W pierwszej turze wyborów prezydenckich kobiety częściej głosowały na Rafała Trzaskowskiego, kandydata KO, a mężczyźni na Karola Nawrockiego, popieranego przez PiS - chociaż różnica jest nieznaczna. Za to Sławomir Mentzen z Konfederacji dwukrotnie częściej był wybierany przez mężczyzn, niż przez kobiety. - Część kobiet nadal zdaje się na swoich partnerów w kwestiach dokonywania wyborów politycznych - mówi TVN24+ politolożka prof. Dorota Piontek.
Według sondażu late poll Ipsos dla TVN24, Polsat News i TVP, w wyborach prezydenckich 18 maja wzięło udział 66,4 procent kobiet i 67,1 procent mężczyzn.
Najwięcej mężczyzn oddało głos na Karola Nawrockiego - 28,6 procent. Drugim wyborem mężczyzn był Rafał Trzaskowski, który dostał 28 procent ich głosów.
Odwrotnie sytuacja wygląda w przypadku kobiet głosujących w pierwszej turze wyborów prezydenckich. 34,1 procent kobiet oddało głos na kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego, a 30,8 procent na startującego z poparciem PiS Karola Nawrockiego.
Jak wyborcy głosowali na kobiety?
W tegorocznych wyborach prezydenckich na 13 kandydatów były tylko dwie kobiety: Magdalena Biejat i Joanna Senyszyn. Obie to reprezentantki Lewicy.
Na Magdalenę Biejat głosowało w sumie 4,1 procent osób, które poszły w niedzielę do urn. W tej grupie 5,6 procent to kobiety, a 2,4 procent to mężczyźni.
Na Joannę Senyszyn zagłosowało 1,4 procent wyborców. W tej grupie 1,3 procent to mężczyźni, kobiet jest niewiele więcej - 1,4 procent.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Dlaczego kobiety nie głosowały na kobiety?
Profesor Dorota Piontek, politolożka z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, nie jest zdziwiona tym, że kobiety nie głosowały tłumnie na kobiety.
- Jest to związane z tym, że wyborcy szacują szanse kandydata na dostanie się do drugiej tury. Wyborczynie nie chciały zmarnować głosu - mówi. Przypomina, że Magdalena Biejat miała niskie notowania w sondażach. - Ona nie do końca eksponowała agendę czysto kobiecą. Oczywiście ta agenda jest jej bliska, ale w końcówce kampanii eksponowała tematy związane z mieszkalnictwem i pracą - wyjaśnia prof. Piontek.
Wyniki w przypadku Sławomira Mentzena (wśród jego wyborców 10,4 procent to kobiety, mężczyźni stanowią 20,9 procent) pokazują zdaniem profesor, że kobiety chcą realizować swoje ambicje, a mężczyźni czują się zagrożeni emancypacją kobiet i są za tradycyjnym porządkiem społecznym.
- Nie jest to poparte aktualnymi badaniami, jednak moim zdaniem nadal część kobiet zdaje się na swoich partnerów w kwestiach dokonywania wyborów politycznych, chociaż tu ma znaczenie także wiek. Im młodsze kobiety, tym bardziej niezależne - podkreśla profesor Piontek.
A czy Sławomir Mentzen mógłby mieć jeszcze większe poparcie wśród kobiet, gdyby nie jego wypowiedź, w trakcie kampanii, o tym, że Polki powinny rodzić dzieci także z gwałtu, bo gwałt to zaledwie "nieprzyjemność"? - pytamy ekspertkę. - To są spekulacje, ale logicznie uprawnione - odpowiada prof. Dorota Piontek. - Po tej wypowiedzi Mentzena Konfederacja pokazała swoją kobiecą twarz. Kobiety relatywizowały wypowiedź swojego lidera - podkreśla politolożka.
Jak głosowaliśmy w 2020 roku
W pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2020 roku - jak wskazywał sondaż late poll Ipsos - na ówczesnego kandydata PiS Andrzeja Dudę głosowało 43,6 proc. badanych kobiet, przy poparciu 42,1 proc. mężczyzn.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pięć lat temu też miał większe poparcie wśród kobiet niż mężczyzn. Na Trzaskowskiego oddało głos 31,2 proc. kobiet i 29,2 proc. mężczyzn.