Żeby uderzyć w Jana Pawła II, trzeba też uderzyć w ludzi, którzy z nim współpracowali. To była nasza służba papieżowi, a poprzez papieża mojej ojczyźnie. Jeśli moja ojczyzna tego nie widzi, a kiedyś widziała, to niewątpliwie powoduje u mnie ból, ale przebaczam - powiedział kardynał Stanisław Dziwisz. Odniósł się także do raportu Watykanu w sprawie kardynała Theodore'a McCarricka, wydalonego przez Franciszka ze stanu duchownego w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne. - Jeżeli ktoś mówi, że coś zaniedbaliśmy, to nie zna pracy w Stolicy Apostolskiej - stwierdził.
Kardynał Stanisław Dziwisz ocenił w niedzielę w wywiadzie dla telewizji Trwam, że w czasie, gdy polski papież honorowany jest na Słowacji, w swojej ojczyźnie jest atakowany. Nawiązał do czwartkowej uchwały Rady Miasta Bratysława o odebraniu honorowego obywatelstwa Józefowi Stalinowi i Klementowi Gottwaldowi, pierwszemu komunistycznemu prezydentowi Czechosłowacji natomiast o przyznaniu tego tytułu Janowi Pawłowi II.
- Jest to wyraz wdzięczności za wszystko, co wniósł Jan Paweł II w historię narodu słowackiego, w ich wyzwolenie się z komunizmu. Przecież on zawsze był z nimi, kiedy Kościół był tam bardzo prześladowany - stwierdził duchowny, który był osobistym sekretarzem Jana Pawła II.
Dziwisz: ta Polska jest inna niż ta, którą była kilkadziesiąt lat temu
Kardynał podkreślił, że papież w sposób szczególny traktował swoją ojczyznę. - On dał Polsce nadzieję - mówił. - Widzę, że ta Polska jest inna niż ta, którą była kilkadziesiąt lata temu. Była zachwycona papieżem, zachwycona jego nauczaniem - kontynuował Dziwisz. Jego zdaniem Jan Paweł II "to najwybitniejszy Polak w historii naszego narodu i święty". - Jeżeli ktoś tego nie pamięta, popada w wielki błąd - oświadczył.
Nawiązał do zarzutów pod własnym adresem. W reportażu Marcina Gutowskiego "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" przedstawiono dokumenty, relacje i rozmowy, wskazujące, że kardynał Dziwisz uczestniczył m.in. w procederze tuszowania nadużyć seksualnych przez księży na całym świecie.
- Żeby uderzyć w papieża, to trzeba też uderzyć w ludzi, którzy z nim współpracowali. To była nasza służba papieżowi, a poprzez papieża mojej ojczyźnie. Jeśli moja ojczyzna tego nie widzi, a kiedyś widziała, to niewątpliwie powoduje u mnie ból, ale przebaczam - oświadczył kardynał Dziwisz.
"Jeżeli ktoś mówi, że coś zaniedbaliśmy, to nie zna pracy w Stolicy Apostolskiej"
Po emisji filmu "Don Stanislao", a zwłaszcza po publikacji 10 listopada watykańskiego raportu w sprawie kardynała Theodore'a McCarricka, wydalonego przez papieża Franciszka ze stanu duchownego w związku z oskarżeniami o molestowanie seksualne, w niektórych polskich miastach pojawiły się inicjatywy dotyczące odebrania honorowych tytułów Janowi Pawłowi II.
Pytany o raport w sprawie McCarricka, Dziwisz odpowiedział w niedzielnym wywiadzie: - Wszystko co dochodziło do papieża, staraliśmy się mu przekazać.
- Jeżeli ktoś mówi, że coś zaniedbaliśmy, to nie zna pracy w Stolicy Apostolskiej. Watykan to jest papież, ale także i urzędy, każdy z nich ma jeden dział i tym się zajmuje. Wszystkie sprawy, które dochodziły do papieża bezpośrednio, zostały potem poprzez papieża skierowane do odpowiednich urzędów do załatwienia. Nic się nie ukrywało. Wszystko trzeba było podjąć, przemyśleć i umiejętnie z odpowiedzialnością działać – przekonywał Stanisław Dziwisz.
Raport w sprawie kardynała McCarricka
Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej na polecenie papieża Franciszka sporządził i opublikował przeszło 400-stronicowy raport na temat wiedzy, jaką miał Watykan w sprawie oskarżanego o molestowanie nieletnich i dorosłych 90-letniego obecnie Theodore'a McCarricka, a także procesów decyzyjnych, jakie podejmowano w jego sprawie. Dokument powstał w ciągu dwóch lat na podstawie zeznań 90 świadków i dziesiątków dokumentów, listów i transkrypcji z kościelnych archiwów z Watykanu i USA. Obejmuje kilka pontyfikatów.
Zebrano w nim świadectwa dostojników kościelnych, a także ofiar, które opowiedziały o agresji seksualnej, wymuszonych intymnych kontaktach oraz o "dzieleniu łóżka" z McCarrickiem.
W raporcie podkreślono, że amerykański dostojnik był promowany na kolejne urzędy począwszy od 1977 roku, czyli za czasów Pawła VI, ponieważ Stolica Apostolska nie wiedziała o popełnianych przez niego nadużyciach, a przed jego kluczową nominacją na arcybiskupa Waszyngtonu postępowała na podstawie częściowych i niekompletnych informacji. Dokument ukazuje przypadki zaniedbań i lekceważenia w Watykanie sygnałów, jakie napływały z USA o zarzutach stawianych McCarrickowi, który przekonał o swej niewinności Jana Pawła II, przysięgając, że oskarżenia nie mają podstaw.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jan Paweł II wyniósł go na kardynała, Franciszek usunął ze stanu kapłańskiego. Kim jest Theodore McCarrick?
Źródło: PAP, TV Trwam, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Samuel Corum/Anadolu Agency/Getty Images