Poczta Polska wykonała zlecenie, dlatego trzeba jej te środki zrekompensować - uznał w "Faktach po Faktach" szef Porozumienia, Jarosław Gowin. W TVN24 mówił o poprawce do projektu ustawy, która umożliwi poczcie uzyskanie finansowej "rekompensaty" za wydrukowanie kart do głosowania w nieprzeprowadzonych wyborach prezydenckich 10 maja.
Sejmowa komisja zdrowia, głosami polityków Zjednoczonej Prawicy, przyjęła w nocy z wtorku na środę poprawkę do rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19. Umożliwi to Poczcie Polskiej uzyskanie około 70 milionów złotych "rekompensaty" za wydrukowanie kart do głosowania w nieprzeprowadzonych wyborach prezydenckich 10 maja.
"Los, czyli pandemia"
Prezes Porozumienia, Jarosław Gowin, w "Faktach po Faktach" w TVN24, odpowiadając na pytania o tę decyzję, przypomniał, że był przeciwny przeprowadzeniu wyborów 10 maja. Dodał, że głosowanie nie odbyło się wtedy z powodu epidemii. - Ich się nie dało zorganizować w formule korespondencyjnej - ocenił.
- Wszystkie instytucje państwowe były zobowiązane do tego, żeby tak długo, jak ta data (10 maja - red.) nie została uchylona, prowadzić wszystkie zgodne z prawem działania, zmierzające do tego, aby te wybory się odbyły - tłumaczył. - Stąd zlecenie dla Poczty Polskiej. Ona wykonała zlecenie, dlatego trzeba jej te środki zrekompensować - dodał.
Gowin dodał, że "z dzisiejszej perspektywy" nie powinno zajmować się kwestią rekompensat dla Poczty Polskiej. - Powinniśmy wszyscy świętować, że wybory w Polsce okazały się demokratyczne, bezpieczne i wolne - przyznał. Dopytywany o kwestię wydatku takiej kwoty z publicznych pieniędzy Gowin odparł, że "boli go, że te 70 milionów zostało wydanych nadaremno, ale tak rozstrzygnął za nas los, czyli pandemia".
Dlaczego komisja pracowała w nocy? - Nie wiem, jaki był w ostatnich godzinach tryb prac takiej, czy innej komisji - przyznał Gowin. Dodał, że intencją rządu nie było ukrycie tej sprawy.
Gowin o Kaczyńskim: człowiek pełen energii i pasji wpływania na rzeczywistość
Przed politykami PiS wybory władz centralnych i regionalnych. Jarosław Kaczyński w lipcowym wywiadzie pytany był o swoją przyszłość, jako prezesa partii. - Jeśli partia będzie ode mnie tego oczekiwała, to odejdę bez jakichkolwiek pretensji. Jestem bowiem szefem dwóch kolejnych partii bardzo długo, wystarczająco długo. Ale jeśli będzie inaczej, to pewnie jeszcze podejmę się tego zadania, choć nie wiem, czy na pełne cztery lata kadencji - odpowiadał Kaczyński.
Jarosław Gowin, pytany o tę kwestię, odparł, że jest to "temat czysto teoretyczny". - Jak znam nastroje moich kolegów i koleżanek z Prawa i Sprawiedliwości, to oni sobie nie wyobrażają odejścia pana prezesa Kaczyńskiego. Na ile ja go znam, to wydaje mi się, że jest człowiekiem tak pełnym energii i pasji wpływania na rzeczywistość, że niezależnie od tego, co mówi i jakie jest jego nastawienie, a jak sądzę mówi to szczerze, to pozostanie na tym stanowisku - ocenił.
- Czy to jest dobre dla Polski? Wszystko zależy od tego, jak ktoś ocenia okres rządów Zjednoczonej Prawicy. Czy to jest dobre dla Zjednoczonej Prawicy? Niewątpliwie Jarosław Kaczyński jest osobą, która spaja nasz obóz. W tym sensie jego odejście zapewne wystawiłoby spoistość Zjednoczonej Prawicy na szwank - powiedział szef Porozumienia.
