Jarosław Kaczyński i jego wypowiedzi dotyczące młodzieży były tematem dyskusji w "Faktach po Faktach" w TVN24. Dominika Lasota z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego stwierdziła, że "to już kolejny raz, kiedy politycy na wysokich szczeblach podważają podmiotowość i własny głos młodych ludzi". Barbara Balicka z Młodych Demokratów mówiła, że to właśnie młodzi, "czy ze smartfonami w ręce, czy nie, w coraz mniejszym stopniu wspierają działania partii rządzącej".
Jarosława Kaczyńskiego, podczas spotkania w Gnieźnie 23 lipca, zapytano o jego sposób na dotarcie do młodych ludzi. - Młodzież jest pod bardzo wielkim wpływem smartfonów. Tu rzeczywiście my dużych możliwości nie mamy, ale będziemy prowadzili wielkie kontrakcje w tej dziedzinie i jakąś część młodzieży, bo jest demokracja, to zawsze chodzi o część, do siebie przyciągniemy - powiedział. Wspomniał także, że obserwuje młodzież bawiącą się nocami w centrum stolicy. - Mam takie wrażenie, daj Boże, że nieprawdziwe, że niewielu z nich przekonamy - powiedział prezes PiS.
- Motyw patriotyczny, ten przykład Ukrainy może na część młodzieży oddziaływać, może niektórych doprowadzić do poczucia pewnego wstydu, bo tamci młodzi ludzie rzeczywiście pokazują, że można być naprawdę kimś dzielnym, odważnym, można być naprawdę bohaterem - dodał. Według Kaczyńskiego "w kulturze tej europejskiej, wyrosłej z kultury rycerskiej było to bardzo wysoko cenione". - I oni takimi rycerzami są. Chciałbym, żeby w Polsce wśród młodych ludzi było jak najwięcej właśnie takich rycerzy. Są bardzo bardzo potrzebni w dzisiejszych czasach - dodał, zaznaczając, że "to nie jedyny motyw", do którego PiS zamierza się odwoływać.
Lasota: kolejny raz, kiedy politycy na wysokim szczeblu podważają podmiotowość młodych ludzi
O tych wypowiedziach prezesa Kaczyńskiego i o stosunku jego partii do młodych ludzi dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 Dominika Lasota z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, Barbara Balicka, aktywistka Młodych Demokratów oraz Oskar Sobolewski, prawnik, ekspert Instytutu Emerytalnego.
Dominika Lasota, odnosząc się do wypowiedzi o smartfonach, mówiła, że nie była ona dla niej zdziwieniem.
- Bo to już kolejny raz, kiedy politycy na wysokich szczeblach podważają podmiotowość i własny głos młodych ludzi. Nie jest to dla mnie zdziwienie. Jest to dla mnie trochę szokujące, ale trochę nie dziwię się też posłowi Kaczyńskiemu, że tak bardzo boi się tego smartfona, że tak bardzo boi się młodych ludzi, bo rzeczywiście, kiedy wchodzimy w internet i porozumiewamy się ze sobą, to widzimy kolejne skandale, które są oderwane od rzeczywistości, które są oderwane od tych obecnych kryzysów - stwierdziła.
Lasota nawiązała także do wypowiedzi prezesa PiS o tym, że chciałby, aby wśród młodych ludzi było jak najwięcej "rycerzy". - Dla mnie to jest dosyć zadziwiające, bo wydawałoby się, że mamy 2022 rok, że potrzeba by nam było czegoś innego niż pokolenie rycerzy, ale w zasadzie jak tak wiele członków i członkiń jego własnej partii wydaje się, że robi wszystko, żeby nas do tego średniowiecza z powrotem sprowadzić, to marzenie nie mogło być inne - powiedziała.
- Mam nadzieję, że jak myślimy o przyszłym roku, o kampanii wyborczej, o nowym rozdaniu, (...) to takie marzenia o średniowieczu wreszcie przejdą do przeszłości, bo naprawdę zasługujemy na coś więcej - dodała przedstawicielka Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
Balicka: można zwalić na smartfony, ale za te i inne wypowiedzi rozliczymy pana posła
Barbara Balicka, mówiła, że to właśnie młodzi, "czy ze smartfonami w ręce, czy nie, w coraz mniejszym stopniu wspierają działania partii rządzącej, sprzeciwiają się im, mówią o nich głośno".
- To jest chyba ten lęk, że nie będziemy zmanipulowani przez kolejne obietnice rządu, a będziemy głośno mówić o tym, że rząd nas zawodzi, nas młodych, nas społeczeństwo, nas Polaków (...). Jasne, można zwalić na smartfony, pozwolimy panu posłowi na to, ale i za to i za inne wypowiedzi go rozliczymy - dodała.
Sobolewski: rządzący boją się młodych
Oskar Sobolewski mówił, że "rządzący, przede wszystkim prezes Kaczyński, z jednej strony boją się młodych, boją się tego, co się dzieje obecnie i tak naprawdę za wszelką cenę będą próbowali walczyć z tym, co inne, co reprezentuje wolność i dotyczy tego, co młodzi, ale nie tylko młodzi, chcą zmieniać".
Ekspert Instytutu Emerytalnego został zapytany o zapowiedź prezesa PiS dotyczącą "wielkich kontrakcji". - Czy to będzie próba zamknięcia internetu? Myślę, że w dzisiejszych czasach byłoby to, wbrew pozorom, dość trudne. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość czuje zagrożenie na każdym polu. Patrząc po danych, patrząc po sondażach młodzi ludzie coraz bardziej odwracają się od tej partii, patrzą w przyszłość, myślą o tym, co będzie za 10, 20, 30, 40 lat i chcą polityków, którzy będą to zmieniali, a nie skupiali się na rzeczach takich jak smartfon - powiedział.
- Nawet jeżeli byłyby jakieś próby zamykania czy ograniczania wolności - czy to w internecie, czy to w innych środkach przekazu - to myślę, że przede wszystkim młodzi wyjdą wtedy na ulice - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24