Rafał Leśkiewicz, rzecznik prasowy prezydenta Karola Nawrockiego poinformował, że Trybunał Konstytucyjny ma orzec, czy projekt ustawy uderzającej w piratów drogowych jest zgodny z ustawą zasadniczą. Napisał, że do TK zostanie skierowany wniosek w trybie kontroli następczej, co oznacza, że ustawa wchodzi w życie, a dopiero potem TK ma się zająć jej zgodnością z konstytucją.
"Ustawa realizuje ważny cel społeczny: wzmocnienie ochrony życia i zdrowia uczestników ruchu oraz skuteczniejszą reakcję na brawurową jazdę i nielegalne wyścigi. Ten kierunek – jako element obowiązków państwa w zakresie ochrony bezpieczeństwa publicznego – jest co do zasady uzasadniony. Problem polega jednak na tym, że część przyjętych rozwiązań została skonstruowana w sposób, który budzi poważne wątpliwości konstytucyjne i może prowadzić do skutków nieakceptowalnych w demokratycznym państwie prawa" - napisał Leśkiewicz.
Prezydent: nadmierna ingerencja w wolność zgromadzeń
Więcej szczegółów dotyczących ustawy opisano w komunikacie na stronie kancelarii prezydenta. Wątpliwości prezydenta wzbudziła m.in. niejasna definicja "nielegalnego wyścigu". "Obywatel ma prawo z góry wiedzieć, jakie zachowanie jest przestępstwem, a organ państwa nie może 'dopowiadać' granic karalności w praktyce" - napisano w komunikacie. Wzmiankowana w ustawie penalizacja uczestników i widzów zlotów to z kolei – zdaniem prezydenta - "nadmierna ingerencja w wolność zgromadzeń".
"Skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej jest uzasadnione nie dlatego, że państwo nie powinno walczyć z piractwem drogowym, lecz dlatego, że nawet słuszny cel nie legalizuje narzędzi niezgodnych ze standardami konstytucyjnymi. Prawo represyjne wymaga szczególnej precyzji i umiaru – bo operuje sankcją, stygmatyzacją i ingerencją w wolności jednostki. Jeżeli przepisy są zbyt szerokie albo nieostre, wówczas w praktyce nie tylko nie wzmacniają bezpieczeństwa, ale też osłabiają autorytet prawa: rodzą poczucie przypadkowości, nierównego traktowania i uznaniowości organów" - w ten sposób uzasadniono w komunikacie decyzję prezydenta.
Ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego została uchwalona przez Sejm na posiedzeniu 7 listopada. W miniony czwartek Sejm opowiedział się za poprawkami Senatu, podpis prezydenta miał być ostatnim etapem procesu legislacyjnego.
Nowe przepisy mają bezpośrednio uderzyć w osoby świadomie i rażąco lekceważące prawo drogowe. Zmiany zakładają też, że z udziału w ruchu drogowym mają zostać wyeliminowani m.in. recydywiści i posiadacze wielokrotnych zakazów prowadzenia pojazdów. Surowsze sankcje mają dać efekt odstraszający.
Autorka/Autor: asty/kg
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Przemysław Piątkowski/PAP