O funkcjonowaniu nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego mówił w "Faktach po Faktach" sędzia Izby Karnej, profesor Włodzimierz Wróbel. Ocenił, że "akta spraw, które są w tej chwili w Izbie Dyscyplinarnej, a częściowo także w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powinny być przekazane do Izby Karnej lub innych izb Sądu Najwyższego i powinny toczyć się postępowania".
W czwartek na stronie Sądu Najwyższego opublikowano dwa zarządzenia Małgorzaty Manowskiej, w których pierwsza prezes Sądu Najwyższego częściowo zamroziła prace kwestionowanej Izby Dyscyplinarnej. W piątek Manowską skrytykował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który uważa, że wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Izby Dyscyplinarnej nie powinny być wykonywane.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier Jarosław Kaczyński zapowiedział w sobotę w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, że kwestionowana Izba Dyscyplinarna w tej postaci, w jakiej funkcjonuje obecnie, zostanie zlikwidowana i w ten sposób "zniknie przedmiot sporu". Dodał, że we wrześniu pojawią się pierwsze propozycje dotyczące tej sprawy.
Sędzia Wróbel o Izbie Dyscyplinarnej
Sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego, profesor Włodzimierz Wróbel pytany, w jakiej jesteśmy teraz sytuacji, powiedział, że strona prawna tej sytuacji jest jasna. - Akta spraw, które są w tej chwili w Izbie Dyscyplinarnej, a częściowo także w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (...) powinny być przekazane do Izby Karnej lub innych izb Sądu Najwyższego i powinny toczyć się postępowania, powinny być wydawane orzeczenia - mówił.
Sędzia Wróbel powiedział, że gdyby był urlopowiczem przyglądającym się z boku i przysłuchującym się temu, co się dzieje, to myślałby, że "jesteśmy w fazie zjadania żaby, w fazie jakiegoś kolejnego odcinka opery mydlanej, smutnej w perspektywie tego, że to jest rzeczywistość a nie po prostu jakiś serial meksykański, czy turecki".
- Nie wiem, co zrobią z tym wszystkim politycy - dodał.
Sędzia SN pytany, czy decyzja Manowskiej to realizacja wyroku TSUE, powiedział, że "nie chce wchodzić w buty takiego organu jak TSUE, czy Komisja (Europejska-red.)". - Ale na pewno w jakimś sensie jest to wykonanie tych orzeczeń. Że przynajmniej akta nie będą tam trafiać - ocenił. - Natomiast nie jest wykonaniem tych orzeczeń sytuacja, kiedy ta Izba w dalszym ciągu działa, są sprawy, które nie uległy zamrożeniu - dodał.
Sędzia Wróbel: wypowiedzi polityków mogą sugerować, że już nie tylko chodzi o Izbę Dyscyplinarną
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się do zapowiedzi prezesa PiS, że Izba Dyscyplinarna w postaci, w jakiej funkcjonuje obecnie, zostanie zlikwidowana.
Sędzia Wróbel powiedział, że problemem jest to, że "wypowiedzi polityków mogą po części sugerować, że już nie tylko chodzi o Izbę Dyscyplinarną, tylko taką likwidację być może Sądu Najwyższego w jego dotychczasowym kształcie".
- W ogóle proszę zobaczyć w jakim kraju my żyjemy. Dowiadujemy się z wywiadu, że zebrał się jakiś komitet bezpieczeństwa (…) , że są jakieś projekty, które podobno już od miesięcy są. Nikt o tym nie wie, nikt tych projektów nie widział, nie odbywa się debata publiczna - zauważył.
- To jest podobno reforma, która ma dotyczyć jednej z podstawowych instytucji w państwie – sądownictwa. I my nie mamy bladego pojęcia, na czym to ma polegać – dodał.
Podkreślił, że "taka tajność to nie jest państwo demokratyczne". – To jest państwo autorytarne – dodał.
Sędzia Wróbel: może nastąpić próba usunięcia sędziów Sądu Najwyższego
Pytany, czy zapowiadana reforma zmierza do tego, żeby z Sądu Najwyższego uczynić coś na kształt Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który będzie wykonywał to, co chce władza, powiedział, że "niestety wyobraża sobie taki scenariusz".
Dodał, że "traktuje go jako całkiem realny". Sędzia Wróbel mówił, że może nastąpić próba usunięcia sędziów Sądu Najwyższego "przez jakiś dziwny akt, może rozporządzenie kolejne pana prezydenta o tym, że sąd będzie się składał na przykład z dziesięciu sędziów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24