Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich będzie w jakiś sposób przedłużeniem działania tych służb, które funkcjonowały przez lata - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" szef sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Marek Biernacki z PSL-Trzeciej Drogi. Komplementował jej przewodniczącego generała Jarosława Stróżyka, który ma duży autorytet "na europejskim rynku służb specjalnych". Biernacki mówił też, że z danych służb wynika, że "Rosjanie przygotowują duże grupy migrantów, które albo uderzą na granicę polską, albo na granicę Finlandii" i w tej chwili przebywają w kilku miejscach, gdzie "czekają na zielone światło".
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że wydał zarządzenie w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004-2024. Powiedział też, że przewodniczącym komisji będzie generał Jarosław Stróżyk i że pierwszego raportu z jej prac spodziewa się po wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Do tej kwestii odniósł się w środowej "Rozmowie Piaseckiego" przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marek Biernacki (PSL-TD), członek Kolegium do Spraw Służb Specjalnych.
- Ta komisja musi się zająć materiałami, które są zebrane w służbach i nie tylko w służbach, które funkcjonują w obiegu publicznym, dotyczącymi, nazwijmy to, wpływów rosyjskich, białoruskich na polskie życie publiczne. Nie chcę zawężać tego tylko do sfery polityków - powiedział.
Jak podkreślał, "komisja będzie w jakiś sposób przedłużeniem działania tych służb, które działały przez lata". - Na jej czele stanął bardzo doświadczony oficer, generał Jarosław Stróżyk. Oficer, który jest wysoko ceniony nie tylko w Polsce, ale w ogóle na, nazwijmy to, europejskim rynku służb specjalnych. Jak się porusza obecnie po świecie, to widać, jakim cieszy się autorytetem - mówił.
- Znam go osobiście, więc wiem, że jest osobą bardzo wyważoną. To bardziej ja jestem pistolero, a on jest bardziej taką osobą wyważoną, spokojną. Na pewno nie będzie szedł na skróty, będzie weryfikował informacje, które posiadają - podkreślił Biernacki.
CZYTAJ TEŻ: Kim jest generał Jarosław Stróżyk
Biernacki: trafiło do mnie co najmniej sześć spraw od sygnalistów
- Co jest bardzo istotne, i to mogę chyba powiedzieć, że przy audytach właśnie w SKW wyszedł szereg spraw, którym de facto nie nadano biegu - wskazał Biernacki.
- Część spraw, która dotyczyła sprawy relacji z Rosją, ale też było dużo spraw dotyczących relacji z innymi państwami i też relacji przestępczych, było ukręcanych. Do mnie trafiło co najmniej sześć spraw od sygnalistów, które przekazałem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdzie ABW działała skutecznie, tylko w pewnym momencie zabrano im sprawę i przekazano do innej służby, a następnie utopiono - dodał.
Dopytywany, czy był jakiś wspólny mianownik tych spraw, Biernacki odparł: "powiązania polityczne".
- Z Prawem i Sprawiedliwością? - dopytywał Konrad Piasecki.
- Szeroko rozumianego obozu Zjednoczonej Prawicy - odparł. - Co najmniej te sześć spraw miałem w ręku na pewno. Nie powiem, żeby one dotyczyły sprawy relacji z Rosjanami, ale podejrzewam, że takie sprawy mogły mieć miejsce - dodał.
Biernacki o PiS: to jest partia infiltrowana
Gość TVN24 był też pytany, czy uważa, że Prawo i Sprawiedliwość to partia wpływów rosyjskich. - To nie jest tak, że to jest partia rosyjska, prorosyjska, tylko infiltrowana. To jest partia, która z założenia jest antyrosyjska, więc należy ją spenetrować i infiltrować - oświadczył.
- Służby tak agresywne jak rosyjskie czy białoruskie, wiadomo, że próbują wejść do każdego obozu (politycznego - red.). Gdzieś trafiają na bardziej podatny grunt i tam wchodzą - ocenił.
