Ryszard Kalisz zainauguruje dzisiaj działalność stworzonego przez siebie stowarzyszenia. - Mam już nazwę, nie ma w niej mojego nazwiska. Wszystkiego dowiecie się o 13 - mówił polityk we "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
Kalisz, który niedawno został wyrzucony z SLD za pracę "na rzecz innego ugrupowania politycznego" powiedział, że wykluczenie go z partii było "bezpodstawne", ale "nie płakał" z tego powodu.
- Wykluczenie nastąpiło tylko dlatego, że Aleksander Kwaśniewski mnie wymienił podczas konferencji "Europy Plus", a jeden z członków sądu partyjnego zapytał: "czy jesteś z Kwaśniewskim, czy z SLD?". To tak jakby trzeba było wybierać między mamą a tatą albo między redaktorem Kuźniarem i redaktorem Żebrowskim - stwierdził Kalisz. - Powiedziałem więc: wykluczajcie mnie - dodał. Polityk, jak sam powiedział, "rozpoczął nowe życie polityczne". - Od lat tam (w SLD-red.) nie pasowałem i miałem tego pełną świadomość - mówił. Przyznał, że "nowy" Kalisz niewiele będzie różnił się od Kalisza z SLD, ale będzie miał większą swobodę działania. Kalisz przekonywał, że chce działać dla obywateli. - Solidarna Polska walczy z PiS-em. Kurski walczy o swoje, Ziobro walczy o swoje, a ja walczę o obywateli, żeby partycypowali we władzy, żeby nasze państwo było dobrem wspólnym - przekonywał.
"Chcemy, żeby Polska była normalnym krajem"
Według niego, dla partii politycznych obywatele nie są ważni. - Mamy partie wodzowskie, zamknięte, niemerytoryczne. Uwierzcie mi: ja chcę, żeby tak własnie w Polsce było, żebyście nie byli przedmiotowo traktowani, żebyście byli traktowani merytorycznie. Chcemy, żeby Polska była normalnym kajem, żeby zrealizować art. 1 Konstytucji, czyli żeby Rzeczpospolita była dobrem wspólnym - mówił. Jak dodał, chce dać ludziom możliwość wypowiedzenia się, a sam nie chce walczyć o funkcje. Nie zdecydował też, czy w ogóle będzie startował w przyszłych wyborach do Sejmu czy Parlamentu Europejskiego. Pytany o to, czy przyjąłby ewentualną propozycję ze strony Donalda Tuska, aby objąć ministerialną tekę, powiedział, że nie zgodziłby się na to i nie widzi się w tym rządzie.
Na pytanie o to, czy Tusk zdymisjonuje Jarosława Gowina za wypowiedź o zarodkach, odparł z kolei, że nie sądzi, aby tak się stało. - Nie ma go kim zastąpić - stwierdził.
Autor: jk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24