Joe Biden mówi do Amerykanów, ale też do świata, żeby przerwać łańcuch populizmu i budowania barier między ludźmi, które się pojawiają we wszystkich demokratycznych państwach – mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Paweł Kowal (KO). Doradca prezydenta Andrzeja Dudy profesor Andrzej Zybertowicz ocenił, że "dla wiele osób Donald Trump odchodzi z nieciekawym wizerunkiem". - Dokonania Donalda Trumpa czekają jeszcze na swoją spokojną ocenę. Bo jeśli spojrzymy na jego politykę w relacjach polsko-amerykańskich, to był bardzo dobry okres – przekonywał.
Joe Biden został w środę zaprzysiężony na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. W czasie swojego przemówienia po złożeniu przysięgi nowy amerykański przywódca mówił, że "to jest dzień Ameryki". - To jest dzień demokracji. Dzień historii oraz nadziei. Odnowienia i gotowości. Dziś świętujemy triumf nie kandydata, ale sprawy. Sprawy, którą jest demokracja – mówił.
- Zacznijmy od zera, wszyscy. Zacznijmy się znowu słyszeć, zacznijmy się szanować. Polityka nie musi być piekłem. Musimy odrzucić kulturę, gdzie fakty padają ofiarą manipulacji – apelował nowy prezydent Stanów Zjednoczonych. - Ameryka musi być lepsza niż do tej pory. Wierzę, że już jest lepsza – dodał.
"Czar nowego początku"
Wydarzenia z Waszyngtonu komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 doradca prezydenta Andrzeja Dudy profesor Andrzej Zybertowicz oraz Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej.
- Czar nowego początku – ocenił Zybertowicz, mówiąc o inauguracji Bidena. - Pamiętam rok 2008, grudzień, jestem w Izraelu na konferencji, są przedstawiciele wielu krajów i głosy entuzjazmu związane z wygranymi wyborami przez Baracka Obamę. Większość nadziei związanych z Barackiem Obamą się nie spełniła, ale jeśli te nadzieje sprowadzimy do właściwego formatu, to Joe Biden stoi przed ważną szansą, przed szansą wzmocnienia Ameryki, które to wzmocnienie jest potrzebne dla całego demokratycznego świata – komentował.
"Joe Biden mówi do Amerykanów, ale mówi też do świata, żeby przerwać ten łańcuch populizmu"
Zgodził się z nim Paweł Kowal. - Joe Biden mówi to do Amerykanów, to jest jego podstawowe zadanie, ale mówi też faktycznie do świata, żeby przerwać ten łańcuch populizmu i budowania barier między ludźmi, które się pojawiają właściwie we wszystkich demokratycznych państwach, może w najmniejszych stopniu w Niemczech, ale tam też trochę – ocenił poseł Koalicji Obywatelskiej.
- My żyjemy w świecie, gdzie dwa lata temu zginął prezydent Gdańska [Paweł Adamowicz – przyp. red.] na służbie, w wyniku wścieklizny politycznej. W Stanach Zjednoczonych cały świat patrzył zdumiony na to, co się działo ostatnio na Kapitolu i dziękował Bogu, że trafiło akurat na państwo, które jest bardzo mocne i ma mocne instytucje. To trzeba przerwać – mówił Kowal.
- Ja bym chciał, żeby słowa Bidena były w stu procentach na poważnie. Chciałbym, żeby to, co on dzisiaj mówił, że musimy się nauczyć siebie słuchać i obserwować, żeby to przyszło naprawdę do każdego kraju i żeby ludzie nauczyli się, że spór nie musi się przeradzać w konflikt – podkreślał.
"Sądzę, że dokonania Donalda Trumpa czekają jeszcze na swoją spokojną ocenę"
- Rozmawiamy o tym, czy ta prezydentura daje szanse społeczeństwu amerykańskiemu wyjścia z bardzo poważnych konfliktów i daje szanse Stanom Zjednoczonym na ponowne umocnienie swego przywództwa, które jest ważne dla całego demokratycznego Zachodu – mówił Zybertowicz. Jak ocenił, "z Donaldem Trumpem łączono nadzieje na ożywienie konserwatyzmu amerykańskiego i konserwatyzmu w ramach całej cywilizacji zachodniej". I te nadzieje - jego zdaniem - do pewnego stopnia zostały spełnione.
- Dla wiele osób Donald Trump odchodzi z nieciekawym wizerunkiem (...). Sądzę, że dokonania Donalda Trumpa czekają jeszcze na swoją spokojną ocenę. Bo jeśli spojrzymy na jego politykę w relacjach polsko-amerykańskich, to był bardzo dobry okres – skomentował.
Przypomniał przy tym rozmowę europosła Radosława Sikorskiego z byłym ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce Danielem Friedem. - Próbował skłonić go do krytyki polityki Andrzeja Dudy w stosunku do USA. Daniel Fried powiedział, że w odróżnieniu od innych przywódców europejskich Andrzej Duda potrafił sobie radzić z tak trudną osobowością, jak Donald Trump – podkreślał Zybertowicz.
Odniósł się w ten sposób do rozmowy Radosława Sikorskiego z byłym ambasadorem USA w Polsce Danielem Friedem z 11 listopada 2020 roku. "O USA, stosunkach amerykańsko-europejskich i polsko-amerykańskich po wyborze Joe Bidena. Gościem Wolnego Radia Europa był Daniel Fried, dyplomata, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce i wielki przyjaciel naszego kraju" – czytamy w zapowiedzi rozmowy na Facebooku Radosława Sikorskiego.
"Wiem, że dzisiaj relacje będą dotyczyły także wymiaru sprawiedliwości"
Paweł Kowal wyraził nadzieję, że "relacje polsko-amerykańskie wrócą teraz do normy". - A normą jest utrzymywanie relacji z republikanami, jak i demokratami, jak i z całym parlamentem – wymieniał.
- W sprawach bezpieczeństwach, w sprawach wojskowych liczę na podtrzymanie linii i potrafię powiedzieć dwa słowa także o Trumpie. Natomiast wiem, że dzisiaj te relacje będą dotyczyły także wymiaru sprawiedliwości, dotyczyły tego, żeby Polska była kompatybilnym w pełni krajem Zachodu, także w kwestii wolności mediów – dodał Kowal.
"Żaden racjonalnie myślący polityk nie może mieć pretensji..."
- Żaden racjonalnie myślący polityk, w tym polityk amerykański - a zakładam, że zarówno Joe Biden, jak i jego zaplecze analityczne to są ludzie myślący racjonalnie i strategicznie - nie może mieć pretensji do jakiegokolwiek innego prezydenta, że potrafił zbudować bardzo dobre kontakty z poprzednim prezydentem Stanów Zjednoczonych. Niezależnie od tego, jakie można by mieć do niego zastrzeżenia – powiedział Zybertowicz.
Jego zdaniem "to jest przejaw małostkowości i nierozumienia natury procesu politycznego, żeby mieć pretensje do prezydenta Dudy, że potrafił zbudować unikalnie bliskie kontakty z prezydentem USA".
Źródło: TVN24