Gowin: jeśli różnice idą za daleko, to współpraca bywa trudna
Europoseł i wiceprezes PiS Joachim Brudziński był pytany w poniedziałek w Programie Trzecim Polskiego Radia o zapowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego zmiany w rządzie oraz w strukturach PiS. - Dzisiaj zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i Zjednoczona Prawica bez Jarosława Kaczyńskiego rozpadną się jak domek z kart. Gwarantem trwania tej koalicji, również mojej własnej partii, jest osoba naszego lidera - ocenił.
- Nie powiedziałbym tego tak ostro, ale te różnice zdań, które są naturalne w polityce, między Solidarną Polską, Prawem i Sprawiedliwością, a Porozumieniem, są rzeczą do pewnego stopnia pożądaną - skomentował te słowa Gowin. - Pluralizm jest czymś twórczym. Jeśli natomiast różnice idą za daleko, to ta współpraca bywa trudna - tłumaczył, zaznaczając, że to nie znaczy, iż bez Kaczyńskiego obóz Zjednoczonej Prawicy "na pewno by się zawalił".
Gowin nie stwierdził, że w jego ugrupowaniu jest naturalny następca prezesa PiS. - Dzielenie skóry na niedźwiedziu jest zdecydowanie przedwczesne - oświadczył.
Gowin o praworządności
Po kilku dniach dyskusji przywódcy państw Unii Europejskiej osiągnęli we wtorek porozumienie dotyczące budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz pakietu dla gospodarki oferującego dotacje i pożyczki, aby przeciwdziałać skutkom pandemii COVID-19. W porozumieniu znalazły się zapisy dotyczące uzależnienia wypłaty środków unijnych od przestrzegania praworządności, choć łagodniejsze od wcześniejszych propozycji.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przekazał na konferencji, że "po raz pierwszy poszanowanie dla praworządności jest decyzyjnym kryterium dla wydatków budżetowych". Premier Mateusz Morawiecki przekonywał natomiast, że "w porozumieniu nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi".
- Praworządność jest jednym z atrybutów cywilizowanego społeczeństwa i demokratycznego państwa - powiedział w "Faktach po Faktach" Gowin, komentując sporny temat wokół praworządności. - Nie widzę w tej chwili żadnych przykładów w przestrzeni europejskiej, które świadczą o tym, żeby którekolwiek z państw członkowskich Unii naruszało zasady praworządności, natomiast mówiąc szczerze nie widzę przypadków skutecznego, instrumentalnego bądź ideologicznego szermowania hasłem praworządności - przyznał.
"To bezsprzeczny sukces Mateusza Morawieckiego"
Posłowie PiS od wtorku gratulują premierowi, jak wskazują, "sukcesu" na unijnym szczycie. "Ogromnym sukcesem negocjacyjnym" nazwał rozmowy premiera w Brukseli rzecznik rządu Piotr Mueller. Wiceszef MSWiA Błażej Poboży ocenił, że wyniki szczytu unijnego to "ogromny sukces Polski i osobisty sukces premiera". Takimi słowami posłużył się także prezes Kaczyński. - Wynik szczytu Unii Europejskiej to ogromny sukces Polski, uzyskaliśmy najwięcej, jak było można - powiedział. Z kolei minister ds. europejskich Konrad Szymański po zakończeniu szczytu mówił: "mamy bezprecedensowy sukces".
O ten "sukces" i ocenę szczytu w stolicy Belgii był pytany Gowin w TVN24. - To był bezsprzeczny sukces Mateusza Morawieckiego, Polski, ale też zjednoczonej Europy - ocenił. Pytany o słowa Charlesa Michela w sprawie praworządności, Gowin powiedział, że "to był sukces w tym sensie, że inne zapisy tej umowy (porozumienia - red.) mówią wyraźnie, o jakie poszanowanie zasady praworządności chodzi". - Ma to przede wszystkim związek z groźbą korupcji, akurat Polska pod tym względem należy do europejskich prymusów - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24