Tej całej sytuacji nie da się obronić. Jak ja bym był kolegą Jadwigi Emilewicz, to bym zasugerował, że to jest chyba dobry moment, żeby ten mandat złożyć - mówił w piątek poseł Porozumienia Michał Wypij na temat wyjazdu byłej wicepremier na narty. Rzecznik PSL Miłosz Motyka zasugerował, że posłanka powinna zostać zawieszona bądź wykluczona z klubu.
W środę portal tvn24.pl ujawnił, że trzech synów byłej wicepremier wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają w okresie związanego z epidemia zamknięcia stoków narciarskich dla pozostałych użytkowników. Licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy dziennikarz tvn24.pl zadał o nie pytania. Do grupy osób uprawnionych do korzystania ze stoku została dopisana też sama była wicepremier Jadwiga Emilewicz.
"Każdy ma swojego Gacionga"
Poseł Porozumienia Michał Wypij dał do zrozumienia, że była wicepremier powinna złożyć mandat. - Tej całej sytuacji nie da się obronić. Jak ja bym był kolegą Jadwigi Emilewicz, to bym zasugerował, że to jest chyba dobry moment, żeby ten mandat złożyć - powiedział. - Każdy ma swojego Gacionga (Zbigniew, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - red.) i to co się wydarzyło nie jest najgorsze. To, co najbardziej bulwersuje w sprawie pana rektora i byłej pani premier, to ten sposób tłumaczenia, który ma się nijak do rzeczywistości i okazał się zwykłym kłamstwem. Myślę, że chyba taka kwestia honorowa zakończenia tego w ten sposób byłaby całkiem niezłym wyjściem - dodał poseł Wypij.
Emilewicz przez lata była związana z partią Porozumienie Jarosława Gowina. Wystąpiła z niej w ubiegłym roku, pozostając posłanką klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Andrzej Kryj, poseł PiS, również skomentował sprawę. - Zostały wprowadzone pewne restrykcje. Tym restrykcjom powinniśmy podlegać wszyscy. Bez względu na to, jakie zajmujemy stanowiska, jakie mamy pozycje - powiedział. Dodał, że "jeżeli rzeczywiście zostało w tym momencie złamane prawo i te obostrzenia", to Emilewicz powinna przeprosić.
"Nie możemy traktować Polaków w taki sposób"
Posłanka Koalicji Obywatelskiej i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, mówiąc o Emilewicz, oceniła, że "taka osoba do polityki się nie nadaje". - Nie możemy traktować Polaków w taki sposób. Musimy dawać im przykład i naprawdę ostatnio PiS pokazuje, że ma nas za nic. Jeżdżą na zagraniczne wakacje, jeżdżą na nartach, wynajmują mieszkania i kwatery. Tego nie wolno robić - powiedziała.
- Ostatnio w naszym życiu politycznym, publicznym, kłamstwo stało się codziennością. Właściwie nie ma polityka Prawa i Sprawiedliwości, który by wyszedł i mówił prawdę. Zawsze jest mówienie nieprawdy, mijanie się z prawdą. Jeżeli tak będziemy budować Polskę, do niczego nie dojdziemy. Takie osoby powinny odejść z polityki. Politycy mogą mówić trudne rzeczy, niepopularne, ale nie mogą oszukiwać - podkreśliła Kidawa-Błońska.
"Powinna zostać zawieszona lub wykluczona z klubu"
Miłosz Motyka, rzecznik PSL uważa, że była wicepremier "powinna przeprosić". - Po drugie powinna zostać zawieszona lub wykluczona z klubu, a po trzecie, mając resztki honoru chociaż, sama powinna złożyć mandat, bo przecież tworzy prawo, wobec którego się nie stosuje - dodał.
- To jest taki kolejny przykład w tej operze mydlanej, w tym długim serialu - arogancja, bezczelność i buta polityków PiS-u. Mieliśmy przykład pana ministra Czarnka w szpitalu, mieliśmy przykład pana prezesa Kaczyńskiego na cmentarzu, pana Piechy na Kubie, ostatnio pana ministra Sobonia na meczu. To kompletnie już chyba nikogo nie dziwi. Dziwiące jest to, że władza, która uważa, że jest święta, tak naprawdę jako pierwsza łamie prawo, które sama tworzy - ocenił Motyka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl