Donald Tusk na posiedzeniu Rady Gabinetowej poruszył temat inwigilacji Pegasusem. Bartosz Kownacki z PiS uznał to za "żenujące zachowanie". Zbigniew Konwiński z Koalicji Obywatelskiej, odnosząc się do doniesień o inwigilowaniu również polityków PiS tym narzędziem, ocenił, że w byłej partii rządzącej "jest obawa, że Pegasus wfrunął do siedziby i stał się tam koniem trojańskim". Magdalena Biejat z Lewicy powiedziała, że w tej partii narasta przekonanie, że Mariusz Kamiński "to nie jest najlepszy przyjaciel większości polityków Prawa i Sprawiedliwości."
W ostatnich dniach jednym z dominujących w debacie publicznej tematów jest sprawa inwigilowania za pomocą oprogramowania Pegasus w czasach rządów PiS. Pojawiły się też doniesienia o tym, że szpiegowani mieli być również politycy ówczesnego obozu rządzącego.
We wtorek na posiedzeniu Rady Gabinetowej premier Donald Tusk przekazał, że zobowiązał ministra sprawiedliwości do przekazania prezydentowi kompletu dokumentów, które potwierdzają "w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa".
W poniedziałek pracę rozpocznie sejmowa komisja śledcza do spraw inwigilacji Pegasusem.
Kolarski: to była próba zmiany tematu
O ruchu Tuska i sprawie Pegasusa rozmawiali w niedzielę goście "Kawy na ławę".
- To niewątpliwie była próba zmiany tematu. Prezydent zaprosił premiera i ministrów, zwołując Radę Gabinetową, żeby rozmawiać o ważnych sprawach dla Polski. Są kwestie dotyczące przyszłości, naszych ambicji i spraw, które wykraczają poza kadencję prezydenta i premiera, które na dekadę zdecydują o naszym rozwoju - ocenił prezydencki minister Wojciech Kolarski.
- Dlatego prezydent postawił sprawę kluczowych inwestycji infrastrukturalnych. Natomiast premier w tej części otwartej - bo w części zamkniętej rozmowa była merytoryczna i dotyczyła meritum sprawy - premier spróbował wrzucić temat polityczny, który jest komentowany - dodał.
Kownacki: z zażenowaniem patrzę na to, co robi Tusk
Bartosz Kownacki z PiS mówił, że "z zażenowaniem patrzy na to, co robi Donald Tusk".
- Jeżeli Donald Tusk miał jakąś wiedzę dotyczącą Pegasusa, jakiejkolwiek innej sprawy, to może prosić o spotkanie z prezydentem, nawet prosić o zwołanie Rady Gabinetowej w tej sprawie, jeśli uważa, że ona jest tak istotna. Ale to było żenujące zachowanie, bo rozmowa była o sprawach fundamentalnych. On to zrobił, żeby przykryć CPK, energię atomową, kwestie obronności, które są bardzo niewygodne dla Tuska - przekonywał Kownacki.
Konwiński: obawiacie się, że Pegasus wfrunął na Nowogrodzką i stał się koniem trojańskim
Zbigniew Konwiński z Koalicji Obywatelskiej mówił, że PiS "bardzo lekko podchodził do procedur". - Pegasus to taki koń ze skrzydełkami. Teraz, jak rozumiem, jest obawa, wy się obawiacie, że on też wfrunął do siedziby na Nowogrodzkiej i stał się tam koniem trojańskim - powiedział.
Zaznaczył, że "na razie to krąży w sferze medialnej". - Ale fakty są takie: Pegasus został zakupiony za środki z Funduszu Sprawiedliwości. Służył do nielegalnego podsłuchiwania osób niewygodnych dla PiS-owskiej władzy. Przez ostatnie parędziesiąt lat, tu nad Wisłą, w sposób zorganizowany, opozycję podsłuchiwała Służba Bezpieczeństwa i PiS - wyliczał Konwiński.
Sawicki: zamiast do prezydenta, należy to skierować do prokuratury
Marek Sawicki z PSL mówił, że on sam na miejscu Donalda Tuska "nie informowałby o tym pana prezydenta, nie wysyłał tego dokumentu, bo od tego jest prokuratura".
- Skierowałbym to bezpośrednio do prokuratury. Komisja Śledcza będzie się tym zajmować, natomiast przede wszystkim powinna się zająć tym prokuratura. Powinna wobec osób, które przekroczyły uprawnienia, które złamały prawo, wszcząć postępowania - podkreślał. - Myślę, że już prokuratura została "odziobrzona" na tyle, że można ten proces rozpocząć - dodał Sawicki.
Biejat: nie bez powodu nie znalazło się zbyt wielu chętnych do wsparcia szturmu Kamińskiego
Magdalena Biejat z Lewicy, odnosząc się do doniesień o inwigilowaniu polityków PiS, powiedziała, że "nie bez powodu nie znalazło się zbyt wielu chętnych do wsparcia szturmu pana Kamińskiego na Sejm".
- W PiS narasta przekonanie, że nie jest to najlepszy przyjaciel większości polityków Prawa i Sprawiedliwości, tylko człowiek, który po prostu ich podsłuchiwał - stwierdziła.
Biejat wskazywała, że "mówi się dużo o politykach i o tym, czy byli podsłuchiwani, ale nadal niewystarczająco dużo mówi się o tym, że mogli być podsłuchiwani dziennikarze, że mogli być podsłuchiwani adwokaci, że mogli być podsłuchiwani przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego".
- Wiemy, że jednym z czołowych wrogów Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach były kobiety, były środowiska obywatelskie. I to przede wszystkim musi zostać wyjaśnione - podkreśliła.
Tyszka: ruch Tuska to był element teatralności polskiej polityki
Stanisław Tyszka z Konfederacji ocenił, że "to, co zrobił Donald Tusk w Pałacu Prezydenckim, to był element pewnej teatralności polskiej polityki". - Wiem, że są sposoby komunikacji z prezydentem, jeżeli należy mu coś przekazać - dodał.
- My złożyliśmy już wniosek w komisji do spraw Pegasusa, żeby Tusk pokazał te dokumenty, jeżeli potrafi machać nimi przed kamerami, mówiąc, że one dowodzą nielegalności stosowania Pegasusa - powiedział Tyszka.
Podkreślił, że to "sprawa bardzo poważna na wielu poziomach". - To jest kwestia legalności i nielegalności funkcjonowania, używania tego systemu, zakupu tego systemu, kwestia skali naruszeń praw obywatelskich, prawa do prywatności - wyliczał polityk Konfederacji.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24