Jak kontynuował, "dlatego jest bardzo potrzebna ta komisja, której będzie przewodził pan Jarosław Stróżyk". - Po to, żeby ona dokładnie zbadała nie tylko wpływy w jednym ugrupowaniu, ale na całe życie polityczne, na sędziów, tak samo i na opinię publiczną, bo i na prasę też się kształtuje ten rynek - dodał.
- Jest szereg takich dziwnych niejasności i nieporozumień, które należy wyjaśnić. Dlaczego, gdy z panią premier (Ewą - red.) Kopacz powołaliśmy departament do spraw cyberprzestrzeni i walki wojny hybrydowej, ten departament od razu został zlikwidowany po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, mimo, że przeznaczyliśmy na to 80 milionów - powiedział Biernacki. - Dlaczego zlikwidowano czy rozbito Centrum Eksperckie Kontrwywiadu, które miało przygotować też doktrynę wojny hybrydowej na szczyt Polski w NATO? Dlaczego zlikwidowano delegatury na wschodzie Polski w przededniu wojny z Rosją? Nie odbudowano ich w momencie wojny. Więcej, bezpowrotnie zlikwidowano biuro zamiejscowe w Elblągu - zastanawiał się Biernacki.
Jak dodał, "to są takie pytania, na które należy sobie znaleźć odpowiedź".
Biernacki o Macierewiczu: jest dużo jego decyzji, które służyły Rosji
- Nigdy nie postawiłbym tezy, że PiS jest w jakiś sposób partią, która działa na zlecenie Moskwy, ale na pewno trzeba rozważyć, jaki był wpływ Rosjan na pewne decyzje. Czy wynikały one z obsesji politycznej jednego pana, czy obsesja polityczna była tylko przykrywką dla bardzo precyzyjnych działań służb specjalnych, bo wszystko działo się w przededniu wojny z Ukrainą - zaznaczył Biernacki.
Zapytany o działania Antoniego Macierewicza, gość TVN24 odparł, że "jest dużo jego decyzji, które służyły Rosji". - To mogę powiedzieć. Mogły wynikać z pobudek politycznych, szaleństwa, ale tych decyzji było dużo - dodał.
Biernacki: cały czas są próby akcji sabotażowych, służby działają
Biernacki zwracał uwagę, że "cały czas są próby akcji sabotażowych" w Polsce. - Służby działają, jest kolejne zatrzymanie grupy tego typu. I te działania polskich służb są bardzo aktywne - powiedział.
Dopytywany, czy któraś z klęsk typu pożar czy problemy na kolei to były operacje rosyjskich służb, Biernacki odparł: "z tych wielkich spraw nie". - Więcej też na ten temat nie możemy mówić, ponieważ trwa śledztwo. I nie tylko chodzi o zatrzymanie płotek, ale chodzi o rozbicie całej siatki i sposobu działania. To jest bardzo ważne, żeby też informacji, którą dysponujemy, nie ujawniać - dodał.
Gość TVN24 mówił, że do naszych służb dotarły informacje, że są "nowe kanały migracyjne (...) prowadzone przez państwo rosyjskie". - To działania, które wskazują, że Rosjanie szykują się do pewnego przesilenia. Mają jednak problem z Ukrainą i szukają też innych środków, żeby osłabić - nie ukrywajmy - najwierniejszego sojusznika, który stanowi zaplecze dla Ukrainy, czyli Polski - ocenił.
- Rosjanie przygotowują duże grupy migrantów, które albo uderzą na granicę polską, albo na granicę Finlandii. Obozy są złożone z kilku tysięcy ludzi. I te obozy już dzisiaj funkcjonują, i - rozumiem - czekają na zielone światło. Oni będą przechodzili w różnych miejscach Polski - przekazał.
Marek Biernacki mówił też o "problemach ze słabościami" byłego sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś. Ten wątek opisujemy w oddzielnej publikacji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24