Kalisz: "Ogień" szedł z ust tych, którzy dla SLD zrobili najmniej

Ryszard Kalisz był zdziwiony "aktywnością" najmłodszych członków SLD
Ryszard Kalisz był zdziwiony "aktywnością" najmłodszych członków SLD
Źródło: TVN 24
Sąd nad moją osobą w SLD powinien być otwarty dla mediów, publiczności i dla członków SLD. Chciałbym, by każdy mógł przyjść. Będę apelował o to do sądu – powiedział Ryszard Kalisz w „Faktach po Faktach” w TVN24. Poseł lewicy dodał, że w czasie obrad Zarządu Krajowego, który go zawiesił, "bardzo ostry ogień" przeciwko niemu wytaczali ci członkowie partii, "o których dorobku w SLD nic nie jest w stanie powiedzieć".

- Było mi bardzo przykro, dlatego, że mam poczucie - zdaniem wielu ludzi w zarządzie (SLD - red.) nieuzasadnione - że przez lata mojej pracy w tej partii coś dla niej zrobiłem - dodał Kalisz.

Poseł lewicy wyjaśnił, że wśród najbardziej atakujących go za dołączenie do inicjatywy Europa Plus Aleksandra Kwaśniewskiego i Janusza Palikota, była też w środę "jedna osoba z prezydium".

Jawny sąd

Kalisz nie zgodził się ze słowami Joanny Senyszyn, która powiedziała, że ten działa "na rzecz innego ugrupowania". - Działam na rzecz nowoczesnej lewicy, po to, by obywatele chcieli na nią głosować. Ona musi być oparta na obywatelach; nie może funkcjonować dla samej siebie - mówił w TVN24.

Dodał, że "nie ma żadnej podstawy prawnej wynikającej ze statutu, by wyrzucić go z SLD", dlatego zaapelował do sądu partyjnego, żeby "sąd nad Ryszardem Kaliszem był otwarty".

Kalisz wyjaśnił, że chce jawności postępowania i chce też jawności przesyłanych do sądu partyjnego dokumentów. Dodał, że oskarżającym w jego sprawie będzie Joanna Senyszyn, która "przygotuje wniosek zarządu".

Setki telefonów. "Kraj" popiera Kalisza

- Nie zakładam, że wyjdę z SLD - mówił dalej Ryszard Kalisz i dziwił się "agresji" w stosunku do niego i do Aleksandra Kwaśniewskiego w czasie środowego spotkania.

- Stopień agresji w stosunku do mnie i do Aleksandra Kwaśniewskiego mnie zmartwił - wyjaśnił i dodał, że obaj panowie decyzją o zawieszeniu Kalisza się "zasmucili".

Kalisz mówił z zadowoleniem, że po decyzji Zarządu Krajowego "od ludzi ze struktur SLD z całego kraju" do niego samego "telefony idą w setki". - Dla mnie one są ważniejsze - wytłumaczył.

Na koniec polityk odniósł się też do opublikowanego w środę sondażu przeprowadzonego dla "Faktów TVN", w którym pytano wyborców o ich stosunek do Aleksandra Kwaśniewskiego i jego powrotu do czynnej polityki.

Kalisz stwierdził, że jego wyniki (48 proc. niezadowolonych z pomysłu powrotu prezydenta do polityki i 42 proc. zadowolonych) "dają do myślenia". - Poważnie go przeanalizuję - zapewnił.

Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24

Czytaj także: