- Zaostrzanie kar za jazdę po pijanemu jest bez sensu. Powinniśmy raczej być odpowiedzialni, reagować na to, że ktoś może wsiąść po pijaku do samochodu i go prowadzić - powiedział w "Jeden na jeden" Ryszard Kalisz. Jego zdaniem, dziś w Polsce taka wzajemna odpowiedzialność nie działa. W środę w Kamieniu Pomorskim pijany kierowca wjechał w grupę ludzi idącą chodnikiem i zabił sześć osób.
W opinii Kalisza, argumenty o zaostrzaniu kar za jazdę po pijanemu są bez sensu, gdyż jak stwierdził, już teraz kary są wysokie - maksymalnie można bowiem trafić do więzienia na 15 lat.
Pytany, czy przypadkiem nie należałoby np. zmienić kwalifikacji czynu ze spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym na zabójstwo, odpowiedział, że nie. - Zabójstwo ma inne znamiona przedmiotowe i podmiotowe - wyjaśnił.
Kalisz podkreślił, że w kwestii pijanych kierowców powinniśmy być wzajemnie odpowiedzialni. - Jeśli ktoś z naszych znajomych czy przyjaciół chce wsiąść po pijaku do samochodu i go prowadzić lub to robi, to powinniśmy reagować. Niestety dziś w Polsce tego nie robimy - powiedział Kalisz.
- A to powinno być demodé tak, jak palenie papierosów. Powinniśmy doprowadzić do sytuacji, żeby nikt nie ważył się wsiadać po pijaku do samochodu i go prowadzić - dodał.
Zaznaczył, że wymierzając pijanemu kierowcy karę więzienia, należy też zadbać o jego resocjalizację za kratkami.
- Taki człowiek, gdy dostanie 15 lat więzienia, powinien wyjść i już więcej nie wziąć alkoholu do ust, on powinien tam zostać zmieniony i mieć świadomość, że tego rodzaju czyny są naganne. Więzienie nie może być tylko przebywaniem w odosobnieniu - stwierdził Kalisz, dodając, że dziś resocjalizacja w polskich więzieniach nie działa, jak trzeba.
W środę w Kamieniu Pomorskim (Zachodniopomorskie) sześć osób zginęło po tym, jak samochód osobowy wjechał w grupę ludzi idącą chodnikiem. Dwoje rannych dzieci przebywa w szpitalu. Kierowca bmw był pijany.
Po uderzeniu samochodu ciała ofiar zostały rozrzucone na przestrzeni kilkudziesięciu metrów, a bmw dachowało. Kierowcy i pasażerce nic się nie stało.
Straci Platforma, zyska lewica
Kalisz odnosząc się do tego, co może się wydarzyć w polityce w 2014 r., odpowiedział, że wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w maju, pokażą, jak dużo poparcia straci Platforma, a zyska lewica.
Przyznał, że on sam będzie się ubiegał o mandat eurodeputowanego.
Pytany, czy wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy, odpowiedział: - Na razie prowadzę w sondażach i jest to dla mnie ważna decyzja, bo widzę, że warszawiacy oczekują od mnie, że wystartuję.
Dodał, że daje mu to do myślenia, ale nie podjął jeszcze decyzji.
Autor: MAC/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24