Spółki Skarbu Państwa podzieliły się w kwestii milionowych przelewów dla Polskiej Fundacji Narodowej: część w tym roku zapłaciła, inne nie zamierzają tego robić. W samej fundacji, która zasłynęła zakupem jachtu "I love Poland", jest już nowy zarząd. Ma skontrolować wydatki swoich poprzedników.
- 97,5 mln zł wynosił fundusz założycielski Polskiej Fundacji Narodowej na przełomie 2016 i 2017 roku. Złożyło się na to za rządów Zjednoczonej Prawicy 17 spółek Skarbu Państwa.
- Dziś niektóre ze spółek-fundatorów na PFN płacić już nie chce. Słychać głosy o niejasnych celach fundacji, o "wyrzucanych pieniądzach".
- Sprawdziliśmy, które spółki wciąż łożą na PFN, a które tego nie robią.
- Co ciekawe, niezależnie od tego, czy spółki wspierają jeszcze fundację od słynnego jachtu "I love Poland", czy nie - deklarują, że zamierzają analizować umowy zawierane przez ostatnie lata.
Polska Fundacja Narodowa (PFN) powstała - za pieniądze 17 spółek Skarbu Państwa - na przełomie 2016 i 2017 roku, za rządów Zjednoczonej Prawicy.
- Będzie budowała markę, która nazywa się Polska, będzie budowała tę markę poza granicami naszego kraju - tak określała cele fundacji ówczesna premier Beata Szydło.
W imię rządu
Wkrótce po tych słowach, jeszcze w 2017 roku, fundacja na zlecenie rządu sfinansowała kampanię "Sprawiedliwe sądy", która... miała pokazać "nadużycia kasty sędziowskiej" oraz konieczność reformy wymiaru sprawiedliwości. Nie wiadomo, w jaki sposób to "budowało markę Polska", ale z pewnością było zgodne z działaniami rządu Zjednoczonej Prawicy, który pracował wtedy nad nowelizacją ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym.
Politycy uzasadniali to podporządkowanie sądów władzy wykonawczej koniecznością walki z patologiami w wymiarze sprawiedliwości.
CZYTAJ TEŻ: 8,4 MLN ZŁ NA "SPRAWIEDLIWE SĄDY", PÓŁ MILIONA NA PENSJE ZARZĄDU. ZNAMY FINANSE PFN [KONKRET24] >>>
Fundacja zasłynęła również kupnem jachtu za blisko milion euro. Otrzymał nazwę "I love Poland". Wymalowany w narodowe barwy jacht miał reklamować kraj, zawijając do światowych portów. Niewiele z tego się udało, a jacht sprzedano, o czym w lutym tego roku pierwsza informowała "Gazeta Wyborcza". Na pytania tvn24.pl, za ile PFN sprzedała jacht, fundacja nie chciała odpowiedzieć, informując jedynie, że "kwota sprzedaży jednostki przewyższała kwotę zakupu".
Finansowy wymiar projektów, sposób ich wybierania, często był przez Polską Fundację Narodową utrzymywany w tajemnicy. Fundacja nie poddała się również kontroli NIK.
"W 100 procentach jestem w stanie bronić tych wydanych pieniędzy PFN" - mówił w Sejmie pod koniec stycznia 2020 roku ówczesny wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. To Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z urzędu nadzoruje Polską Fundację Narodową.
"PFN działa transparentnie" - zapewnił w wydanym 9 kwietnia 2021 roku oświadczeniu Temistokles Brodowski, ówczesny rzecznik prasowy fundacji.
CZYTAJ TEŻ: PFN. POLSKA FUNDACJA NIETRANSPARENTNA >>>
Według złożonych przez PFN sprawozdań tylko do 2020 roku wydała ona ponad 325 mln zł.
Wyrzucone pieniądze
W statucie fundatorzy, jak wcześniej wspomnieliśmy - 17 spółek Skarbu Państwa, zobowiązali się do corocznych wpłat na działalność PFN:
- dla 10 spółek (PGE Polska Grupa Energetyczna, Enea, Energa, KGHM Polska Miedź, PZU, Orlen, PGNiG, Grupa Azoty, Polska Grupa Zbrojeniowa, PKO BP) to kwota 3,5 mln zł,
- dla czterech spółek (Tauron, Lotos, Totalizator Sportowy, PKP) to 2,5 mln zł,
- dla dwóch spółek (Giełda Papierów Wartościowych oraz Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych) - 1,5 mln zł,
- dla jednej (Polski Holding Nieruchomości) - 750 tys. zł.
Kwoty te należy wpłacić do końca stycznia każdego roku; i tak aż do roku 2026.
Tymczasem, jak ustaliliśmy, w tym roku (pierwszym po wyborach parlamentarnych, po których rząd Zjednoczonej Prawicy został zastąpiony przez rząd koalicji PO, Trzeciej Drogi i Lewicy) niektóre spółki wykonały milionowe przelewy dla Polskiej Fundacji Narodowej, a inne nie. Nie ma jednej wspólnej polityki.
