Podczas czwartkowej konferencji, na której poinformowano o dymisji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, przypomniano słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego z 2011 roku, kiedy premierem był Donald Tusk. - To jest prawo premiera, każdy ma prawo być w swoim domu. Nie można przyjąć, że każdy, kto jest premierem, musi mieszkać w Warszawie - mówił wówczas o lotach szefa rządu. Teraz zapewnił, że podtrzymuje te słowa. Jednocześnie wyliczał, że w ciągu 6 lat i 10 miesięcy na czele Rady Ministrów, Tusk odbył 281 lotów do rodzinnego Gdańska.
W czwartek Marek Kuchciński poinformował, że złoży dymisję z funkcji marszałka Sejmu.
Na konferencji prasowej, podczas której marszałek ogłosił swoją decyzję, głos zabrał także prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Wystąpienie prezesa PiS poprzedziło przypomnienie jego archiwalnej wypowiedzi z 2011 roku, kiedy to premierem był Donald Tusk. Kaczyński odniósł się wówczas do lotów szefa rządu do jego rodzinnego Gdańska.
Kaczyński w 2011 roku: to jest prawo premiera
- Jeżeli chodzi o latanie samolotem, no cóż, premier ma takie prawo. To jest prawo premiera, każdy ma prawo być w swoim domu. Nie można przyjąć, że każdy, kto jest premierem, musi mieszkać w Warszawie. Ja bym z tego sprawy nie robił - stwierdził wówczas Kaczyński.
Odnosząc się do tej wypowiedzi podczas czwartkowej konferencji, prezes PiS mówił, że "podtrzymuje to, co wypowiedział już osiem lat temu".
Ocenił w tym kontekście, że "pan marszałek (Marek Kuchciński - red.) nie złamał prawa".
Kaczyński: Donald Tusk odbył w ciągu 6 lat i 10 miesięcy 281 lotów do Gdańska
Równocześnie, w trakcie tego samego wystąpienia, prezes PiS ponownie nawiązał do lotów służbowych Donalda Tuska w czasach rządów koalicji PO-PSL.
Mówił, że"reguły muszą być takie same dla wszystkich".
Przekonywał, że Donald Tusk, w czasie kiedy był premierem, "odbył w ciągu 6 lat i 10 miesięcy 281 lotów do Gdańska". - Odbył też szereg podróży do krajów egzotycznych, atrakcyjnych turystycznie, ale co do sensu politycznego tych wyjazdów można było mieć pewne wątpliwości. No i jeździł tam z żoną - wskazał Kaczyński.
- Co do tego z kim (Donald Tusk - red.) jeździł czy latał do Gdańska nie mamy bliższych informacji, chociaż pewnie incydentalne informacje też są (w tej sprawie - red.) - powiedział.
- Oczekuję od państwa (dziennikarzy - red.) zainteresowania tym - dodał. Ocenił, że "w związku z zasadą obiektywizmu trzeba się tym bardzo poważnie zająć". Zapewnił, że także "PiS będzie się tym zajmować".
Loty marszałka Kuchcińskiego
Od kilku dni media informują o podróżach służbowych marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Składając w poniedziałek oświadczenie w tej sprawie, marszałek Kuchciński stwierdził, że zdarzyła się raz sytuacja, kiedy rządowym samolotem podróżowała tylko jego żona. Zapewnił, że "nie był to lot zamawiany specjalnie w tym celu".
Jednak według dokumentów, do których dotarł portal tvn24.pl, żona marszałka została wpisana jako jedyny pasażer Gulfstreama po wysłanej z gabinetu marszałka korekcie, która dotyczyła - jak określono - "dodatkowego lotu".
W środę portal ujawnił, że wśród pasażerów rządowych lotów marszałka o statusie HEAD byli Stanisław Piotrowicz z żoną Marią, Zdzisław Krasnodębski, Anna Krasnodębska czy Zbigniew Ziobro.
W czwartek z kolei pojawiły się informacje o tym, że rządowym samolotem leciała także siostra marszałka, Beata Kuchcińska, wicepremier Piotr Gliński, a także europosłowie Beata Mazurek i Joachim Brudziński.
W środę Prokuratora Okręgowa w Warszawie poinformowała, że trwa postępowanie sprawdzające w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w związku z lotami marszałka Marka Kuchcińskiego.
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara