Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta i prezes IPN, pojechał w środę służbowym autem na spotkanie z przedsiębiorcami w Warszawie - podaje "Fakt". Jak zauważa, nie miało ono nic wspólnego z jego działalnością w Instytutu Pamięci Narodowej, a było częścią cyklu spotkań kandydata na prezydenta. Nawrocki zapewnia, że nie używa auta służbowego do celów kampanijnych.
Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki jako prezes IPN ma możliwość korzystania ze swojego auta służbowego. Jak ustalił "Fakt", docierając do numerów rejestracyjnych samochodów, z których IPN korzysta, Nawrocki udał się takim autem na środowe spotkanie z przedsiębiorcami w Warszawskim Centrum Konferencyjnym Zielna.
"Złapany na gorącym uczynku"
Jak wynika z zapowiedzi na oficjalnym profilu Nawrockiego w mediach społecznościowych jako kandydata w wyborach prezydenckich, wspomniane spotkanie nie było związane z jego pracą w IPN, rozpoczęło zaś cykl spotkań kandydata na prezydenta dotyczących gospodarki oraz przedsiębiorców. Jak zauważa "Fakt", to kolejny raz, kiedy Nawrocki użył samochodu służbowego, aby dojechać na wydarzenie związane z jego polityczną działalnością - pod koniec listopada udał się takim autem do telewizji, gdzie rozmawiał wyłącznie o swojej kandydaturze.
Patryk Jaskulski z Koalicji Obywatelskiej skomentował te doniesienia w rozmowie z "Faktem", mówiąc, iż "wygląda na to, że został pan Karol Nawrocki złapany na gorącym uczynku". - Mieliśmy takie przypuszczenie, że wykorzystuje swój urząd, funkcję prezesa IPN do tego, aby prowadzić kampanię wyborczą, aby optymalizować koszty związane z prowadzeniem kampanii wyborczej - dodał.
Zwróciliśmy się do IPN z pytaniem o używanie aut służbowych do celów powiązanych z kandydaturą na prezydenta. Czekamy na odpowiedź.
Nawrocki: jeżdżąc na spotkania w ramach kampanii nie używam samochodów IPN
Do sprawy podczas konferencji prasowej w czwartek po południu odniósł się sam Nawrocki. - Wczoraj wśród wielu obowiązków, które wykonywałem w ramach Instytutu Pamięci Narodowej, zatrzymałem się zupełnie niedaleko od jednej z naszych siedzib, czyli Centralnego Przystanku Historia. Wyszedłem, wykonałem zadania, spotkałem się z przedsiębiorcami, po czym wróciłem do pracy w Instytucie Pamięci Narodowej - mówił.
- Chcę wszystkich państwa zapewnić, że na spotkania z wyborcami, na spotkania w sprawach mojej kampanii wyborczej, tak jak dzisiaj możecie państwo zobaczyć, widzieliście też państwo czerwone twingo, którym się przemieszczam na spotkania dedykowane kampanii wyborczej, nie używam samochodów ani dóbr Instytutu Pamięci Narodowej - stwierdził Nawrocki.
Dodał, ze "jeżdżąc i załatwiając wiele spraw dla Instytutu Pamięci Narodowej w samej Warszawie" zatrzymał się również w miejscu, w którym spotkał się z przedsiębiorcami.
O sprawę związaną z wykorzystaniem służbowego auta zapytaliśmy również biuro prasowe IPN. W odpowiedzi na maila odpisano, że "prezes IPN wczoraj wykonywał swoje obowiązki służbowe w Warszawie i korzystał z auta będącego w dyspozycji Instytutu Pamięci Narodowej". "W przerwie między obowiązkami służbowymi spotkał się z przedsiębiorcami" - dodano.
Urlop na kampanię
Pod koniec listopada zwróciliśmy się do IPN z pytaniami dotyczącymi czasu pracy prezesa Nawrockiego. Chodziło wówczas o wystąpienie na pierwszej konferencji prasowej we Włoszczowie, gdzie kandydat PiS był między innymi pytany, czy planuje wziąć urlop na czas kampanii. Odpowiedział wówczas, że nie przebywa na urlopie bezpłatnym.
Dyrektor Biura Rzecznika Prasowego IPN Rafał Leśkiewicz przekazał wtedy, że "prezes IPN dr Karol Nawrocki ma nienormowany czas pracy" i tego dnia miał też pełnić obowiązki służbowe.
W grudniu "Fakt" pisał, że Nawrocki zamiast brać urlop korzystał z delegacji służbowych do realizacji celów kampanijnych.
W środę w wywiadzie dla telewizji Polsat News Nawrocki wspomniał, że w związku z wyznaczeniem przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię terminu wyborów prezydenckich od przyszłej środy idzie na urlop. Na pytanie, komu sprzyja późniejszy termin wyborów (najwcześniej mogłyby się odbyć 4 maja) - jemu, czy jego rywalom, Nawrocki odparł, że jemu.
- Moja wytrzymałość jest na naprawdę wysokim poziomie - zaznaczył. - Dla mnie czym dłuższa kampania, tym więcej też przyjemności. Spotkania z Polakami, dyskusja o tym, co dla nas najistotniejsze, to dla mnie wielkie wyzwanie, ale też ogromna przyjemność, więc cieszę się, że to będzie trwało długo. Szczególnie że ten główny kontrkandydat (wiceszef PO Rafał Trzaskowski - red.) w opinii publicznej nie jest odbierany jako osoba nadzwyczaj pracowita i wytrwała - mówił Nawrocki.
Marszałek Sejmu poinformował w środę, że wybory prezydenckie odbędą się 18 maja (ewentualna II tura - 1 czerwca). Formalnie wybory zostaną zarządzone za tydzień, 15 stycznia, wówczas ruszy kampania wyborcza.
Źródło: Fakt, Radio Plus, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24