O przelewy zapytaliśmy więc wszystkie 17 spółek Skarbu Państwa, które są fundatorami PFN.
"W tym roku spółka Polskie Koleje Państwowe nie przekazywały i nie planują przekazywać środków finansowych [chodzi o 2,5 mln zł - red.] na rzecz Polskiej Fundacji Narodowej" - taką odpowiedź przesłał nam rzecznik prasowy PKP SA Michał Stilger.
Podobnie postąpiła Polska Grupa Zbrojeniowa, która zgodnie ze statutem Polskiej Fundacji Narodowej powinna wpłacić 3,5 mln zł. "Ostatnia wpłata była dokonana przez nas 13 czerwca 2023 roku" - przekazała nam Beata Perkowska z działu komunikacji i marketingu PGZ.
Od jednego z menedżerów, proszącego o zachowanie anonimowości, usłyszeliśmy nieco więcej: - Jesteśmy w stanie pomyśleć o dalszym finansowaniu, ale na znacznie niższym poziomie. I dopiero po rozmowach z nowym zarządem fundacji, który musi nas przekonać, że warto. Na razie byłyby to po prostu wyrzucone pieniądze.
Identycznie zachowała się Giełda Papierów Wartościowych, odmawiając zapłacenia 1,5 mln zł tegorocznej składki.
- Mieliśmy wątpliwości co do niektórych wydatków fundacji już w ubiegłym roku. Poprosiliśmy zarząd o pisemne wyjaśnienia, ale nigdy ich nie otrzymaliśmy, stąd nie płacimy składki - usłyszeliśmy od jednego z menedżerów.
Podobnie grupa Azoty SA nie dokonała przelewu 3,5 mln zł, o czym poinformowała nas jej rzeczniczka Monika Darnobyt.
Tak samo postąpiono w spółce Enea, nie wpłacając 3,5 mln zł na konto fundacji. "Wycofaliśmy się z finansowego wspierania działalności i realizacji celów PFN. Sprawdzimy teraz na ile władze naszej spółki biorąc udział w założeniu Fundacji zabezpieczyły interes spółki w tym projekcie oraz jak był sprawowany nadzór nad działalnością PFN" - to fragment z oficjalnego komunikatu spółki Enea.
Podobnie postąpił energetyczny gigant - PGE, który nie zamierza przelać swojej składki (także 3,5 mln zł). - Już w kilku ostatnich latach w spółkach były wątpliwości, czy płacić. Każdy miał wątpliwości, co do jakości projektów realizowanych w PFN lub ich uczciwości. Żaden z zarządów nie wyrwał się z tego błędnego kręgu, bo na koniec dnia uznawali, że bardziej im zależy na dobrych kontaktach z wicepremierem i ministrem kultury Piotrem Glińskim niż na milionach składki - mówi jeden z menedżerów.
Wstydliwa tajemnica
Część spółek Skarbu Państwa jednak dokonała już przelewów na konta fundacji, co najpierw ustaliliśmy nieoficjalnie.
- U nas ten przelew to wielka, wstydliwa tajemnica - utrzymują nasi rozmówcy z Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych SA, zastrzegając swoją anonimowość.
Na pytanie o wpłatę, wysłane oficjalnie 24 maja, pion prasowy tej spółki odpowiedział po niemal dwóch tygodniach. Dokonanie wpłaty na rzecz Polskiej Fundacji Narodowej wyjaśniono zapisami statutu.
Przelew potwierdza także biuro prasowe Totalizatora Sportowego - kolejnej spółki, która jest fundatorem PFN i która dokonała w tym roku wpłaty 2,5 mln zł. "Wysokość oraz terminy wpłat wynikają wprost ze statutu Fundacji" - przekazało nam biuro prasowe Totalizatora. W mailu dodatkowo wyjaśniono, że w firmie trwa analiza wszelkich umów zawieranych przez ostatnie lata, a "zaangażowanie finansowe spółki w projekt Polskiej Fundacji Narodowej nie stanowi wyjątku od tej zasady".
Podobne stanowisko otrzymaliśmy z PZU SA (wpłata 3,5 mln zł). "Poprzedni zarząd przekazał PFN kwotę w terminie wskazanym w statucie fundacji, tj. do 30 stycznia. Obecnie kontrolujemy wszelkie wydatki sponsorskie, w tym uczestnictwo naszej firmy w roli fundatora" - poinformowało nas biuro prasowe ubezpieczyciela.
Informacje o zasileniu konta PFN przekazało nam też biuro prasowe Orlenu, reprezentujące także dwóch innych fundatorów: Grupę Lotos i PGNiG, które stanowią dziś część płockiego koncernu. Orlen zasilił więc Polską Fundację Narodową przelewem na 3,5 mln zł, podobnie jak PGNiG, o milion mniej przelał Lotos.
