub paragonu za wpłaconą zaliczkę i zachowajmy całą dokumentację związaną z transakcją, jak również całą korespondencję dotyczącą rezerwacji - dodaje rzeczniczka.
Źródło: dolnośląska policja, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock