Po odwołaniu Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa nic się zapewne w telewizji rządowej nie zmieni - ocenił w "Kropce nad i" wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. - To są rozgrywki w obozie władzy, konflikty - mówił. - Mam wrażenie, że to po prostu prezes Kaczyński jakoś rekonfiguruje pionki i figury na szachownicy - dodał.
Rada Mediów Narodowych odwołała w poniedziałek Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa telewizji rządowej. Zastąpi go Mateusz Matyszkowicz. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel oświadczył, że "już niedługo przed Jackiem Kurskim nowe zadania".
Odwołanie Kurskiego z funkcji skomentował we wtorek w "Kropce nad i" wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Jego zdaniem "nic się zapewne w TVP nie zmieni". - To są rozgrywki w obozie władzy, konflikty. Jest to kompletnie nieczytelne - powiedział.
- Czytałem od wczoraj wiele spekulacji, o co chodzi, co się dzieje. Mam wrażenie, że to po prostu prezes (Jarosław) Kaczyński jakoś rekonfiguruje pionki i figury na szachownicy. Po prostu lubi takie sytuacje, zaskoczyć wszystkich, silnego nagle zawiesić w przestrzeni - ocenił.
- Po ostatnich wypowiedziach Kaczyńskiego sądzę, że raczej śruba będzie przykręcana, to znaczy będzie tylko gorzej. Mamy rok do wyborów i będzie gorzej - powiedział Siemoniak.
Siemoniak: Kaczyński wytwarza atmosferę nienawiści i dobiera sobie najlepszych do tego ludzi
Pytany, czy Kurski byłby groźniejszy jako szef kampanii wyborczej, czy jako szef telewizji rządowej, Siemoniak odparł, że "groźny jest Jarosław Kaczyński".
- On wytwarza atmosferę nienawiści, szczucia, ostrej walki i dobiera sobie najlepszych do tego ludzi, takich, którzy potrafią właśnie tak działać. Na pewno Jacek Kurski należy do bardzo sprawnych, jeśli chodzi o PiS i jego rola znacznie wykraczała poza kierowanie telewizją - ocenił.
Siemoniak o powrocie do współpracy rządu z Węgrami: stara miłość nie rdzewieje
Poseł Koalicji Obywatelskiej został taże zapytany o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", że chce wypracować formułę, w której "będziemy mogli powrócić zarówno do współpracy w ramach V4, jak i do wspólnych działań z Węgrami w tych obszarach, w których łączą nas wartości i interesy". Jeszcze pod koniec lipca szef polskiego rządu mówił, że "drogi Polski i Węgier się rozeszły".
Jak skomentował Siemoniak, "stara miłość nie rdzewieje". - To są te układy - (Viktor) Orban, (Matteo) Salvini, (Marine) Le Pen, chcące rozsadzić Unię Europejską. Jak jest fatalnie z Unią Europejską, jak politycy PiS-u jak pan (Zdzisław) Krasnodębski mówią, że większe jest zagrożenie z Zachodu, to trzeba jednoczyć się z tymi, którzy myślą tak samo. Przecież to Orban mówi i robi i tak samo ci politycy, którzy chcą rozwalenia Unii Europejskiej - mówił.
Podkreślił, że "w naszym interesie powinny być jak najlepsze relacje z wszystkimi partnerami w Unii Europejskiej". Dodał, że Kaczyński o to w ogóle nie dba. - Takich złych relacji z Zachodem nie mieliśmy od 90. roku - ocenił Siemoniak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24