Podobną w treści odpowiedź uzyskaliśmy z miedziowego giganta, KGHM: "Dokonaliśmy wpłaty na fundusz założycielski w 2016 roku i przekazujemy coroczne wpłaty na działalność PFN w kwotach wynikających ze statutu. Spółka analizuje korzyści wynikające z zaangażowania w projekt PFN".
Siedem spółek fundatorów na pewno wykonało więc w tym roku milionowe przelewy na rzecz Polskiej Fundacji Narodowej. Sześć innych tego nie zrobiło. Pozostałe cztery spółki-fundatorzy PFN do chwili publikacji tekstu nie odpowiedziały na pytanie tvn24.pl o tegoroczny przelew na rzecz fundacji.
CZYTAJ TEŻ: POLSKA FUNDACJA NARODOWA PRZEGRAŁA Z DZIENNIKARZEM W NSA. OBOWIĄZUJE JĄ JAWNOŚĆ [KONKRET24] >>>
Milczenie PFN
Skąd ten chaos? Dlaczego jedne spółki wciąż zasilają milionami konto PFN, a inne nie? Niemal wszystkie spółki-fundatorzy są nadzorowane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP). Wyjątkiem jest drukująca banknoty i dokumenty Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która podlega pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dlatego do resortu aktywów państwowych wysłaliśmy pytania o przelewy dla Polskiej Fundacji Narodowej.
"Stosownie do regulacji kodeksu spółek handlowych Skarb Państwa jako akcjonariusz nie ma uprawnień do wkraczania w zakres spraw leżących w gestii zarządów spółek, jak również do wydawania wiążących poleceń dotyczących prowadzenia spraw spółek, a do takich należy realizacja wszelkiego typu zobowiązań" - taką odpowiedź otrzymaliśmy z departamentu komunikacji MAP.
Odpowiedzi na pytania przesłane do Polskiej Fundacji Narodowej nie nadeszły.
Nowy zarząd w PFN
Sama PFN nie miała zarządu od 28 lutego, gdy zrezygnował prezes Marcin Zarzecki oraz dwóch wiceprezesów: Michał Góras i Cezary Jurkiewicz. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" ujawnili, że przed rezygnacją ich umowy zostały zmienione na bardziej korzystne, gwarantujące hojne odprawy w przypadku odejścia.
Z naszych informacji wynika, że od tamtej pory aż do końca maja fundacją zarządzał dyrektor jednego z działów, któremu odchodzący zarząd zostawił pełnomocnictwa.
- Nie mógł nikogo zatrudniać, mógł zwalniać. Nie mógł także rozpoczynać nowych projektów, a jedynie kontynuować te rozpoczęte. Miał również ustalony limit finansowy, do którego mógł podpisywać umowy. W firmie panuje stagnacja, przekonanie, że idziemy pod nóż wszyscy - mówi nam jeden z pracowników PFN.
Dopiero od 29 maja PFN ma nowy zarząd. Na jego czele stanął doświadczony warszawski radca prawny Maciej Szudek, który od kilku lat m.in. obsługuje Muzeum Narodowe. W przeszłości pracował nad przekształceniem Państwowego Instytutu Wydawniczego z przedsiębiorstwa państwowego w publiczną instytucję kultury.
- Ma za zadanie dokonać audytu. Jak najszybciej to możliwe, sprawdzić wydatki fundacji - wyjaśnia nam urzędnik z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które z urzędu nadzoruje Polską Fundację Narodową.
Oficjalne stanowisko resortu otrzymaliśmy mailem, który podpisano "centrum informacyjne". "Fundatorzy wyznaczyli członków nowej Rady Fundacji, która powołała nowy zarząd i prezesa. Tam należy kierować pytania" - brzmi odpowiedź Ministerstwa Kultury.
97,5 mln zł wynosił fundusz założycielski Polskiej Fundacji Narodowej na przełomie 2016 i 2017 roku. Złożyło się na to za rządów Zjednoczonej Prawicy 17 spółek Skarbu Państwa.
Dziś niektóre ze spółek-fundatorów na PFN płacić już nie chce. Słychać głosy o niejasnych celach fundacji, o "wyrzucanych pieniądzach".
Sprawdziliśmy, które spółki wciąż łożą na PFN, a które tego nie robią.
Co ciekawe, niezależnie od tego, czy spółki wspierają jeszcze fundację od słynnego jachtu "I love Poland", czy nie - deklarują, że zamierzają analizować umowy zawierane przez ostatnie lata.
dla 10 spółek (PGE Polska Grupa Energetyczna, Enea, Energa, KGHM Polska Miedź, PZU, Orlen, PGNiG, Grupa Azoty, Polska Grupa Zbrojeniowa, PKO BP) to kwota 3,5 mln zł,
dla czterech spółek (Tauron, Lotos, Totalizator Sportowy, PKP) to 2,5 mln zł,
dla dwóch spółek (Giełda Papierów Wartościowych oraz Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych) - 1,5 mln zł,
dla jednej (Polski Holding Nieruchomości) - 750 tys. zł.
Autorka/Autor: Robert Zieliński / a
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24