Prokuratura Okręgowa w Płocku przejęła śledztwo w sprawie incydentu z policyjnym śmigłowcem Black Hawk na pikniku pod Sarnową Górą. Monika Mieczykowska, zastępca Prokuratora Okręgowego w Płocku, przekazała, że najprawdopodobniej zostanie powołany trzyosobowy zespół prokuratorów. - Będą zbadane wszystkie okoliczności w tym postępowaniu, przede wszystkim merytoryczne. Kwalifikacje pilotów, przeloty, plany lotów, przede wszystkim sposób zorganizowania imprezy - mówiła.
Na niedzielnym pikniku pod Sarnową Górą koło Ciechanowa policyjny Black Hawk w trakcie bardzo niskiego przelotu zerwał linię energetyczną. Jego lot oraz krzyki stojących w pobliżu rodzin z dziećmi zarejestrowali uczestnicy pikniku. Śledztwo w sprawie incydentu z policyjnym śmigłowcem Black Hawk wszczęła Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie. Teraz przejęła je Prokuratura Okręgowa w Płocku.
Prokurator: najprawdopodobniej zostanie powołany trzyosobowy zespół prokuratorów
Monika Mieczykowska, zastępca Prokuratora Okręgowego w Płocku, tłumaczyła, że śledztwo zostało przejęte z uwagi na fakt, że w płockiej prokuraturze są "wykwalifikowani prokuratorzy, którzy zajmują się badaniem katastrof w ruchu powietrznym i lotniczym". - Zostali specjalnie w tym kierunku przeszkoleni - dodała.
Jak relacjonował reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, we wtorek akta sprawy trafiły na biurko jednego prokuratora w Płocku. Mieczykowska poinformowała, że najprawdopodobniej zostanie powołany trzyosobowy zespół prokuratorów.
- W śledztwie została przyjęta kwalifikacja z artykułu 174 paragraf 1 Kodeksu karnego, to jest sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. To przestępstwo, jeżeli popełniane jest umyślnie, zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Natomiast w przypadku nieumyślnego do lat 3 - przekazała zastępca Prokuratora Okręgowego w Płocku.
- Będą zbadane wszystkie okoliczności w tym postępowaniu, przede wszystkim merytoryczne. Kwalifikacje pilotów, przeloty, plany lotów, przede wszystkim sposób zorganizowania imprezy - dodała.
Reporter TVN24 przekazał, że przesłuchano świadków zdarzenia, zabezpieczono zdjęcia, przeprowadzono dwukrotnie oględziny miejsca incydentu. Nie przesłuchano jeszcze pilotów i członka załogi śmigłowca. Zbadano jedynie ich krew na zawartość alkoholu. Wszyscy w momencie incydentu byli trzeźwi.
ULC: nie zostało złożone powiadomienie o zamiarze zorganizowania pokazu lotniczego
Urząd Lotnictwa Cywilnego w odpowiedzi na pytania TVN24 poinformował, że do prezesa ULC "nie zostało złożone powiadomienie o zamiarze zorganizowania pokazu lotniczego" w trybie art. 123 ust. 1d ustawy o prawie lotniczym.
1. Zabrania się wykonywania przez statki powietrzne lotów próbnych, akrobacyjnych oraz organizowania pokazów lotniczych nad osiedlami i innymi skupiskami ludności. 1a. Przez pokaz lotniczy należy rozumieć loty statków powietrznych organizowane dla publiczności w celu zademonstrowania sprzętu lotniczego lub umiejętności pilotów, które nie są: 1) wykonywane wyłącznie w ramach szkolenia lub treningu; 2) organizowane wyłącznie w celach handlowych lub zawodowych. 1b. Na wniosek organizatora pokazów lotniczych, złożony co najmniej na 30 dni przed planowanym terminem pokazu, zawierający ich program, Prezes Urzędu wyraża zgodę na ich przeprowadzenie, jeżeli spełnione są wymogi bezpieczeństwa określone w przepisach wydanych na podstawie ust. 1f. 1c. Zgodę, o której mowa w ust. 1b, Prezes Urzędu wydaje w drodze decyzji administracyjnej. 1d. Nie wymagają zgody Prezesa Urzędu pokazy lotnicze organizowane dla publiczności na terenie, na którym liczba udostępnionych przez organizatora miejsc dla osób wynosi mniej niż 1000. O zamiarze zorganizowania takich pokazów należy jednak powiadomić Prezesa Urzędu na co najmniej 14 dni przed planowanym terminem pokazu wraz z podaniem programu. (...)
Andrzej Pussak, były wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, w rozmowie z tvn24.pl zauważył, że pozwolenie na lot w przypadku pikniku w Sarnowej Górze wydaje wójt gminy, ale dodatkowo powinien być poinformowany Urząd Lotnictwa Cywilnego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Incydent z Black Hawkiem. Policja milczy, ULC przyznaje, że nie był powiadamiany o pokazie
Lasek: naprawa tego śmigłowca może kosztować kilkaset tysięcy dolarów
Poseł PO Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, wskazał we wtorek, że "śmigłowiec podczas tego przelotu i zderzenia z linią został poważnie uszkodzony".
Jak mówił, "naprawa tego śmigłowca może kosztować kilkaset tysięcy dolarów". - Nasze źródła donoszą, że została uszkodzona jedna z łopat wirnika tego śmigłowca. Za to tak naprawdę zapłacą polscy podatnicy - zauważył.
Zwrócił również uwagę, że po zdarzeniu "śmigłowiec nie wylądował natychmiast, żeby można było ocenić szkody, ale odleciał, sprowadzając dalsze zagrożenie zdrowia i życia dla ludzi, zarówno tych na pokładzie, jak i również tych, którzy żyją i mieszkają pod trasą przelotu tego śmigłowca".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Lasocki