Adwokat kardynała Stanisława Dziwisza Michał Skwarzyński opublikował oświadczenie dotyczące doniesień Onetu. Zaprzeczył w nim, że duchowny został wezwany przed państwową komisję do spraw przeciwdziałania pedofilii. Dodał, że "konieczne jest sprostowanie szeregu niedomówień i kłamstw".
Michał Skwarzyński podał w oświadczeniu, że nie jest prawdą, aby kardynał Dziwisz otrzymał wezwanie do stawienia się przed komisją ds. przeciwdziałania pedofilii.
"W związku z nieprawdziwymi informacjami podanymi przez portal Onet (…) konieczne jest sprostowanie szeregu niedomówień i kłamstw, jakie pojawiły się w tekstach. Co szczególnie dziwi, bowiem Redaktor doskonale wie, jakie są okoliczności osobiste i faktyczne depozycji osoby, która zgłosiła się do Redakcji i do Komisji" - przekazał w piątkowym oświadczeniu pełnomocnik kardynała.
Pełnomocnik Dziwisza o "prowokacji"
Jak zaznaczył, kardynał "kategorycznie zaprzecza, że brał udziału w spotkaniach, jakie są mu publicznie nieprawdziwie zarzucane". "Jest to wymysł niemający żadnego oparcia w faktach. Jest to celowe działanie dyfamacyjne wymierzone w osobę Kardynała, a celem jest w oczywisty sposób Karol Wojtyła" - czytamy w oświadczeniu.
Prawnik ocenił, że "prowokacja" polegać ma na "wytworzeniu i utrwaleniu w mediach pomówienia o niemoralnych spotkaniach pracowników Kurii Krakowskiej w latach 60-tych i 70-tych, gdzie najpierw będzie tworzony przekaz Karol Wojtyła 'nie wiadomo czy wiedział', potem, że 'wydaje się, że nie mógł nie wiedzieć' potem, że Karol Wojtyła 'wiedział', a następnie, że 'brał w tym udział'".
Mecenas stwierdził też między innymi, że "nie jest prawdą, aby Kardynał Stanisław Dziwisz otrzymał wezwanie przed Komisję ds. przeciwdziałania pedofilii". "Nie wykluczam jednak, że Redakcja jest informowana przez niezależną Komisję ds. przeciwdziałania pedofilii z wyprzedzeniem, aby przygotować grunt medialny na atak na jego osobę w celu zastosowania w/w mechanizmu" - dodano.
Adwokat Dziwisza: opowieści osoby, która się zgłosiła, zmieniają się
W oświadczeniu czytamy także, że redakcja Onetu "wie, jaka osoba zgłosiła się do Komisji ds. przeciwdziałania pedofilii i opowieść tej osoby zmienia się w różnych redakcjach, zmieniają się też zeznania tej osoby przed organami ścigania". "Redakcja ONET doskonale wie, że okoliczności podane przez tą Osobę są sprzeczne z materiałami zebranymi przez SB w czasie inwigilacji Kurii Krakowskiej, dlatego jako 'listek figowy' wykorzystuje autorytet prof. Andrzeja Friszke" – przekazał adwokat.
Poinformował również, że osoba, na podstawie której zgłoszenia działa komisja ds. przeciwdziałania pedofilii, zgłosiła się w 2021 roku do kardynała Dziwisza z "propozycją", że "może go zrujnować", że "może wywołać skandal" itp. Duchowny nie przyjął wówczas tej osoby, a kolejnego dnia zawiadomiono o tym zdarzeniu policję. Kardynał miał otrzymywać po tym napastliwe wiadomości, które także przekazano policji.
Onet: kardynał Dziwisz ma stanąć przed komisją
Onet napisał w poniedziałek, że dotarł do pisma z 2021 roku, w którym pewien mężczyzna zawiadomił komisję o tym, co miało go spotkać w połowie lat 70. Według portalu, mężczyzna wskazał, że "ksiądz (pada imię i nazwisko - red.) miał zabrać go na imprezę, na której mieli być także inni księża z Archidiecezji Krakowskiej". "Tam miał zostać wykorzystany seksualnie przez kilku z nich. Twierdzi, że po latach dowiedział się, że wśród sprawców miał być także ks. Stanisław Dziwisz" - czytamy w portalu.
Portal zaznaczył, że badanie spraw przedawnionych w komisji ruszyło dopiero w tym roku, ponieważ początkowa wersja przepisów na to nie zezwalała. Według ustaleń portalu, komisja poinformowała w grudniu o podjęciu sprawy pokrzywdzonego oraz wskazanego jako sprawcę. Jak napisał Onet, w najbliższym czasie komisja ma poinformować obie strony, że wyznaczyła termin przesłuchań. "Wszystko wskazuje na to, że będzie to w lutym" - czytamy.
Portal przekazał, że postępowanie toczy się w sprawie, a kardynał Dziwisz ma zostać wezwany na przesłuchanie "w charakterze osoby wskazanej jako sprawca".
Onet napisał, że wcześniej pokrzywdzony z tymi samymi oskarżeniami zwracał się do prokuratury, jednak śledczy zdecydowali o umorzeniu sprawy z powodu przedawnienia.
Państwowa komisja ds. pedofilii zajmuje się wszystkimi sprawami, które toczyły się w prokuraturze i uległy przedawnieniu.
"Sprawa niewiarygodna"
Mężczyzna, o którym napisał Onet, w czasie, w którym zawiadamiał komisję, zgłosił też też do reportera "Czarno na białym" w TVN24 Marcina Gutowskiego.
Jak powiedział tvn24.pl Gutowski, na podstawie dwuletniego śledztwa dziennikarskiego redakcja uznała, że sprawa jest niewiarygodna. Według nieoficjalnych informacji reportera TVN24, potwierdza to opinia biegłego, która powstała w prokuraturze zajmującej się sprawą.
Gutowski przekazał, że wątek dotyczący domniemanego wykorzystania seksualnego w latach 70. przez grupę księży został wyłączony z szerszej sprawy dotyczącej mężczyzny i umorzony ze względu na przedawnienie.
OGLĄDAJ W TVN24 GO REPORTAŻ MARCINA GUTOWSKIEGO: "DON STANISLAO. DRUGA TWARZ KARDYNAŁA DZIWISZA"
Źródło: Onet, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP