Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku korzystał z luksusowego apartamentu w muzealnym kompleksie hotelowym - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Napisała, że Nawrocki nigdy nie zapłacił za pobyt, a jego dom znajduje się około pięciu kilometrów od tego miejsca. Sam Nawrocki skomentował tę publikację w mediach społecznościowych. Napisał, że w opisywanym apartamencie mieszkał dwa razy przez 10 dni w czasie pandemii. "Urojone rozliczenia zamiast prawdy historycznej" - zarzucił.
Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku korzystał z apartamentu Deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym. Za pobyt nie zapłacił - podała w poniedziałkowej publikacji "Gazeta Wyborcza".
10 stycznia 2025 roku w odpowiedzi na pytania "Gazety Wyborczej" obecna dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku napisała: "Dyrektor Karol Nawrocki korzystał z apartamentu DELUX (116 m2) i w trzech wypadkach z pokoju dwuosobowego. Z posiadanej przez Muzeum dokumentacji nie wynika cel ani charakter pobytu. Dyrektor Karol Nawrocki nie płacił za pobyt w hotelu".
CZYTAJ też: Czy jako prezydent ułaskawiłby polityków PiS skazanych za nadużycia? Karol Nawrocki unika odpowiedzi
197 dni w apartamencie, nie zapłacił ani grosza
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że do maila został dołączony "dokładny wykaz rezerwacji dokonywanych przez kandydata na prezydenta popieranego przez PiS". "Wynika z nich, że początkowo Nawrocki zadowalał się pokojem dwuosobowym. W 2018 roku dwa razy rezerwował go na weekendy, a raz na noc z poniedziałku na wtorek. Od 9 października 2018 roku dyrektor - z jednym wyjątkiem, gdy znów wraca do pokoju - przerzuca się na wspomniany apartament. Dwupoziomowy z pełnym wyposażeniem, 116 m kw. powierzchni" - czytamy w publikacji.
"Gazeta Wyborcza" podała, że do 3 października 2020 roku dokonano 15 rezerwacji, w tym dwóch weekendowych. "Od 4 października 2020 roku do 1 kwietnia 2021 roku mamy ciąg rezerwacji przerywanych tylko przez święta Bożego Narodzenia (24-28 grudnia 2021 roku)" - napisał dziennik.
Według ustaleń gazety "w sumie w latach 2018-20 Nawrocki zarezerwował 19 pobytów, a w latach 2020-21 - aż 182". "Razem to 201 dni, w tym 197 w apartamencie" - podsumowano.
Z artykułu wynika, że Nawrocki w czasach, gdy był dyrektorem, nie zapłacił za pobyt w hotelu "ani grosza". "Przy maksymalnej zniżce (80 proc.) cena 'pracownicza' wyniosłaby dla niego za wszystkie rezerwacje ok. 25,6 tys. zł, a przy zniżce 40 proc. - 51,2 tys. zł. Komercyjnie - ponad 120 tys. zł" - wyliczono. "GW" dodała, że dom Nawrockiego znajduje się około pięciu kilometrów od Muzeum.
Odpowiedź rzeczniczki Nawrockiego
"Gazeta Wyborcza" podała, że na pytania dziennikarzy w imieniu Nawrockiego odpowiedziała Emilia Wierzbicki, rzeczniczka jego kampanii. Wierzbicki podkreśliła, że "pokoje i apartamenty w Muzeum II Wojny Światowej powstały nie po to, aby je skomercjalizować i udostępnić do wynajmowania przez turystów odwiedzających Gdańsk".
"Z założenia z tej przestrzeni miała korzystać kadra, w tym dyrekcja Muzeum, która co prawda wykonywała pracę w Gdańsku, ale mieszkała poza nim" - czytamy.
Rzeczniczka dodała, że Nawrocki, jako dyrektor Muzeum, "zdecydował o doposażeniu apartamentów i pokoi, stworzeniu części hotelowej i jej skomercjalizowaniu, by środki ze sprzedaży noclegów zasiliły budżet Muzeum". W odpowiedzi Wierzbicki przekazano, że "doraźne korzystanie" z pokojów przez ówczesnego dyrektora Nawrockiego "wiązało się z wykonywaniem obowiązków służbowych, nigdy nie było długookresowe i nie trwało w trybie ciągłym". Rzeczniczka podkreśliła, że Nawrocki "nigdy nie korzystał z pokoju z przyczyn osobistych".
Rzeczniczka napisała, że okres, o którym wspomniano w artykule, jest zbieżny z czasem pandemii COVID-19, kiedy "obowiązywały regulacje wyłączające całościowo lub częściowo z komercyjnego obrotu obiekty noclegowe". "W tym okresie Nawrocki korzystał z pokoju dwukrotnie, gdy przebywał na kwarantannie, a jednocześnie w tym miejscu każdego dnia wykonywał formalne obowiązki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej" - poinformowała Wierzbicki.
Pytania doprecyzowujące
"Gazeta Wyborcza" dodała, że po otrzymaniu pierwszej odpowiedzi od rzeczniczki kampanii Nawrockiego wysłała pytania doprecyzowujące.
Wierzbicki odpisała, że "być może w czasie pandemii, gdy część noclegowa była wyłączona z użytku komercyjnego, pokój był formalnie zarezerwowany przez komórkę Muzeum, odpowiedzialną za część hotelową, natomiast nigdy ówczesny dyrektor nie korzystał z niego przez 180 dni" - stwierdziła rzeczniczka, dodając, że Nawrocki "nigdy nie korzystał z noclegu dłużej, niż wynosił okres kwarantanny".
Wicedyrektor Muzeum: Wyjaśniamy. Nie zapadły decyzje
Z wicedyrektorem muzeum Januszem Marszalcem rozmawiał dziennikarz tvn24.pl. - To dla nas świeża sprawa, jesteśmy na etapie wyjaśniania. Nie zapadły decyzje, czy i jakie działania podejmiemy w tym zakresie - powiedział.
Nawrocki: mieszkałem tam dwukrotnie przez 10 dni, w czasie COVID-u
W poniedziałek, po godzinie 11, Karol Nawrocki opublikował na platformie X wpis, nawiązujący do publikacji "Gazety Wyborczej".
Skrytykował "nowe porządki w Muzeum II Wojny Światowej". "Kolejne bolesne zabiegi na polskiej pamięci narodowej ma w tym samym Muzeum przykryć fakt, że ówczesny dyrektor - czyli ja - w czasie COVID-u dwukrotnie przez dziesięć dni (okres kwarantanny) mieszkał (i pracował!) w wyłączonym z użytku komercyjnego pokoju (wyłączonym, bo COVID)" - napisał Nawrocki. "Urojone rozliczenia zamiast prawdy historycznej" - dodał kandydat na prezydenta. I dodał: "PS. Tak, nie boję się Donalda Tuska".
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Polak